Chwasty w zbożach ozimych. Kiedy i czym zwalczyć?
Jaką strategię walki z chwastami w zbożach ozimych obrać w tym sezonie? Eliminować je doglebowo czy nalistnie? Po jakie herbicydy sięgać?
Brak ochrony zbóż przed chwastami jesienią może zemścić się wiosną. - W ostatnich latach mamy do czynienia z powtarzającymi się łagodnymi zimami, które tworzą korzystne warunki dla chwastów jarych zimujących, posiadających tendencję do wschodów jesiennych. Charakteryzują się one dużą wytrzymałością na niskie temperatury. Chwasty te przez zimę silnie się ukorzeniają, rozwijają i są na tyle silne wiosną, że są znacznie trudniejsze do zwalczenia nalistnego, a to zmusza do stosowania wyższych dawek wiosną - wylicza Marek Radzimierski, główny specjalista ds. roślin zbożowych w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego - Oddział Przysiek.
Spośród chwastów jednoliściennych największe zagrożenie dla zbóż stanowią: miotła zbożowa i owies głuchy. Jeśli chodzi natomiast o chwasty dwuliścienne, to na pewno bagatelizować nie możemy rumianowatych (rumianu polnego, rumianu ptasiego, rumianku pospolitego oraz maruny bezwonnej) i kapustowatych: - Najważniejsze to: tasznik pospolity, tobołki polne, gorczyca polna i rzodkiew świrzepa, a także takie gatunki jak fiołek polny, gwiazdnica pospolita, jasnota purpurowa, mak polny, niezapominajka polna, przetaczniki i przytulia czepna - wylicza Marek Radzimierski.
Znajomość wrażliwości chwastów najczęściej występujących na polu w integrowanej ochronie, jak podkreśla nasz rozmówca, ma znaczenie decydujące, pozwala bowiem optymalnie wybrać herbicyd. Wykonanie zabiegu i dobór dawki ŚOR są jednak równie ważne. - Gdy źle dobierze się preparat, zabieg nie ma sensu i występują same straty - zarówno dla środowiska, jak i dla rolnika, nie tylko ze względu na plonowanie, ale i na koszty - zaznacza Marek Radzimierski. Na tym nie kończy. - Inż. Adam Paradowski, wieloletni ekspert IOR PIB Poznań, gdy szkolił nas na doradców w zakresie integrowanej ochrony roślin, zwracał uwagę na fakt, że brak chwastów podczas wykonywania zabiegu doglebowego utrudnia wybór odpowiedniego środka. Pomocna w takich przypadkach jest znajomość pola, informacja na temat przedplonu oraz wiedza na temat występujących gatunków chwastów. Właśnie dlatego termin jesienny chemicznego odchwaszczania jest, zdaniem naszego rozmówcy, trudniejszy od wiosennego. - Na ogół przecież podjęcie tej kluczowej decyzji przypada w terminie, gdy chwasty są bardzo młode, często w fazie siewki i tym samym są trudne do rozpoznania - mówi specjalista z K-PODR-u.
Marek Radzimierski zaznacza, że jednym z mierników efektywności stosowania środków ochrony roślin są progi szkodliwości. - Można wyróżnić dwa pojęcia: - „Próg szkodliwości to takie nasilenie agrofaga, które powoduje obniżenie plonu” i „Ekonomiczny próg szkodliwości to takie nasilenie agrofaga, które powoduje obniżenie plonu równe wartości jego uratowania zastosowaniem zabiegu ochronnego - wskazuje pracownik K-PODR-u.
Doglebowo czy nalistnie?
Marek Radzimierski za Adamem Paradowskim, zgodnie z metodyką integrowanej ochrony roślin, przyznaje, że zwalczanie chwastów w obu terminach (doglebowo i nalistnie) budzi wątpliwości. Pewne jest jednak to, że powinniśmy unikać stosowania herbicydów przedwschodowych na glebach ciężkich, bogatych w składniki organiczne. - Wymaga to stosowania dawek wysokich, ponieważ kompleks glebowy unieruchamia cześć substancji czynnej. W takich sytuacjach lepiej wykonać wczesny zabieg nalistny - mówi specjalista z K-PODR-u. Nie należy też stosować zabiegów doglebowych na nowo zakupionych lub wydzierżawionych glebach. - Brak informacji o potencjalnym zachwaszczeniu (bank nasion w glebie) utrudnia dobór odpowiedniego środka chwastobójczego - podkreśla Marek Radzimierski. Należy też pamiętać o tym, że herbicydy zalecane doglebowo lub nalistnie (uniwersalne) w zdecydowanej większości działają przez glebę, dlatego aplikowane nalistnie, zawsze powinny być stosowane na wilgotna glebę, na młode chwasty o słabo wykształconym systemie korzeniowym.
Jak dobierać preparaty?
Zdaniem Marka Radzimierskiego, najlepiej stosować środki chwastobójcze o jak najszerszym spektrum działania. - Zdecydowana większość herbicydów, jak podaje A. Paradowski, to preparaty zwalczające równocześnie miotłę zbożową i dużą grupę chwastów dwuliściennych. Jedyną obecnie stosowaną substancją czynną, która zwalcza wyłącznie gatunki jednoliścienne (np. miotłę zbożową), jest pinoxaden (Arial 50 EC, Aron 50 EC, Fraxial 50 EC, Paxio 50 EC, Pinoxy 50 EC, Repino 50) - mówi specjalista z K-PODR-u. Zaznacza jednocześnie, że w zbożach najczęściej stosowane są substancje czynne należący do grupy regulatorów wzrostu takie jak: 2,4-D, MCPA, mekoprop i dikamba, a także (inne substancje czynne, które nie są regulatorami wzrostu): diflufenikan, tribenuron metylowy, fluroksypyr, sulfosuluron, chlorosulfuron, flufenacet i prosulfokarb. - Praktycznie wszystkie te substancje czynne z wyłączeniem 2,4 D można stosować już w zabiegach jesiennych - zwraca uwagę Marek Radzimierski. Najważniejsze jest jednak, to żeby zawsze przed zastosowaniem środka zapoznać się z instrukcją stosowania oraz rozpoznać czy faktycznie zabieg jest w tym czasie potrzebny. `