Nie będzie dopłat do wapnowania
W tym roku rolnicy nie mogą liczyć na wsparcie finansowe z ministerstwa. Nie będzie dopłat do wapnowania.
Choć wcześniej zapowiadano podjęcie działań nad utworzeniem funduszu udzielającego dotacji do wapnowania, to sytuacja zmieniła się po odejściu ze stanowiska ministra Stanisława Kalemby. Po jego dymisji sprawa ucichła. - Teraz rolnicy muszą liczyć na siebie - mówi Kornel Pabiszczak z Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Specjaliści ostrzegają jednak, aby nie rezygnować z zabiegu wapniowania, ponieważ jego brak może mieć negatywne skutki nie tylko dla upraw, ale też środowiska.
Okres po zbiorach zbóż to najlepszy czas na wapnowanie gleb, ponieważ późniejsze uprawki pożniwne umożliwiają dobre wymieszanie nawozu z glebą. Należy jednak pamiętać, aby spłycić głębokość orki zimowej. Jeżeli wykonana zostanie tradycyjnie, czyli na pełną głębokość warstwy ornej, to znaczna część nawozu zostanie przemieszczona na dno wyorywanej bruzdy. - W konsekwencji, nawóz po rozpuszczeniu trafi do warstwy podornej. W wyjątkowych sytuacjach wapno można stosować również wiosną. Wówczas ważne jest, aby okres od wysiewu wapna do siewu roślin jarych był jak najdłuższy. W tym okresie należy stosować dawki mniejsze od zalecanych. Takie wapnowanie wykonuje się, gdy posiadamy gleby o kwaśnym lub lekko kwaśnym odczynie i pomimo tego decydujemy się na uprawę rośliny wrażliwej na niskie pH. Takie wapnowanie ma za zadanie „ratować” plon. Nie ma co liczyć na znaczące podniesienie odczynu gleby, ponieważ wapń z nawozu zostanie wykorzystany przez rośliny jako składnik pokarmowy - tłumaczy Anna Danylczenko z firmy Techmot.
Do odkwaszenia gleb należy stosować wapno rolnicze w dawce od 3 do 4 ton/ha o zawartości powyżej 50% tlenku wapnia (CaO). Natomiast jeśli w glebie brakuje magnezu, wówczas trzeba zastosować wapno magnezowe tzw. dolomit w dawce 2-3 tony /ha. - Z obserwacji moich wynika, że na glebach lekkich o uregulowanym odczynie (odkwaszonych) uprawiane są z powodzeniem pszenżyto ozime, jęczmień ozimy, a także kukurydza na ziarno, co kiedyś było nawet nie do pomyślenia. Uprawiano wówczas tzw. „wieczne żyto”. Wapnujmy więc gleby, bo to się opłaca - radzi agronom Krzysztof Świerek.
Niestety w tym roku rolnicy nie mogą liczyć na dopłaty do wapnowania. Jak podkreśla Kornel Pabiszczak z Wielkopolskiej Izby Rolniczej, gospodarze są zdani na siebie. - Jeszcze w roku ubiegłym urzędujący wtedy Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Stanisław Kalemba zapowiadał podjęcie działań nad utworzeniem funduszu udzielającego dotacji do wapnowania. Miałby on być zasilany nie tylko ze środków budżetu państwa, ale także z Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Niestety, wraz z odejściem Kalemby ze stanowiska ministra sprawa całkowicie ucichła - podkreśla urzędnik. Kornel Pabiszczak przestrzega jednak, że mimo trudnej sytuacji rolnicy nie powinni odwlekać zabiegu w czasie, a już na pewno nie powinni z niego rezygnować. - Wielkopolska Izba Rolnicza zwraca rolnikom uwagę na znaczenia zabiegu wapnowania nie tylko dla zwiększenia produktywności gleb, lecz także dla środowiska! Odpowiedni odczyn gleby pozwala na zatrzymanie w niej składników pokarmowych, co z kolei ogranicza ich spływ do wód powierzchniowych - wyjaśnia.