Koniec worków bliski. Co dalej z tradycyjną sprzedażą ziemniaka? [KOMENTARZ]
Przyszłość ziemniaka, zdaniem ekspertów, coraz mocniej wiąże się z przetwórstwem. Konsumenci chcą dziś produktów gotowych do spożycia - obranych i wstępnie przetworzonych bulw, puree, płatków ziemniaczanych, chipsów czy frytek. Żeby sprostać tym oczekiwaniom, potrzebne są odmiany starannie dobrane pod kątem konkretnych cech, a to oznacza, że sadzeniaki kwalifikowane stają się kluczowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Produkcja sadzeniaków w Polsce nie jest jednak łatwa. Choroby wirusowe i organizmy kwarantannowe mogą sprawić, że część materiału nie przejdzie kwalifikacji, a plantacje nasienne działają w bardzo rygorystycznym reżimie fitosanitarnym. Wykrycie patogenów często oznacza utylizację partii i dodatkowe koszty dla producentów. Do tego dochodzi problem szarej strefy - tańsze sadzeniaki kuszą ceną, ale nie dają pewności, co do zdrowotności ani odmiany.
Brakuje też wyspecjalizowanych gospodarstw nasiennych, które mogłyby zapewnić stabilną i bezpieczną produkcję. To poważna luka w całym łańcuchu produkcyjnym, która z roku na rok staje się coraz bardziej odczuwalna. Bez silnej bazy nasiennej trudno mówić o rozwoju branży, o jakości materiału sadzeniakowego, a tym samym - o konkurencyjności polskiego ziemniaka.
Nie bez znaczenia są również zmiany klimatu - skrajne wahania temperatur, ulewy czy okresowe susze oraz rosnąca presja patogenów przy ograniczonym dostępie do skutecznych środków ochrony roślin. Wszystko to sprawia, że produkcja ziemniaka - nie tylko sadzeniaka, ale również towarowego - staje się coraz większym wyzwaniem. Wymaga dziś od rolników nie tylko doświadczenia, ale też wiedzy, elastyczności i umiejętności przewidywania.
W związku z powyższym może warto zastanowić się, czy nie sadzimy zbyt często „w ciemno” albo „tego, co akurat się trafi”. Jeśli ktoś poważnie myśli o ziemniaku, dobrze byłoby coraz uważniej przyglądać się temu, gdzie jest realny zbyt i jakie odmiany są faktycznie poszukiwane przez rynek czy przemysł przetwórczy. Może to moment, by spojrzeć na produkcję szerzej - nie tylko przez pryzmat jednego sezonu, ale przynajmniej kilku kolejnych lat? Bo przecież ziemniak to uprawa, która wymaga myślenia długofalowego - inwestycji w jakość i relacje handlowe.





























