Sucho po zimie. Tak źle dawno nie było. Ale nie wszędzie [ZDJĘCIA]

Ponieważ gospodarze podjęli działania mające na celu retencjonowanie wody w sieci melioracyjnej. W ciągu kilku ostatnich wybudowali 25 zastawek, część z kolei wyremontowaliśmy. - My co roku, i powtarzam to już jakiś czas, jesteśmy przygotowani na suszę stulecia, są nawet u nas łąki, na które trudno wjechać, bo po prostu jest mokro. W poniedziałek - 24 marca - sialiśmy buraki cukrowe, to było tak granicznie, jeśli chodzi o wilgotność gleby, prawie za mokro - opowiada Patryk Kokociński, rolnik i zarazem biolog, założyciel Stowarzyszenie na rzecz ochrony krajobrazu śródpolnego - Życie na pola.
Fot. Zasiewy buraka cukrowego 24 marca. Wilgotność gleby - idelana
Fot. Struktura gleby - na medal
Fot. Dżdżownice w każdej grudce ziemi
Rolnik-biolog zwraca szczególnie uwagę na retencję wody w krajobrazie rolniczym - w sieci melioracyjnej.
- Zatrzymaliśmy tej wody tyle, ile się dało. Oczywiście nie jest tak dobrze, jak w roku ubiegłym. Pamiętamy przecież, że zeszłoroczny przełom zimy i wiosny był bardzo deszczowy, wody miejscami było może i za dużo. Natomiast w tym roku nie mogę powiedzieć, że jest sucho, bo temat - przynajmniej na razie - mamy opanowany - zaznacza Patryk Kokociński, rolnik i zarazem biolog, założyciel Stowarzyszenie na rzecz ochrony krajobrazu śródpolnego - Życie na pola.
Fot. Wiosna 2025 w Snowidowie
Fot. W ciągu kilku ostatnich Kokociński wybudowali 25 zastawek, część z kolei wyremontowali
“Mamy naprawdę bardzo niepokojący początek okresu wegetacyjnego”
Nasz rozmówca śledzi jednak na bieżąco, jak wygląda sytuacja hydrologiczna w kraju. - Jestem daleki od dramatyzowania, bo przecież negatywnych emocji w rolnictwie nie brakuje, ale - generalnie rzecz ujmując - muszę powiedzieć, że sytuacja w skali kraju, jeśli chodzi o suszę, jest tak zła, jakiej jeszcze nie było. Przede wszystkim nie mieliśmy tak bezodpadowej zimy, jak ta ostatnia - przyznaje nasz rozmówca. Niestety nie wróży to nic dobrego. - Mamy naprawdę bardzo niepokojący początek okresu wegetacyjnego, zwłaszcza w stosunku do tego, z czym mieliśmy do czynienia w analogicznym okresie roku ubiegłego. Poziom wód gruntowych po zimie powinien się odbudowywać. Przełom marca i kwietnia to czas, w którym powinniśmy wchodzić z pełnymi magazynami wody. Gleba powinna być nasiąknięta wodą. Niestety nie jest. Jeśli ktoś trzyma się tego, że skoro tyle czasu nie padało, to kiedyś musi zacząć, to nie będzie OK. Bardzo sceptycznie podchodzę do takiego toku rozumowania - mówi pan Patryk. Zaznacza, że na pewno nie tędy droga.
Co robić w gospodarstwie, żeby zapobiegać suszy?
My, widząc co się dzieje, śledząc bacznie wszelkie prognozy, w końcu ze suszą mamy do czynienia nie od dziś, z naszej strony zrobiliśmy wszystko, żeby racjonalnie tą wodą w naszym gospodarstwie gospodarować - dobudowaliśmy np. kolejne zastawki, żeby tę retencję miejscami wspomóc - wyjaśnia biolog. Te same kroki poczynili też inni rolnicy w okolicy. - Wszystko po to, żeby ustrzec się przed najgorszym - zaznacza nasz rozmówca.
Na tym nie kończy. - Zresztą z uporem maniaka będę powtarzał to, że jeśli rolnicy nie zaczną retencjonować tej wody i nie zaczną bardziej zwracać uwagę na poprawę zawartości materii organicznej w glebie, to przykro mi to mówić, ale - jeśli będziemy mieć znów taki rok, jak ten, zwłaszcza taką zimę, jak ostatnia - to może dojść do tego, że niektóre gospodarstwa zaczną, brzydko mówiąc, plajtować, szczególnie te małe, gospodarujące na słabszych stanowiskach - uczula pan Patryk.
Rolnicy ze Snowidowa, by zapobiegać suszy, stosują także od kilkunastu lat uprawę bezokrowką. - Postawiliśmy na strip-till. Tak też zasialiśmy buraki cukrowe, o których mówiłem wcześniej, ta gleba wygląda naprawdę pięknie - zaznacza pan Patryk. Ponadto w w gospodarstwie Kokocińskich nie ma zasadzie ani jednej działki, która na zimę pozostaje bez zielonej okrywy - po to, żeby zwiększać podaż materii organicznej.