Jak wspomóc rozkład resztek pożniwnych?
Rozkład resztek pożniwnych powinno się przyspieszać. Od prawidłowego przebiegu rozkładu słomy po zbiorze zbóż zależy bowiem m.in.: tempo uruchamiania składników pokarmowych i akumulacja próchnicy w glebie, a także plonowanie roślin następczych.
Piotr Nowak, doradca z Kujawsko-Pomoskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego jest zwolennikiem racjonalnego gospodarowania słomą na polu. Uważa, że - jeśli jest taka możliwość - powinno się ją ciąć i rozrzucać. Dzięki temu uzyskuje się cenny nawóz wzbogacający glebę w składniki pokarmowe i próchnicę.
- Radziłbym rolnikom, aby nie zabierali 100% słomy z pola. Ten, kto przerobi ją na obornik i z powrotem wywiezie to na pole, to u niego powinno być wszystko w porządku, ponieważ gospodaruje w tzw. systemie zamkniętym. Natomiast, gdy ktoś wywozi słomę na cele energetyczne albo po prostu na sprzedaż, to musi liczyć się z tym, że traci wiele składników odżywczych, które następnie musi uzupełniać, zakupem większej ilości nawozów - czy to się kalkuluje? - radzi się nad tym zastanowić fachowiec.
Nasz rozmówca podkreśla, że resztki pożniwne należy jak najszybciej przyorać po zbiorach. Między innymi po to, by ograniczyć starty wody w glebie i zapoczątkować proces przemiany w próchnicę i mineralizacji. Ich rozkład powinno się też przyspieszać, stosując np. nawozy azotowe - mocznik. Od prawidłowego przebiegu rozkładu słomy po zbiorze zbóż zależy bowiem, na co zwraca uwagę pracownik K-PODR-u, tempo uruchamiania składników pokarmowych i akumulacja próchnicy w glebie, a także plonowanie roślin następczych. - Wielu rolników stosuje w tym celu np. mocznik, m.in. po to by pobudzić organizmy żywe do działania - tłumaczy Piotr Nowak. Zwraca również uwagę na dawkowanie azotu. Tam, gdzie słoma zbóż jest zbierana, dawka tego nawozu przed podorywką powinna wynikać z oceny masy resztek pożniwnych. Natomiast w przypadku wysokiego koszenia zbóż i siewu po nich roślin jarych, według naszego rozmówcy, z pożniwnego nawożenia azotem wspomagającego rozkład słomy można zrezygnować.
Rozsądnym rozwiązaniem, zdaniem Piotra Nowaka, wydaje się także stosowanie mikroorganizmów, które inicjują i przyspieszają rozkład resztek pożniwnych. - To jest naprawdę bardzo dobra rzecz. Za sprawą tych bakterii szybciej następuje mineralizacja - czyli przechodzenie resztek pożniwnych w próchnicę. Pozwala to zatrzymać w glebie większe ilości wody (właściwościpróchnicy) i składników pokarmowych. Dzięki temu to, co najważniejsze dla prawidłowego rozwoju roślin, jest w zasięgu ich systemu korzeniowego - tłumaczy pracownik K-PODR-u.
Na tym nie kończy.
- Obserwowałem pole, na którym były stosowane tego typu środki. Na początku grudnia chodziło się po nim jak po trzęsawisku - wierzchnia warta była zmarznięta, a pod spodem wszystko było elastyczne, co świadczyło o dobrym natlenieniu gruntu. Gleba była cały czas miękka i pulchna. Jej porowatość i napowietrzenie było zupełnie inne niż gleb, na których nie zastosowano wspomnianych bakterii. A rośliny do swojego rozwoju potrzebują przecież nie tylko wody i składników pokarmowych w glebie, ale również powietrza wokół systemu korzeniowego - zaznacza Piotr Nowak.
Istotnym elementem agrotechniki pożniwnej jest również uprawa międzyplonów ścierniskowych o działaniu fitosanitarnym i drenującym.
- Powinnyśmy do mieszanek poplonowych wybierać rośliny strączkowe - dobrze korzeniące się. Moim zdaniem, warto stawiać na łubiny, które dzięki systemowi korzenia palowgo głęboko się korzenią i poprawiają w sposób zdecydowany strukturę gleby. W mieszankach poplonowych można także zastosować rzepak. Roślina ta pozostawia wiele resztek do przyorania i rozbudowany system korzeniowy naturalnie drenujący glebę, ale nie będziemy mieć po nim tak dobrego efektu, jak po łubinach. Za sprawą roślin głęboko korzeniących się następuje przemieszczenie składników pokarmowych z głębszych warstw gleby do warstwy ornej gdzie zostaną wykorzystane przez rośliny następcze. Jest to bardzo złożony proces uzdatnia gleby, ale za to efektywny i ograniczający zanieczyszczenie wód gruntowych substancjami pochodzenia rolniczego - wyjaśnia doradca.