Desykacja - ważny zabieg na plantacjach ziemniaków
Jakie znaczenie ma desykacja ziemniaków? Dlaczego warto niszczyć nać? Kiedy najlepiej przystąpić do tego zabiegu?
Desykacja to innymi słowy niszczenie jeszcze zielonych nadziemnych części ziemniaków - zarówno liści, jaki pędów (łęcin).
- Jest ważnym zabiegiem, mającym na celu - miedzy innymi - ochronę ziemniaków przed zarazą, która może wejść na bulwy. Za jej sprawą łatwiej i sprawniej możemy wjechać na pole maszyną do zbioru i przeprowadzić wykopki - mówi Mariusz Kupisz, specjalista ds. roślin okopowych w Lubelskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego. - Zaletą tego zabiegu jest to, że podczas zbioru kombajn przerzuca mniej części zielonych (naci), przez co się nie zapycha - tłumaczy nasz rozmówca.
Zaznacza przy tym, że dzięki desykacji bulwy szybciej dojrzewają. Powinny także dobrze się przechowywać i lepiej „znosić” transport. To nie koniec pozytywów. Zniszczenie naci, a tym samym także chwastów, ułatwia obsychanie gleby w redlinach i powoduje tym samym lepsze jej nagrzanie, a - jak powschodzenie wiadomo - wyższa temperatura gleby to mniejsze uszkodzenie ziemniaków w trakcie wykopków. Desykowane ziemniaki to również lepszy materiał sadzeniakowy na kolejny rok.
Kiedy najlepiej przystąpić do desykacji?
- Wszystko zależy od: odmiany, grupy wczesności, warunków panującym na danym polu, a także roku, prowadzonej technologii i ochrony. Zalecanym terminem stosowania desykacji na plantacjach ziemniaka jadalnego i z przeznaczeniem na przemysł jest okres starzenia się roślin - czyli od 90 BBCH - wyjaśnia Mariusz Kupisz.
Dodaje jednocześnie, że do zbioru bulw po zniszczeniu naci najlepiej przystąpić od 10 do 14 dnia po zastosowaniu odpowiedniego desykanta.
ZOBACZ TAKŻE: Uprawa bardzo wczesnych odmian ziemniaków zyskuje na popularności
Mechaniczna, chemiczna, mechaniczno-chemiczna - która metoda desykacji jest najbardziej efektywna?
Do pierwszej z wymienionych używa się rozdrabniacza bijakowego. Decydując się na nią, trzeba jednak pamiętać m.in. o tym, że w roku, w którym występuje problem z zarazą ziemniaka, taki sposób niszczenia naci może spowodować większe porażenie bulw. Dlaczego? Duża ilość zarodników grzyba, powodującego zarazę, zalega bowiem w resztach naci, a także w samej glebie. Wadą tej metody jest również częste odrastanie masy zielonej. Plusem są niskie koszty, jest to sposób małonakładowy. Stosowana jest przeważnie na niewielkich areałach. Metoda chemiczna to oprysk.
- Jest to najbardziej popularna i najczęściej stosowana metoda desykacji, dzięki której nie ma większych możliwych strat w końcowym plonie. Polega na wykonaniu pojedynczego albo dzielonego oprysku preparatami chemicznymi - mówi Mariusz Kupisz.
Metoda mechaniczno-chemiczna (stosowana najrzadziej z wymienionych) - w pierwszej kolejności dokonuje się rozdrabniania łęciny, w drugiej natomiast przystępuje się do oprysku. Dzięki wcześniejszemu zabiegowi mechanicznemu desykant łatwiej dostaje się do roślin, przez co jest skuteczniejszy.
Aktualnie do desykacji na naszym rynku dostępne mamy środki, oparte o następujące substancje czynne: jon dikwatu (m.in. Reglone 200 SL - najdłużej wykorzystywany desykant do ochrony ziemniaków w Polsce), karfentrazon etylu (Spotlight Plus 060 EO), glufosynat amonu (Basta 150 SL) i kwas nonanowy (Beloukha 680 E – preparat ten jest stosunkowo nowy, bo zarejestrowany w kwietniu 2016 r.).