Gdy zobaczył to na polu, nie mógł uwierzyć! Efekt przerósł oczekiwania [VIDEO]
Gospodarstwo pana Grzegorza leży w miejscowości Orchowo w woj. kujawsko-pomorskim. Farmer posiada 107 ha. Pracują na nich w sumie 4 ciągniki w przedziale od 85 do 215 KM. Gleba uprawiana jest w systemie bezorkowym. Rosną na niej, oprócz wspomnianych buraków cukrowych, również: pszenica ozima, ziemniaki i rzepak.
Nasz rozmówca pracuje wspólnie z najbliższymi: żoną Justyną oraz rodzicami - Bożeną i Jerzym. Tym, co dzieje się w gospodarstwie, żywo interesuje się także 14-nastoletnia Kamila (córka Grzegorza i Justyny), uczeninica VIII klasy podstawówki. Wiele wskazuje na to, że nastolatka wybierze szkołę średnią związaną z rolnictwem i pracą na wsi. Po głowie chodzi jej jednak też dietetyka.
Rolnik do niedawna zajmował się produkcją trzody chlewnej. Zła sytuacja na rynku sprawiła jednak, że zrezygnował z tej gałęzi rolnictwa. W związku z tym jedną z chlewni przerobił na magazyn do nasion, nawozów i środków ochrony roślin, druga z kolei została zaadaptowana na przechowalnię do ziemniaków. Aktualnie, jeśli chodzi o zwierzęta, w gospodarstwie są więc: pies i koty, które są bardzo zżyte z całą rodziną Kryszaków.
Wysokie plony na glebach IVa i IVb
Gospodarstwo pana Grzegorza odwiedzamy w momencie, gdy trwają w nim zbiory buraka cukrowego na polach znajdujących się tuż obok domu rolnika. Farmer jest zadowolony z ich przebiegu. - Pogoda nam sprzyja. Kombajn pracuje bardzo dobrze, a plon wskazuje, że osiągniemy plus 80 ton na glebach IVa, IVb - wyniki, jak na takie stanowiska, są wspaniałe - cieszy się gospodarz. - Na glebach pszenno-buraczanych plon powinien być jeszcze większy - dodaje.
Do zbioru wynajęty został Holmer Terra Dos 5. - To kombajn, który bardzo dobrze wyciąga buraki z ziemi. Korzenie są całe - nie są połamane, a ogławianie przebiega bez zarzutu. Buraki wyglądają naprawdę elegancko - podkreśla rolnik. Wyjaśnia, co miało na to wpływ. - Na pewno pogoda. W tym sezonie było ciepło i wilgotno, co zapewniło burakom dobre warunki do wzrostu - wyjaśnia gospodarz.
Złodziej cukru pod kontrolą
Rolnik podkreśla, że w tym sezonie, podobnie jak w poprzednim, dołożył wszelkich starań, aby nie dopuścić do rozwoju chwościka buraka - głównego „złodzieja” cukru w tej uprawie. - Na naszym terenie burak jest często uprawiany, więc chwościk ma zwykle pole do popisu. Jednak stosując technologię ochrony z produktami biologicznymi, można zmniejszyć koszty i liczbę zabiegów, a jednocześnie zapewnić pełną ochronę roślin - uważa farmer. Gospodarz w sezonie 2025 wykonał 2 zabiegi chemiczne przeciwko wspomnianemu agrofagowi (zazwyczaj było ich 5) i 2 zabiegi biologiczne (preparatem, który ma w swoim składzie bakterie z rodzaju Bacillus oraz 18 wolnych aminokwasów pozyskanych w procesie hydrolizy enzymatycznej). Zabieg został wykonany przed małymi żniwami, aby odpowiednio zabezpieczyć rośliny. Drugi raz oprysk zastosowano przed podaniem wapnia - również w celu ochrony uprawy. Rolnik zwraca uwagę, że każdy chemiczny zabieg przeciwko chwościkowi to koszt około 200 złotych na hektar, natomiast zastosowanie środków biologicznych wiąże się z wydatkiem rzędu 70 złotych na hektar. Pan Grzegorz wspomina też o jeszcze jednej ważnej sprawie w tym temacie: - Moim zdaniem chemiczne preparaty zawsze mają pewien negatywny wpływ na rośliny, natomiast środki biologiczne wspierają ich rozwój, nie hamując przy tym wzrostu.
Żeby nie mieć problemu z chwościkiem buraka, zdaniem farmera, należy również uprawiać odmiany z grupy CR+. Rolnik przetestował je na własnych polach uprawnych, tuż obok domu. - Odmiany CR+ o wiele lepiej prezentują się na plantacji. Nie to jest jednak najważniejsze - najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że zawartość cukru w ich roślinach jest wyższa od tych z tradycyjnych hodowli - podkreśla nasz rozmówca.
Zdrowe korzenie i wyższy cukier
Aby wzmocnić kondycję buraków, rolnik przeprowadził również dwa zabiegi nawozem biostymulującym, który zawiera: wolne aminokwasy z hydrolizy enzymatycznej, sterole, związki lipidowe z dodatkiem mikroelementów boru (B), manganu (Mn) oraz cynku (Zn). Pierwszy został wykonany przed wiosennymi przymrozkami, a drugi w momencie, gdy prognozy pogody wskazywały na możliwość dłuższego okresu bez opadów deszczu. - Wychodzę z założenia, że zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć. Przed przymrozkami, gdy roślina już wzejdzie, można ją odpowiednio zabezpieczyć, aby woda z liści została przeniesiona do systemu korzeniowego. Dzięki temu jest on dobrze rozwinięty, z licznymi włośnikami - uważa farmer.
Na tym ze środkami biologicznymi nie koniec. Pan Grzegorz sięgnął także po biostymulator zawierający wolne (L-Alfa) aminokwasy z hydrolizy enzymatycznej, sterole, związki lipidowe. Około 4-5 tygodni przed zbiorem buraka wykonał nim zabieg w celu zwiększania zawartości cukru w roślinach.
Cukier podskoczył
Jaki jest efekt finalny działań rolnika? - O tegorocznych wynikach trudno jeszcze mówić - ostateczny plon cukru poznamy bowiem dopiero po otrzymaniu wyników z cukrowni. Mogę jednak opowiedzieć, jak sytuacja wyglądała w roku ubiegłym, ponieważ 2024 rok był drugim sezonem, w którym stosowałem preparaty biologiczne. W 2023 roku polaryzacja wyniosła 17,5%, co było bardzo dobrym wynikiem, zwłaszcza, że średnia polaryzacja wynosiła wtedy 16%. W latach wcześniejszych plon cukru w moim gospodarstwie kształtował się natomiast poziomie 14-15% - mówi rolnik. Farmer przypuszcza, że w tym roku plon cukru też powinien być na wysokim poziomie. Rośliny już na pierwszy rzut oka prezentują się bowiem dobrze. Rolnik na plantacji zrobił pas kontrolny. - Właśnie na nim wykonałem jedynie dwa zabiegi herbicydowe, bez zastosowania biologicznych środków. Ta sama odmiana i to samo pole, a efekt jest inny - na plantacji występuje chwościk, ale w niewielkiej ilości, natomiast na kontroli widoczne jest silniejsze porażenie tą chorobą - opowiada nasz rozmówca. Korzenie roślin także się różnią. Te z biostymującą są znacznie większe od tych, gdzie nie było “biologii”.
- Tagi:
- cukier
- bioprepararty
- buraki




























