Można zaprawiać neonikotynoidami
Ministerstwo Rolnictwa opublikowało komunikat o zezwoleniu na stosowanie neonikotynoidów. Mogą to jednak robić tylko firmy posiadające certyfikat ESTA
Neonikotynoidami określa się grupę trzech pestycydów stosowanych w rolnictwie na terenie UE: imidaklopridu, klotianidyny i tiametoksamu. Powodem ich zakazu są badania przeprowadzone przez Europejski Urząd ds Bezpieczeństwa Żywności w lutym br., według których środki te mają bezpośredni związek z zespołem masowego ginięcia pszczoły miodnej. Z badań wynika, że neonikotynoidy mają negatywny wpływ na ośrodek nerwowy pszczół, co przekłada się na kłopoty z ich orientacją w terenie oraz utrudnioną komunikacją z rojem. Pestycydy z tej grupy obniżają też odporność owadów, przez co są one o wiele bardziej narażone na wszelkiego rodzaju wirusy, grzyby i pasożyty. W maju Komisja Europejska jednoznacznie opowiedziała się za wprowadzeniem zakazu stosowania trzech środków ochrony roślin.
- Na wniosek Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi zezwolił 9 lipca br. na czasowe - na okres do 120 dni - wprowadzanie do obrotu środków ochrony roślin Modesto 480 FS i Cruiser OSR 322 FS - czytamy na stronie ministerstwa.
Ministerstwo wyjaśnia, że środki te będą mogły być stosowane w sposób ograniczony i kontrolowany w uprawie rzepaku ozimego, do zwalczania pchełek ziemnych, chowacza galasówka oraz miniarki kapuścianej. KZPRiRB tłumaczy swój wniosek wystąpieniem sytuacji nadzwyczajnej, spowodowane niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi w postaci suszy.
- Zaprawianie będą mogły wykonać wyłącznie firmy posiadające certyfikat ESTA. Na opakowaniach zaprawionych nasion zamieszczane będą informacje określające środki ostrożności związane z ochroną środowiska naturalnego, w tym również zapisy wskazujące na konieczność poinformowania zainteresowanych stron o wysiewie nasion zaprawionych środkiem ochrony roślin Modesto 480 FS lub Cruiser OSR 322 FS - zaznacza ministerstwo rolnictwa.
Informacja o firmach, które posiadają certyfikaty ESTA, znajduje się na stronie Polskiej Izy Nasiennej, należy jednak zwrócić uwagę na datę ważności certyfikatu.
Można też liczyć na pomoc producentów nasion oraz ich dystrybutorów.
- Przede wszystkim, rolnik powinien udać się do miejsca w którym zaopatruje się w materiał siewny, niezbędny dla jego gospodarstwa. Firm, które z nami współpracują jest obecnie kilkadziesiąt. Nasze magazyny są przygotowane, więc nasiona w zaprawach neonikotynoidowych są dostępne. Jeśli rolnik ma jakieś pytania, nie wie, gdzie kupić nasiona, może zadzwonić do naszej firmy i tam udzielimy wszelkich informacji - informuje Marek Luty z firmy HR Strzelce.
Do aktualnej sytuacji odniosła się Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza, która popiera decyzje Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
- Ochrona rzepaku ozimego przy pomocy wspomnianych wyżej zapraw, stosowanych w bardzo małych ilościach wyeliminuje bądź w znacznym stopniu ograniczy jesienne opryski zwalczające całą gamę szkodników i chorób powodujących znaczne straty w uprawie rzepaku - uważa prezes KPIR Ryszard Kierzek - Przy tak zmasowanej częstotliwości zabiegów nie mamy żadnych gwarancji, że będą one neutralne dla owadów pożytecznych, w tym dla pszczół. O tym powinni wiedzieć szczególnie Ci, którzy protestują przeciwko stosowaniu zapraw w uprawie rzepaku. Od wielu już lat nie wykorzystujemy w pełni potencjału w zakresie produkcji rzepaku w Polsce, którego uprawa nie tylko dostarcza oleju na cele spożywcze i biopaliw, ale także cennej paszy białkowej w postaci śruty - dodaje.
O pozytywnych aspektach stosowania neonikotynoidów zapewnia też specjalista z HR Strzelce: - Zaprawy te, ze względu na swoją skuteczność, są bardzo pożądane przez rolników, dlatego pozytywnie postrzegamy decyzję ministra. Jeśli wszystko jest robione zgodnie z przepisami i procedurami, a aplikacja zapraw prowadzona jest przez certyfikowane zakłady, to zagrożenia nie ma. Zastosowanie neonikotynoidów wpłynie pozytywnie na kondycję roślin rzepaku przed sezonem zimowym co będzie miało korzystne działanie na ich przezimowanie i w końcowym rozrachunku na plony. To z kolei przełoży się bezpośrednio na poprawę opłacalności uprawy rzepaku ozimego - uważa specjalista Marek Luty.
KPIR krytykuje organizacje ekologiczne oraz środowiska pszczelarzy, które zwracają uwagę na szkodliwość tych środków i domagają się cofnięcia decyzji.
- Naprawdę trudno zrozumieć decyzję ministra. W pierwszych wypowiedziach po objęciu urzędu wskazywał, że będzie stawiał na rolnictwo ekologiczne. Tracą pszczelarze, nasza gospodarka i przyroda. Polska staje się rynkiem zbytu toksycznych pestycydów, których Europa Zachodnia już nie chce. Liczymy na to, że minister Ardanowski cofnie tę szkodliwą decyzję i zainicjuje prace nad wdrożeniem Narodowej Strategii Ochrony Owadów Zapylających. Zabiega o nią już blisko 70 tysięcy osób, które wysłały do ministra apel w tej sprawie - twierdzi Katarzyna Jagiełło, specjalistka ds. różnorodności biologicznej w Greenpeace.
ZOBACZ TAKŻE: Środki ochrony roślin - producenci rzepaku kontra pszczelarze
- Tagi:
- neonikotynoidy