4 pokosy na łąkach? Rolnicy wykorzystują pogodę
- 1/6
- następne zdjęcie
Brak opadów i wysokie temperatury pozwoliły niektórym rolnikom na wykonanie czwartego pokosu na użytkach zielonych. Mimo to straty w zbiorach są potężne i sięgają nawet 50%.
- W zeszłym roku nie przeprowadziliśmy czwartego pokosu, bo było zbyt mokro. W tym roku mimo, że się to udało, 4 pokos nie zrekompensował strat. Porównując ten rok do średniej sprzed lat zebraliśmy około 40% mniej - mówi Piotr Matysiak, rolnik z Wielkopolskiego Puszczykówca.
Warunki do przeprowadzenia czwartego pokosu są idealne, jednak jakość i ilość traw pozostawia ze względu na brak opadów wiele do życzenia.
- Trawa, którą zbieraliśmy podczas 4 pokosu miała około 15-20 cm wysokości. Tylko tam, gdzie w tym roku dokonaliśmy podsiewu było nieco lepiej, ale nie były to duże różnice. Średnio zebraliśmy około 500 kg zielonki z ha, gdzie w normalnym roku przy czwartym pokosie zbieramy prawie 3000 kg - mówi Piotr Matysiak.
ZOBACZ TAKŻE: Trudny rok przed producentami mleka
- Wykonaliśmy czwarty pokos głównie ze względu na to, że trawa była zbyt duża, żeby przezimowała (...) tak naprawdę ładna pogoda nic nie daje, bo wciąż nie pada deszcz. Rośliny nie miały z czego czerpać energii do wzrostu - dodaje rolnik.
Jeszcze gorszą sytuację przedstawia nam rolnik Jerzy Kokociński ze Snowidowa położonego również w woj. wielkopolskim. U niego przeprowadzenie czwartego zbioru brak opadów uniemożliwił.
- Przeprowadziłem w tym roku trzy pokosy. Czwarty był niemożliwy. Trawa na łąkach powysychała. Na TUZ-ach jest tragedia. Zebrałem mniej więcej połowę tego co w ostastnich latach - mówi rolnik.
- Na szczęście udało mi się dokupić nieco materiału po dość korzystnej cenie, bo inaczej paszy do zwierząt mogłoby mi zabraknąć. Przeanalizowałem koszty i taniej wyszło mi kupno sianokiszonki niż koszenie tego co na łąkach pozostało - podsumowuje Jerzy Kokociński.
- 1/6
- następne zdjęcie