Rewolucja w ochronie gleb? Jest nowa unijna dyrektywa. Co oznacza dla rolników?

Prawo o monitorowaniu gleby - to roboczy tytuł nowej, unijnej dyrektywy, która w całości poświęcona jest ochronie ziemi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bo gleby w całej Europie - jak alarmują unijni decydenci, są w złym, a nawet bardzo złym stanie. Według wyliczeń z Brukseli od 60 do nawet 70 proc. gleb w całej Unii Europejskiej jest zdegradowanych - i ten stan wciąż się pogarsza.
Warto zaznaczyć, że wspomniana dyrektywa, ogłoszona pod koniec września tego roku, to de facto pierwszy w historii Unii Europejskiej kompleksowy akt prawny, który ma ten problem rozwiązać. Jej ogłoszenie to pierwszy - ważny krok.
- Ten krok kończy procedurę przyjęcia w Radzie. Oczekuje się, że Parlament Europejski przeprowadzi ostateczne głosowanie w nadchodzących tygodniach. Państwa członkowskie będą miały trzy lata od wejścia w życie nowych przepisów na ich transpozycję do prawa krajowego - informują unijne władze.
Prawo o monitorowaniu gleby. Co zakłada nowa unijna dyrektywa?
Dokument jest niezwykle obszerny - całość opisano bowiem aż na 142 stronach. Bruksela alarmuje, że "degradacja gleby kosztuje Unię dziesiątki miliardów euro rocznie". Stąd konieczne zmiany.
Celem jest ambitna wizja: do 2050 roku wszystkie europejskie gleby mają być "zdrowe". Co to oznacza w praktyce dla krajów członkowskich i, co najważniejsze, dla polskich rolników?
Jak można przeczytać w nowych wytycznych, erozja, utrata materii organicznej, zanieczyszczenia i postępujące "betonowanie" krajobrazu sprawiają, że w Europie tracimy zasób, którego odtworzenie zajmuje setki lat. Nowe przepisy mają zatrzymać ten proces.
Unijna dyrektywa w sprawie gleb. Trzy filary nowej polityki
Jak to osiągnąć? Na szczęście - nie będzie żadnych dodatkowych obowiązków dla samych rolników. Unijni decydenci proponują za to działania oparte na trzech filarach.
Pierwszy z nich to stworzenie wspólnego systemu monitorującego. Mówiąc wprost: wszystkie państwa członkowskie, w tym Polska, będą musiały stworzyć spójny system badania stanu gleb. Regularnie mają odbywać się pomiary danych wskaźników, takich jak zawartość próchnicy, zasolenie, erozja czy zanieczyszczenie pestycydami.
Po drugie - powstanie swoisty wspólny rejestr "terenów skażonych". Dyrektywa nakazuje państwom identyfikację i stworzenie publicznych rejestrów terenów skażonych, np. przez dawny przemysł. Co więcej, kraje będą musiały zadbać o zbadanie tych miejsc i podjęcie działań, by nie stanowiły one zagrożenia dla zdrowia i środowiska, zgodnie z zasadą "zanieczyszczający płaci". To ważna kwestia - w Polsce dość jest przypadków i miejsc, gdzie składowane są od lat toksyczne odpady.
I ostatnia kwestia - najważniejsza dla rolników - czyli nacisk na promowanie "zdrowych praktyk". Tutaj kluczowy będzie właśnie sektor agro - promowane i premiowane mają być bowiem praktyki takie jak np. rolnictwo regeneracyjne.
Monitoring gleb w Europie. Co z rolnikami?
Warto jednocześnie podkreślić, że na rolników nie mają być nakładane żadne nowe obowiązki czy normy. W dokumencie jasno stwierdzono, że nowe przepisy "nie nakładają dodatkowych obowiązków na właścicieli i zarządców gruntów". To całe państwo członkowskie będzie odpowiedzialne za finansowanie i organizację systemu monitoringu.
Co ciekawe wszystkie wspomniane działania "proglebowe" mają być silniej wspierane przez unijne i krajowe fundusze, w tym te, jakie rolnicy otrzymują w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Możliwe więc, że będą jakieś nowe - finansowe - zachęty, by dbać o zdrową glebę.
Dyrektywa w sprawie gleb. Wytyczne dla państw członkowskich
Na koniec warto zaznaczyć, że w przypadku obowiązków nakładanych na państwa - w ramach systemu regularnego badania stanu gleb na całym swoim terytorium kraj ma zostać podzielony na większe "okręgi glebowe" oraz mniejsze "jednostki glebowe".
Takie wskaźniki będą musiały mierzyć państwa:
- Utrata materii organicznej,
- Zasolenie,
- Erozja,
- Zagęszczenie,
- Zanieczyszczenie metalami ciężkimi i pestycydami.
Na podstawie tych pomiarów, państwa członkowskie Unii Europejskiej co sześć lat będą musiały przeprowadzać ocenę stanu zdrowia gleb.