Groźny szkodnik upraw - turkuć podjadek
Kiedy zaczyna żerowanie w grupach, staje się bardzo niebezpieczny. Niezwalczany może przyczynić się do ogromnych strat w uprawach. Mowa o turkuciu podjadku.
Turkuć podjadek jest jednym z największych owadów. Jest wielożerny. Posiada gryzący aparat gębowy. Przednie odnóża są szerokie i służą do grzebania w ziemi. Długość ciała dorosłego turkucia dochodzi do 6-7 cm. Ma barwę brunatno-brązową. Może występować na glebach lekkich z próchnicą, w ogrodach przydomowych, działkach oraz w tunelach foliowych - przeważnie na nasłonecznionych stanowiskach. - Turkuć drąży korytarze wzdłuż rządka danej uprawy, najczęściej w warzywach, gdyż tam panują najlepsze warunki do żerowania. W ten sposób mechanicznie uszkadza korzenie roślin. Objawami jego żerowania są ginące, usychające rośliny, najczęściej rzędowo – wyjaśnia Krzysztof Świerek, agronom. Specjalista określa szkodnika jako jednego z najgrożniejszych. - Rośliny z uszkodzonym systemem korzeniowym szybko więdną i zamierają. Niekiedy zdarza się, że owad uszkadza owoce leżące na powierzchni ziemi. Największe straty powoduje w młodych roślinach – mówi specjalista.
Podczas żerowania turkuć zjada dżdżownice, ślimaki, pędraki i drutowce. Rozwój od jaja do osobnika dorosłego trwa u turkucia trzy lata. W maju, podczas ciepłych wieczorów, opuszczają na krótko glebę, aby połączyć się w pary. W czerwcu samice składają po 300 jaj w gnieździe, które znajduje się przy końcu korytarza, w dużej 10-centymetrowej komorze - 3 cm pod powierzchnią gleby. Aby lepiej ogrzać gniazdo, samica podgryza wokół korzenie roślin, które, gnijąc wydzielają ciepło. Po kilku tygodniach wylęgają się larwy, bardzo podobne do postaci dorosłych. Samica opiekuje się larwami do jesieni, kiedy młode samodzielnie kopią kanaliki do głębokości 0,5–1 m, w któtych zimują.
Zwalczanie turkucia nie jest łatwe. Polecanym sposobem jest wykonanie pułapki ze słoika lub innego naczynia o gładkich ścianach wypełnionego częściowo wodą. – Słoik zakopujmy w ziemi, na trasie żerowania tak, aby szkodnik trafił na słoik i wpadł do niego – radzi Krzysztof Świerek.