Myszy i szczury ciągną do magazynów zbożowych
Magazyny zbożowe wkrótce zapełnią się ziarnem. Jak je uchronić przed gryzoniami?
Gryzonie w ostatnich latach mają bardzo sprzyjające warunki do rozwoju. Duży wpływ na na to ma przebieg pogody, przede wszystkim łagodne zimy. - Myszowate, które bytują na polu, właśnie z tych względów osiągają średnio 2 pokolenia więcej w ciągu roku. Zazwyczaj było to 8 pokoleń, teraz jest 10, a nawet 11. Jedno pokolenie szkodników liczy natomiast około 10 osobników. Problem z gryzoniami jest więc spory. One mają bowiem cały czas dostęp do „stołówki” - mówi Małgorzata Kołacz, specjalistka z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Zwraca przy tym uwagę na inną istotną sprawę:
- Trzeba też wiedzieć o tym, że szczury to naprawdę inteligentne stworzenia. One w swoim stadzie ustalają hierarchę. Każdy ma tam przypisane zadania. Wśród tych gryzoni występują zwiadowcy, którzy np. wysyłani są do sprawdzenia pokarmu - tego, czy nie jest on szkodliwy. Jeśli zwiadowca po jego spożyciu przetrwa, to do posiłku przystępują pozostali członkowie stada. Na testera wybierany jest przeważnie najsłabszy osobnik, niekoniecznie jednak tak musi być.
W związku z tym w budynkach inwentarskich i magazynach zbożowych trzeba stawiać na profilaktykę. W myśli zasady - lepiej zapobiegać niż leczyć.
Duża liczebność gryzoni w przyrodzie wymaga od rolników ciągłego monitorowania swoich gospodarstw. - Służą do tego stacje deratyzacyjne. To takie karmnik, zazwyczaj fachowo opisane, do których wchodzą myszy czy szczury. Jeśli jakiś osobnik się do nich dostanie, nie jest już w stanie stamtąd wyjść, ponieważ zapada się za nim specjalna zakładka. Urządzenia te lokuje się przed budynkami inwentarskimi, magazynami pasz, zboża czy też chłodniami - tłumaczy Małgorzata Kołacz. Powinno się je sprawdzać dwa razy w tygodniu. Każdy „wgląd” do karmnika należy zanotować w specjalnych dokumentach - nawet, jeśli żadnego szkodnika w stacji nie znajdziemy. Może też być tak, że w karmniku będzie martwy gryzoń, wtedy rozpoczyna się cały proces utylizacyjny. Trzeba wezwać odpowiednie służby, które tę padlinę odbiorą.
Co robić, jeśli gryzonie dostaną się jednak do magazynu czy chlewni? - Powinno się jak najszybciej zrobić wabiki i wyłapać szkodniki, ponieważ stosowanie trutki z magazynach zbożowych jest niewskazane, istnieje bowiem możliwość jej przemieszania się z podstawowym produktem. Zatrute ziarno można wprawdzie użyć w sadzie, trzeba jednak robić to z niezwykłą ostrożnością w stosunku do ptaków i innych organizmów, które - fachowo rzecz ujmując - nie są celem zabiegu - podkreśla specjalistka z K-PODR-u w Minikowie. Trutki w chlewniach, oborach i kurnikach też nie powinny być stosowane. Mogą się nimi bowiem zatruć zwierzęta inwentarskie. Może też dojść do zatrucia wtórnego poprzez spożycie przez zwierzę hodowlane unieszkodliwionej przez trutkę myszy. - Właśnie dlatego, jak już mówiłam wcześniej, trzeba robić wszystko, żeby nie dopuścić gryzoni do obiektów, wyłapywać je przed wejściem do nich - uważa Małgorzata Kołacz.
Szczury w gospodarstwie sąsiada - co robić, aby nie dostały się na nasze podwórko? - Tu nie ma jakieś szczególnej zasady. Należy jednak wiedzieć o tym, że gryzonie, które nie będą miały żeru - dostępu do „stołówki”, bo jest ona odpowiednio zabezpieczona, nie będą się pchały w takie miejsca. Poza tym, jeśli w starym lokum jest im dobrze i nikt ich tam nie niepokoi, to też się nie przemieszczają - mówi pracownica K-PODR-u w Minikowie. Zaznacza jednocześnie, że dbanie o porządek w gospodarstwie, zwłaszcza przechowalniach pasz i zbóż, też zapobiega wielu problemom, również z myszami i szczurami.