Jak zarobić na kilku hektarach? Im się udało!
Grupa próbowała otworzyć sklep stacjonarny w Krakowie, ale ten pomysł nie wyszedł.
- Sprawdzaliśmy w Czechach i jest ten sam problem. Klienci wolą zamówić do domu i nie dźwigać dużych ilości. Zaznaczyli, że mogą do nas przyjechać w weekend, ale nie tylko po zakupy - tłumaczy rolnik.
Grupa postanowiła skorzystać z dofinansowania i stworzyć przyjemne miejsce, w którym będą mogli edukować ludzi z zakresu ekologii, prowadzić imprezy, wynajmować, a przede wszystkim szykować paczki dla klientów. Dodatkowo posiada ogródek, w którym przyjmuje szkoły i prowadzi edukację dzieci.
- Na weekendy otwieramy gospodarstwa, tak aby goście np. z Krakowa mogli przyjechać i sami wyrywać sobie z ziemi te warzywa, które chcą kupić - zaznacza Jan Czaja.
Dodaje, że obecny budynek był projektowany zgodnie z pomysłami i uwagami klientów.
- Chcą się uczyć u nas gotować, mamy więc studio kuchenne. A gdy mamy mają zajęcia na górze, dzieci idą do ogródka, gdzie się uczą o uprawie roślin i hodowli krów - podsumowuje gospodarz.