Hortensje pana Karola
Hortensje to krzewy, które od pewnego czasu zadomowiły się w ogrodach, stając się bardzo modnym ich akcentem. Zdobią posesje przez większą część roku. Wiosną dekorują zielonymi liśćmi, latem zadziwiają wielkością i kolorystyką kwiatów, a zimą „czarują” oszronionymi kwiatostanami.
Ilość gatunków i odmian hortensji z roku na rok jest coraz większa, ich pasjonaci mają więc w czym wybierać. Rynek ogrodniczy poleca do nasadzeń różne gatunki. I tak znajdziemy hortensje krzewiaste, bukietowe, piłkowane, dębolistne, ogrodowe i pnące. Dostępne są również miniaturowe hortensje bukietowe, które zdobią niskie rabaty i mogą być wykorzystane jako rośliny okrywowe. Omawiane rośliny można polecić do obsadzania ogrodów, tarasów, werand i balkonów.
Karol Stysiak ze Sławoszewa (powiat jarociński) jest posiadaczem dużej kolekcji hortensji bukietowych. – Jeszcze kilka lat temu wizerunek ogrodu był inny. Prawie wszędzie rosła trawa, z której zrezygnowaliśmy. Pewne rośliny usunęliśmy, a pewne wprowadziliśmy do nasadzeń. Stopniowo zmienialiśmy koncepcję naszego ogrodu. Bardzo podobały nam się hortensje i 5 lat temu wokół domu nasadziliśmy hortensję bukietową. Wybór padł na ten gatunek, ponieważ wiedzieliśmy, o tym, że jest najwytrwalszy i mało wymagający. Tutaj, za domem mamy kilka odmian, ale tak się rozrosły w jedną całość, że trudno już je wyodrębnić. Natomiast przed domem wszystkie posadzone miały być takie same, ale znalazła się jedna innej odmiany i tę różnicę widać - opowiada pan Karol. Hortensje z grupy bukietowych cechują się bardzo dużymi, stożkowatymi kwiatostanami oraz eliptycznymi i dużymi liśćmi. W zależności od odmiany kolorystyka ich może być biała, jasnozielona, lekko różowa lub ciemnoróżowa. Warto zainteresować się takimi odmianami jak: Magical Moonlight, Polar Bear, Silver Dollar, Tardiva czy też Unique.
Posadzone wokół domu hortensje przez okres 5 lat bardzo rozrosły się, tworząc szeroki szpaler „otulający” budynek. Jadąc drogą przez Sławoszew trudno nie zwrócić uwagi na ich piękne i bardzo duże kwiatostany, które komponują się z żółtą elewacją całego gospodarstwa. Można powiedzieć, że te rośliny stały się wizytówką gospodarstwa. – Na początku nie spodziewaliśmy się, że hortensje tak rozrosną się i będą tak wysokie. Obecnie sięgają nam do okien. Można bez wychodzenia z domu zerwać gałązki do wazonu – mówi rozmówca. Czy pan Karol od zawsze był miłośnikiem i znawcą tych roślin? - Przyznam się, że na początku nie interesowałem się za bardzo roślinami. Przy sadzeniu hortensji mieliśmy specjalistę, który zadbał o odpowiednie dla nich warunki. Później sam zacząłem szukać tematycznych informacji w różnych źródłach, oglądałem filmiki i dowiadywałem się o wymaganiach roślin. Jak je prawidłowo przycinać i nawozić, żeby dobrze rosły. No i tak stopniowo, stopniowo zaciekawił mnie ten temat – twierdzi. Pan Karol uważa, że tegoroczne duże przyrosty hortensji to zasługa… kwarantanny. - Siedząc w domu, miałem dużo czasu wolnego i mogłem ze spokojem zając się hortensjami. Mogłem wziąć do ręki każdą gałązkę i dobrze ją przyciąć. A, że przyciąłem je bardzo mocno i tak jak powinno to być zrobione, to w tym roku na każdej gałązce jest kwiat. Do tego zastosowałem odpowiednie nawożenie. Sądzę, że to wszystko spowodowało, że rośliny zaskoczyły nas bujnym wzrostem i dużymi kwiatostanami – opowiada. Przy hortensjach zabieg cięcia jest bardzo ważnym elementem wpływającym na kwitnienie. Często nie mając odpowiedniej wiedzy w tym temacie sami robimy błąd i hortensje nie kwitną. A dlaczego? Otóż nie wszystkie gatunki hortensji przycina się tak samo. Na pędach tegorocznych kwitną hortensje bukietowe, krzewiaste, piłkowane i te wymienione gatunki przycinamy wczesną wiosną na wysokości około 10-15 centymetrów od gruntu. Na pędach starszych, dwuletnich kwitnie na przykład hortensja ogrodowa. Jeśli przytniemy ją jesienią, spowoduje to, że nie zakwitnie w następnym roku. Są także hortensje typu pnąca czy dębolistna, które w ogóle nie potrzebują przycinania. Hortensje w okresie jesienno-zimowym są ciekawym akcentem ogrodowym. Przekwitłe kwiatostany pozostawione na krzewie stanowią swoistą ozdobę, nawet wtedy gdy okryje je szron lub śnieg. Dodają wtedy pewnej tajemniczości ogrodowi. Na zimę ich kwiatostany możemy zasuszyć i skomponować z nich bukiety. Albo….. jak to robi pan Karol - z zasuszonych i odpowiednio zabezpieczonych kwiatów formować efektowne wianki zdobiące drzwi wejściowe domu lub robić z nich ciekawe kompozycje w skrzyneczkach. Spryskanie kwiatostanów hortensji bezbarwnym lakierem do włosów pomaga zachować pierwotną formę kwiatu.
Niezwykle ważnym elementem w technologii uprawy jest odpowiednio przygotowane podłoże. Spełnienie tego warunku jest gwarantem dobrego wzrostu i rozwoju hortensji. Najlepiej dla roślin wybrać stanowisko żyzne, próchniczne i kwaśne. Jak to wygląda w ogrodzie w Sławoszewie? - Kiedy wybraliśmy już miejsce, gdzie będą sadzone hortensje, zostało przygotować dla nich podłoże. Zastosowaliśmy mieszankę ziemi z kwaśnym torfem i posadziliśmy małe roślinki. Nie daliśmy bardzo dużo kwaśnego torfu i sądzę, że to gliniaste podłoże w jakimś stopniu wpływa na ich dobry wzrost i rozwój – mówi mieszkaniec Sławoszewa. Pan Karol zaznacza - zawsze przed sezonem stosuję pod rośliny dużo kory i dbam o to, aby wysiać specjalistyczne, zakwaszające nawozy. Uważam, że nawożenie jest bardzo ważnym elementem uprawowym i o to warto dbać. Nawozy muszą być stosowane systematycznie. Ja mam jedną sprawdzoną firmę, która produkuje specjalistyczne nawozy dla hortensji. Rośliny zasilam dwa razy w sezonie. Wiosną, przed kwitnieniem i drugi raz w okresie letnio-jesiennym. Z drugim nawożeniem nie należy bardzo zwlekać, ponieważ rośliny muszą zdążyć przygotować się do zimy. Wybierając nawozy warto zwrócić uwagę na skład procentowy pierwiastków. Przy pierwszym nawożeniu hortensje potrzebują więcej azotu, zaś przy drugim więcej fosforu i potasu. W tłumaczeniu nazwy łacińskiej hortensja to inaczej „wodny krzew”. W związku z tym należy zwrócić uwagę na potrzeby wodne. Wybierając dla niej stanowisko warto posadzić ją w półcieniu lub w cieniu, a nie w pełnym słońcu. - Tutaj za domem mamy cień a dopiero w godzinach popołudniowych jest słońce. Podłoże jest okryte włókniną i nie zaobserwowałem, aby rośliny więdły. Przyznam się, że jeszcze nigdy ich nie podlewałem. Być może to zasługa wybranego dla nich miejsca i gliniastego podłoża – twierdzi.
Ogród w Sławoszewie to niezwykle urokliwe miejsce, w którym pan Karol z pomocą mamy i babci wdraża różne ciekawe pomysły. Tutaj rośliny tworzą jedną całość, łamiąc stereotypy dotyczące łączenia gatunków starszych z młodszymi. W nowej aranżacji ogrodowej pojawiły się nasadzenia traw, które bardzo dobrze komponują się z hortensjami. Wyhodowana z siewu glicynia chińska osiągnęła znaczne rozmiary. Ten gatunek ozdobnego pnącza oplótł całą altanę ogrodową zapewniając siedzącym w niej w upalny dni osobom cień i chłód. Dwa duże hibiskusy, ukryły się za hortensjami. Najwyższa pora, aby pokazać ich okazałe kwiaty i przesadzić je w bardziej widoczne miejsce – Bywając od wielu lat w Turcji, zawsze podziwiam różnokolorowe kwiaty hibiskusa. W tym kraju popularna jest herbata z hibiskusa stąd i samych nasadzeń jest dużo – informuje. Jako ciekawostkę podam, że kwiat hibiskusa kwitnie tylko jeden dzień, dlatego nazywany jest kwiatem jednego dnia!
Wielką pasją pana Karola Stysiaka ze Sławoszewa są podróże. Od wielu lat z grupą przyjaciół podróżuje po całym świecie. Lubi poznawać zabytki, historię oraz zwyczaje panujące w każdym z odwiedzanych miejsc. Podróże sprawiają mu dużo przyjemności i radości oraz zostawiają w pamięci niezapomniane wrażenia, którymi chętnie dzieli się z innym.