Do 4 tys. zł za tonę, nawet 40 ton z hektara i brak problemów ze zbytem [VIDEO]
Sprawdziliśmy, jak wygląda produkcja topinamburu - czyli słonecznika bulwiastego, rośliny z rodziny astrowatych, pochodzącej z Ameryki Północnej. Poznaliśmy również historię jej wprowadzenia na pola. Przede wszystkim jednak dowiedzieliśmy, gdzie i jaki sposób można sprzedawać to warzywo z powodzeniem.
Od schronienia dla bażantów po rodzinny biznes
Gospodarstwo rodziny Mikołajczyków w Józefowie liczy około 20 hektarów, z czego zdecydowaną większość zajmuje topinambur. Pozostała część to rośliny miododajne, wspierające rodzinną pasiekę. - Gospodarstwo od ponad 10 lat posiada certyfikat ekologiczny, a wszystkie procesy produkcyjne odbywają się bez stosowania chemicznych środków ochrony roślin i nawozów - wyjaśnia Kasjan Mikołajczyk.
Historia uprawy topinamburu w Józefowie zaczęła się jeszcze w latach 80., gdy pierwszy hektar tej rośliny zasadził ojciec rolnika - pan Mirosław, emerytowany leśniczy, myśliwy i miłośnik przyrody. - Roślina miała wtedy zupełnie inne zastosowanie - stanowiła naturalne schronienie dla bażantów, których populację próbowano odbudować w okolicy z uwagi na dużą liczbę drapieżników - wspomina plantator. Z czasem okazało się, że topinambur nie tylko świetnie radzi sobie na słabszych glebach - V i VI klasy, jakich w Józefowie nie brakuje, ale też ma rosnący potencjał rynkowy. Przełomem był rok 2005, kiedy pan Kasjan - jeszcze jako licealista - wystawił pierwsze ogłoszenia internetowe. Klienci zaczęli zgłaszać się sami, a areał z roku na rok powiększano. Dziś to jedna z najstarszych i największych ekologicznych plantacji topinamburu w kraju.
Nie ma problemu ze zbytem
Kasian Mikołajczyk podkreśla, że nie ma problemu ze zbytem warzyw. - Od kilkunastu lat nie było takiej sytuacji, abyśmy nie sprzedali wszystkich plonów z naszego gospodarstwa. Często zdarza się wręcz tak, że brakuje towaru. Żniwa w tym roku opóźniają się, telefony się urywają, a ludzie już oczekują naszego produktu. Zapotrzebowanie jest naprawdę duże - ludzie szukają obecnie alternatyw dla popularnych upraw, takich jak zboża, ziemniaki czy kukurydza - mówi rolnik. - Każdy próbuje znaleźć swoją niszę, aby przy minimalnym nakładzie pracy uzyskać dodatkowy zastrzyk gotówki dla gospodarstwa - dodaje.
Obecnie rolnicy z całej Polski zamawiają u pana Kasjana materiał sadzeniowy, zwłaszcza ekologiczny. Jeśli się posiada gospodarstwo ekologiczne, można bowiem uzyskać z tego tytułu dodatkowe dopłaty. Topinambur z Józefowa jest także sprzedawany jako zwykłe warzywo. W takiej formie trafił już nawet do Armenii i Australii. - Wysłaliśmy też paczką 20-30-kilogramową na Madagaskar. To właśnie tam polski naukowiec podejmował próby, aby sprawdzić, jak roślina zachowa się w klimacie innym niż nasz - europejski - tłumaczy rolnik.
Atrakcyjna cena
Cena materiału sadzeniowego oferowanego przez pana Kasjana dotyczy wyłącznie droższego materiału ekologicznego, który - ze względu na duże zapotrzebowanie - kosztuje od 3000 do 4000 zł za tonę. Natomiast na rynku dostępny jest także tańszy materiał konwencjonalny, w cenie od 2000 do 3000 zł za tonę.- Na hektar z kolei potrzeba 1,5-2 ton bulw sadzeniaków. Jest to wydatek jednorazowy, ponieważ topinambur może rosnąć nawet 150 lat na tym samym stanowisku, natomiast w naszym gospodarstwie rośnie 40 lat. Pltatacja ta bowiem sama się odnawia z kłączy pozotałych w ziemii - zaznacza Kasjan Mikołajczyk. Zwraca przy tym uwagę na bardzo istotną rzecz z tym związana. - Plon 5-40 ton z hektara, pomnożony przez ok. 2000 zł za tonę surowca, daje bardzo wysoką rentowność, szczególnie w porównaniu z tradycyjnymi uprawami, jak ziemniak, cebula czy zbóż - zaznacza rolnik.
Nie ma dużych wymagań
Topinambur świetnie radzi sobie na glebach lekkich i przewiewnych, nie lubi natomiast stanowisk podmokłych, gliniastych. - Żeby dobrze rósł, ważne jest wstępne odchwaszczenie pola i utrzymanie pH gleby na poziomie obojętnym - wyjaśnia rolnik. Roślinę można sadzić zarówno jesienią, jak i wiosną. Sadzenie jesienne daje jednak dłuższy okres wegetacji i wyższe plony. - Topinambur należy sadzić maszynowo, czyli za pomocą sadzarki kubełkowej, ponieważ w tej sposób praca przebiega najsprawniej. Na hektar trzeba przeznaczyć od 1,5 do 2 ton bulw - wspomina gospodarz.
Roślina jest mało wymagająca. - W początkowej fazie rozwoju roślin, spulchnia się glebę pielnikiem lub obsypnikiem, by zlikwidowąć chwasty w międzyrzędach. Po osiągnięciu kilkunastu centymetrów wzrostu topinambur sam zacienia międzyrzędzia, ograniczając rozwój chwastów – tłumaczy pan Kasjan. Zaznacza jednocześnie, że na plantacjach nie ma problemu z innymi agrofagami. Nie atakują go - ani szkodniki, ani choroby z racji tego, że jest to uprawa niszowa.
Pod koniec października lub na początku listopada rolnicy koszą nadziemną część rośliny sieczkarnią do kukurydzy (część nadziemna rośliny w ten sposób jest rozdrabniana i zostaje na gruncie, stanowiąc cenne źródło próchnicy), a następnie przystępują do zbioru kopaczką elewatorową - zbiór ręczny lub kombajnem ziemniaczanym. - Jeśli pogoda jest nieodpowiednia, na przykład, gdy jest zbyt mokro i nie można wjechać typowymi kombajnami ziemniaczanymi, zbiór odbywa się w ograniczonym zakresie - tłumaczy gospodarz. Bulwy zbiera się często aż do końca kwietnia, ponieważ topinambur znosi nawet -50°C, dzięki czemu „magazynem” pozostaje gleba.
Po zakończeniu zbioru wystarczy przejechać pole agregatem uprawowym, a następnie, jeśli zachodzi taka potrzeba, opryskać roślinę efektywnymi mikroorganizmami (EM), żeby resztki próchnicy jeszcze lepiej się rozłożyły i następnie formułuje się rzędy obsypnikiem.
Co, jeśli topinambur się nam znudzi? Jak zlikwidować plantację? - Można się go pozbyć bez stosowania jakichkolwiek środków ochrony roślin. Wystarczy wiosną, gdy roślina zaczyna rosnąć, dwukrotnie ją przyorać. Wówczas straci energię potrzebną do wytworzenia nowych kłączy i zostanie zwalczona - wyjaśnia Kasjan Mikołajczyk.
Wszechstronne wykorzystanie
W gospodarstwie dominuje odmiana Albik - biała, plenna i samoodnawiająca się. Kilka rzędów odmiany czerwonej „Rubik” utrzymywane jest natomiast jedynie na potrzeby własne.
Bulwy topinamburu odmiany Albik mają delikatny orzechowy posmak i nadają się do jedzenia na surowo. - W kuchni wykorzystuje się je do: zup kremów, chipsów, kiszonek, sałatek oraz dań smażonych. Najcenniejszym składnikiem rośliny jest inulina, wyjątkowo ważna w diecie diabetyków. Surowiec trafia także do przemysłu kosmetycznego, alkoholowego, a nawet do tworzenia leśnych poletek zaporowych, dzięki którym dzika zwierzyna nie czyni szkód łowieckich na polach uprawnych - mówi pan Kasjan.
- Tagi:
- topinambur
- nietypowa uprawa





























