Dlaczego zaprawianie ziemniaków jest konieczne?
Sadzeniaki w okresie wschodów są najbardziej narażone na infekcje patogenami. Można je przed tym zabezpieczyć dzięki zaprawianiu bulw. Jak przebiega ten proces?
Rizoktonioza ziemniaka, jedna z najważniejszych i najgroźniejszych chorób, z jakimi zmuszeni są walczyć plantatorzy ziemniaków, wywoływana jest przez grzyb Rhizoctonia solani zimujący w postaci form przetrwalnikowych tzw. sklerot na bulwach, oraz w glebie lub na resztkach roślinnych. Największe szkody patogen powoduje w początkowym okresie wegetacji. Infekuje wtedy najczęściej stożki wzrostu kiełków, które są najwrażliwsze, w konsekwencji zamierają. Wtedy rozwijają się u ich podstawy kiełki boczne. One jednak również często ulegają infekcji, dając początek opóźnionym we wzroście, słabym łodygom. W efekcie tych uszkodzeń rośliny mają więc mniejszą liczbę pędów, a wschody są nierównomierne, co skutkuje pustymi miejscami na polu, ostatecznie powodując obniżenie plonu o nawet 50%. Zagrożenie wystąpieniem rizoktoniozy najczęściej jest spotykane w przypadku wczesnego sadzenia. Niska temperatura gleby i wysoka wilgotność to warunki bardzo sprzyjające rozwojowi grzyba powodującego pojawienie się tej choroby. Ziemniaki można jednak zabezpieczyć przed jego występowaniem. Najlepsze efekty przynosi zaprawianie bulw przed sadzeniem. Na rynku dostępne są zaprawy fungicydowe, których stosowanie ma na celu zabezpieczenie sadzeniaków ziemniaka przed tą chorobą. . Na czym polega ich „fenomen”? Do zaprawiania bulw przed sadzeniem można użyć np. preparatu Emesto Silver. Jest to dwuskładnikowy środek zawierający penflufen i protiokonazol.
ZOBACZ TAKŻE: Ile kosztują ziemniaki?
- Zaprawa ta została wprowadzona na rynek w tym roku. Jest to dwuskładnikowa zaprawa fungicydów o działaniu systemicznym. Dzięki temu zapewnia jeszcze lepsze efekty działania, ponieważ jest transportowana w roślinie i ma wpływ na jej zdrowotność w czasie kiełkowania – podaje Radosław Suchorzewski, menadżer upraw ogrodniczych w firmie Bayer.
Wielu rolników jednak nadal nie decyduje się na zaprawianie, bądź też nie jest świadomych takiej potrzeby. Jak przebiega ten proces w przypadku ziemniaków?
- Generalnie mamy dwa rodzaje zaprawiania. Można je wykonywać urządzeniami montowanymi na sadzarkach bądź też tuż przed sadzeniem - urządzeniami typu ULV. Wtedy proces zaprawiania jest wykonywany wcześniej, na specjalnie do tego przygotowanych liniach. - mówi Radosław Suchorzewski.
Która z metod jest lepsza?
- To tak naprawdę kwestia dopasowania. Nie patrzy się na to, czy jedna metoda jest lepsza czy gorsza. Obie technologie są w Polsce wykorzystywane - dodaje ekspert.
Częściej spotykana jest jednak na pewno metoda zaprawiania na sadzarce. Jest ona według specjalistów łatwiejsza i szybsza, ponieważ to tak naprawdę tylko kwestia uzupełnienia roztworu zaprawy w zbiorniku i wsypanie do drugiego zbiornika sadzeniaków. W urządzenia do zaprawiania mogą być wyposażone różnego typu sadzarki. Zaprawiarka posiada odpowiednie dysze, które w trakcie wpadania do redlin opryskują bulwy.
- W przypadku tej metody sadzeniaki pokrywane są środkiem w 50 -70 procentach - odpowiednio do ułożenia się ziemniaka. Dodatkowo jednak zawsze w zależności od ustawienia dyszy, w jakimś stopniu opryskiwana jest gleba, co jest dodatkową ochroną przed rizoktoniozą - mówi Radosław Suchorzewski.
Drugą metodą jest zaprawianie sadzeniaków na krótko prze sadzeniem .
- W takim wypadku dozowane są bardzo małe ilości cieczy roboczej . Jest to kilka litrów roztworu w przeliczeniu na tonę materiału. Przy wykorzystaniu tej metody zaprawiania, dużo lepsze jest pokrycie powierzchni sadzeniaka, ponieważ wykorzystywane są w tym wypadku również stoły rolkowe - ziemniak obraca się, przez co powierzchnia bulwy opryskanej jest dużo większa. Metoda ta jest jednak wykorzystywana w mniejszym stopniu ze względu na potrzebną infrastrukturę, ale cały czas się rozwija - tłumaczy specjalista firmy Bayer.
Gospodarstwa prowadzące towarową produkcję ziemniaka nie ryzykują i zaprawiają swoje sadzeniaki co roku, jednak nie dla wszystkich plantatorów ten proces, w przypadku tej właśnie rośliny jest oczywisty.
- Generalnie jest to kwestia samego podejścia do zaprawiania - uważa Radosław Suchorzewski.
- W mniejszych gospodarstwach brak wykonywania tego zabiegu jest uwarunkowany brakiem odpowiedniego sprzętu, ale też prawda jest taka, że jeszcze nie wszyscy zwracają na to uwagę, mimo że siejąc zboża zaprawianie jest dla nich oczywiste. Trzeba jednak powiedzieć, że widać trend postępujący i coraz większa grupa rolników korzysta z zapraw do ziemniaków - dodaje.