Nie planowali wiązać się z ziemią. Teraz uprawiają chmiel
Karolina i Marek Sikora z Mokronosa (gmina Koźmin Wlkp., powiat krotoszyński) w ogóle nie planowali, że będą rolnikami. Los jednak tak pokierował ich życiem, że kontynuują pracę rodziców. Na powierzchni prawie 7 hektarów uprawiają chmiel.
Karolina Sikora po szkole średniej rozpoczęła studia na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu na kierunkach: biotechnologia oraz rolnictwo. Tam zdobyła tytuły inżyniera. Natomiast studia magisterskie kontynuowała na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Pan Marek również studiował, ale na Politechnice Poznańskiej na Wydziale Budowy Maszyn i Zarządzania na kierunku mechanika i budowa maszyn. Mimo że nasi bohaterowie pochodzą z sąsiednich wiosek, poznali się dopiero na studiach.
– Idąc na studia, byłam przekonana, że kiedy je ukończę, to pójdę do pracy – wspomina pani Karolina. Również pan Marek nie przypuszczał, że będzie rolnikiem.
– Rodzice przez cały czas swojej pracy zgromadzili 150 hektarów ziemi. To gospodarstwo stworzyli od podstaw. I z bratem zostaliśmy obdarowani. Brat ma bydło opasowe, a wspólnie prowadzimy produkcję roślinną – opowiada pan Marek. Na polach uprawiają przede wszystkim pszenicę, kukurydzę i buraki cukrowe. W okolicy ziemia jest bardzo dobrej jakości, przeważa III klasa bonitacyjna.
Kontynuują uprawę chmielu
Pan Marek zastanawiał się, w jakim kierunku pójść. – Brałem pod uwagę kilka opcji – wspomina. Ostatecznie po wymianie argumentów podjęli decyzję, że będą kontynuować pracę rodziców pani Karoliny. Rozpoczęli uprawę chmielu. – W naszym kraju, uprawa chmielu, jest rzadko spotykana, a w naszym regionie jest dosyć egzotyczna. Jesteśmy jakąś kropką na mapie wśród producentów chmielu. W pobliżu jest trzech plantatorów. Najwięcej chmielarzy jest na Lubelszczyźnie i w okolicach Nowego Tomyśla – opowiada pan Marek. Przyznaje, że podjęli tę decyzję głównie za sprawą doświadczenia rodziców pani Karoliny. – Ich wiedza i praktyka bardzo się nam przydały – uważa.
Chmiel – roślina wymagająca
Państwo Sikora chmiel uprawiają na powierzchni prawie 7 hektarów. W Skałowie mają 3 hektary i jeszcze dzierżawią od teścia 3,5 ha. – Uprawiamy trzy odmiany goryczkowe - wymieniają.
Chmiel jest rośliną wieloletnią. – Tak naprawdę pełnych zbiorów nie ma tylko w pierwszym roku od posadzenia. Plony lepiej wyglądają już w każdym kolejnym roku – mówią. Chcąc rozpocząć produkcję chmielu, należy jednak odpowiednio się do niej przygotować. Przede wszystkim zakupić słupy oraz linki metalowe na konstrukcję. Po naciągnięciu ich odpowiednio, należy posadzić sadzonki w odległości około 1,5 metra od siebie. Po czym na siatce montuje się ok 8-metrowe przewodniki o grubości 1,2 mm i wbija się w każdą z sadzonek po 2 sztuki takiego drucika – Korzysta się podnośnika teleskopowego, który kupiliśmy za środki unijne i praca idzie całkiem sprawnie – mówi pan Marek. Sadzonka wypuszcza wiele pędów, ale pracownicy wybierają pięć najlepszych sztuk i nawijają na dwa przewodniki. Reszta roślin jest usuwana. Później te pędy muszą się wspinać po przewodniku. - Plantację staramy się utrzymywać w czystości, ze względu na brak środków ochrony roślin na chwasty w chmielu – dodaje Pani Karolina. Kolejnym krokiem jest podsypywanie rzędów chmielu w tak zwane karpy, aby roślina wypuszczała dodatkowy system korzeniowy oraz w celu zapobiegania wymarzania roślin zimą.
Kiedy odwiedzam państwa Sikorów, właśnie naprowadzają chmiel na właściwy kurs. – Najczęściej to jest na wysokości ok 1,5 metra - mówi pan Marek.
Bonus za szybką reakcję
Chmiel do końca czerwca powinien osiągnąć wysokość przynajmniej 7 metrów. Żeby przyspieszyć wzrost, przeprowadza się pasynkowanie, czyli obrywa się pędy boczne i dolne liście. Kiedy chmiel dojdzie do siatki, czyli na wymaganą wysokość, wtedy przestaje piąć się w górę. Rozwijają się wówczas pędy boczne, na których rosną szyszki. Przez cały czas wzrostu i rozwoju chmiel zabezpieczany jest przed chorobami i szkodnikami. Pan Marek podkreśla, że żona jest agronomem ds. chmielu, a on realizuję polecenia fachowca.
Dodaje, że produkcja chmielu jest bardzo wymagająca.
– Na czas należy wykonać oprysk, ponieważ lepiej zabezpieczać roślinę niż ją leczyć. Opryski na zwalczane chorób i szkodników trzeba przeprowadzać średnio co dwa tygodnie – mówi pani Karolina.
W międzyczasie rośliny są dokarmiane dolistnie.
Okres wegetacji chmielu trwa 4 miesiące.
– Należy mieć świadomość, że od kwietnia do września praca w chmielu jest nadzwyczaj wymagająca, nie ma w tym czasie miejsca na odpoczynek - wyjaśnia pani Karolina.
- Chmiel jest rośliną, która daje bonus za szybką reakcję, czyli trzeba w odpowiednim czasie rozpocząć prace wiosną. Jeśli się spóźni, to nawijanie trwa zdecydowanie dłużej i roślina wykazuje spowolniony wzrost – tłumaczy pan Marek.
Chmiel nie tylko na piwo
Zbiór chmielu rozpoczyna się we wrześniu i trwa trzy tygodnie. Szyszki zbierane są specjalnym kombajnem do tego przystosowanym.
– Działanie tej maszyny jest stosunkowo proste. Siedmiometrowy pęd razem z tym drutem jest przeciągany przez maszynę. Pędy po odłączeniu kwiatostanów wędrują do sieczkarni, a szyszki trafiają prosto do suszarni, żeby nie traciły swoich właściwości – mówi rolnik.
I tak wysuszoną szyszkę pakują do worków o rozmiarach 50 na 140 cm. I w tych workach czeka na odbiór. Chmiel musi uzyskać wymagany certyfikat. Później szyszki przerabiane są albo na granulat, albo na ekstrakt. – Miałam przyjemność na Lubelszczyźnie obserwować przerabianie chmielu, metodą ekstrakcji nadkrytycznej ciekłym dwutlenkiem węgla. Ekstrakt pakuje się do hermetycznie zapakowanych puszek o określonych właściwościach fizyko-chemicznych. Myślę, że taki produkt łatwiej wykorzystać do produkcji piwa niż granulat czy szyszki chmielu – uważa pani Karolina. Dodaje, że jednym z ważniejszych parametrów chmielu są alfakwasy. - To jest tak ważne, jak białko w pszenicy. Im więcej alfakwasów, tym chmiel jest lepszej jakości – wyjaśnia.
Sprzedaż chmielu nie należy do łatwych czynności. Chodzi przede wszystkim o cenę.
– My część chmielu mamy zakontraktowaną, a część sprzedajemy na wolny rynek. Niestety, chmiel skupują tylko 3 punkty i co do ceny, są trudności w negocjacjach – ubolewa pan Marek.
Czy chmiel z pól państwa Sikorów jest używany do piwa? – Trudno nam jest to stwierdzić. Uważam jednak, że polski chmiel wykorzystuje się przede wszystkim do produkcji piwa, rzadziej jednak do kosmetyków czy leków – mówi pani Karolina.