Zmiana trwa. Polska - czołowy importer mięsa?
Stopniowa redukcja tej działalności może doprowadzić do sytuacji, w której Polska z jednego z czołowych producentów i eksporterów mięsa, stanie się jego importerem. Izba Rolnicza w Opolu zainicjowała cykl spotkań z producentami i przedstawicielami instytucji rolniczych, aby znaleźć odpowiedź na pytanie: jak zatrzymać ten niekorzystny trend?
Izba zainicjowała dyskusję
Uczestnicy dyskusji byli zgodni, że do spadającej liczby gospodarstw prowadzących produkcję zwierzęcą przyczyniają się rosnące koszty produkcji zwierzęcej, coraz wyższe ceny pasz i kontroli weterynaryjnych.
- Ponadto, rolników ograniczają coraz wyższe normy środowiskowe wymagane przez Unię Europejską - zaznacza Izba Rolnicza w Opolu.
Kto uczestniczył w dyskusji?
Podczas spotkania w Izbie Rolniczej w Opolu, samorząd rolniczy województwa opolskiego reprezentował Prezes IR w Opolu Marek Froelich oraz Zarząd Izby. Wśród zaproszonych byli:
- Antoni Konopka – Członek Zarządu Województwa Opolskiego,
- Agnieszka Kobierska – Zastępca Opolskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii,
- Paweł Podstawka – Prezes Zarządu Drobiarstwo sp. z o.o.,
- Jan Damboń – Członek Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS,
- Eryk Hoppe – prezes Zrzeszenia Producentów Rolnych Gminy Biała,
- Tomasz Nosol również z Zrzeszenia Producentów Rolnych Gminy Biała.
Jak wygląda aktualna sytuacja wg rzecznika POLSUS?
Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS” pod koniec maja opublikował analizę Bartosza Czarniaka, rzecznika Związku, na temat aktualnej sytuacji na rynku trzody chlewnej, zarówno w kraju, jak i za granicą.
- Belgia, Dania, Niderlandy, Hiszpania, Niemcy, a w tym tygodniu i Polska... W tych krajach nie zmieniono cenników w ostatnim tygodniu. U naszych sąsiadów zza Odry nadal na dużej giełdzie niezmiennie stawka wynosi 2,33 Euro za kg w klasie E, co przy coraz mocniejszym złotym wynosi obecnie 10,47 zł - stwierdza Bartosz Czarniak.
Jak zaznacza rzecznik, utrzymanie stawki realizuje się pomimo ciągłych perturbacji na giełdzie ISW gdzie po początkowym spadku, na ostatniej sesji cena ponownie lekko wzrosła i obecnie wynosi ona w formule licytacji 2,42 Euro za kg w klasie E, czyli 10,87 zł.
- Mocniejszy złoty cieszy w przypadku konieczności zakupu produktów z zewnątrz, takich jak ropa, czy też śruta sojowa…, ale też powoduje, że cena produktów tożsamych, które są produkowane zarówno na Zachodzie, jak i w kraju – maleje. Tak jest w przypadku trzody chlewnej. Zwróćmy uwagę, że wahania cen świń w Niemczech wynoszą mniej więcej 10,47-10,87 zł za kg w klasie E. Pod koniec kwietnia (25.04.2023), przy niezmienionym poziomie giełdy VEZG, a wartości giełdy ISW niższym o 1 Eurocent, ta rozpiętość w polskiej walucie wynosiła 10,71-11,08 zł - analizuje Bartosz Czarniak.
Jak zaznacza rzecznik "POLSUS", pomimo utrzymania stawek na Zachodzie, w Polsce obserwujemy spadek wartości tej samej tuszy, a co za tym idzie - jeżeli na najbliższej sesji VEZG nie zaobserwujemy wzrostu ceny, to w Polsce cena za świnie nam realnie spadnie.
- Wiąże się to z możliwością ściągnięcia tusz wieprzowych z Zachodu w obecnej cenie skupowej w Polsce. Czy zatem czekają nas kolejne spadki na naszym podwórku - niewykluczone… a powiedziałbym, że obserwując nasz rynek - możemy być tego pewni - oczywiście (tak jak wspomniałem wcześniej), jeżeli na giełdach niemieckich oraz europejskich nie zaobserwujemy wzrostów - podkreśla Bartosz Czarniak.
Część może zapytać jak to możliwe, skoro mamy niedobór tuczników w Polsce.
- To prawda, na Zachodzie skala produkcji też w większości przypadków się zmniejszyła, jednakże Europa nadal jest liczącym się eksporterem wieprzowiny, a co za tym idzie, jeżeli zakłady mogące handlować bez ograniczeń (państwa wolne od ASF), uznają, że lepiej opłacalna jest sprzedaż mięsa wewnątrz UE, to jedynie zmniejszy wolumeny wychodzące do krajów trzecich, oczywiście mówię tu o partiach towaru przeznaczonych do handlu w formule wolnego rynku - analizuje rzecznik "POLSUS".
Jak czytamy dalej niestety, Polscy rolnicy nie wyszli jeszcze do końca z kryzysu, który trwał przez ostatnie 2 lata. Świadczą o tym kolejne informacje o malejącej liczbie gospodarstw utrzymujących świnie. Owszem, mamy bardzo wysokie stawki za tuczniki, jednakże wielu z nas posiada jeszcze zboża zakupione powyżej 1000 zł za tonę, co powoduje, że w bilansie zysków i strat jesteśmy na bardzo niewielkim plusie, o ile jesteśmy.
- Do tego trzeba dodać, że niezwykle droga zrobiła się u nas energia elektryczna oraz koszty pracy, które potęgują ponoszone koszty w produkcji oraz hodowli - zaznacza rzecznik.
Na koniec swojej analizy Bartosz Czarniak zajął stanowisko wobec dopuszczenia chowu świń na własny uzytek
- Odniosę się teraz ponownie do rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9.05.2023, mówiący o możliwości trzymania świń na własny użytek. Moim zdaniem sama idea jest dobra (może pobudzić rynek wewnętrzny oraz rozwinąć produkcję), jednakże sposób podejścia do niej jest dalece niestosowny. Po pierwsze, pomimo zapowiedzi, nie uściślono sztuk trzody chlewnej, które będzie można w tej formule utrzymywać. Po drugie, nie zabezpieczono w żaden sposób interesu tych rolników, którzy z produkcji świń żyją – a co konkretnie? W wypadku wystąpienia ASF w gospodarstwie utrzymującym zwierzęta na własny użytek, nie jest ono wyłączone ze strefy, więc gospodarstwo utrzymujące się z produkcji świń, a znajdujące się w bliskim sąsiedztwie – automatycznie trafia w strefę o największych restrykcjach, a to powoduje , że sprzedaż z takiego gospodarstwa zawieszona jest na 30-40 dni minimum… To może być gwóźdź do trumny rodzimej produkcji - i tego najbardziej obawiają się rolnicy, którzy chcą żyć z produkcji trzody chlewnej - kończy rzecznik "POLSUS".
Odmowa wsparcia dla hodowcy trzody chlewnej
Tymczasem Wielkopolska Izba Rolnicza informuje, że otrzymuje bardzo wiele sygnałów od rozgoryczonych rolników, producentów trzody chlewnej w cyklu zamkniętym, którzy otrzymali decyzje odmowne w zakończonym działaniu ,,Nadzwyczajne tymczasowe wsparcie dla rolników, mikroprzedsiębiorstw oraz małych i średnich przedsiębiorstw szczególnie dotkniętych wpływem rosyjskiej inwazji na Ukrainę". O tym możesz przeczytac tutaj, kliknij proszę.
Idzie rewolucja w produkcji pasz dla prosiąt
Szukanie najlepszych rozwiązań w zakresie żywienia jest niejako wpisane w prowadzenie chlewni. Jeśli hodowca chce osiągać zyski z produkcji zwierząt, musi kłaść spory nacisk na dobrej jakości paszę. O rolniku ze Sroczewa, który znalazł sposób na optymalne żywienie najmłodszych zwierząt przeczytasz artykuł i obejrzysz film tutaj, kliknij proszę.
Masz pytania lub wątpliwości dotyczące tego artykułu?
Napisz wiadomość: [email protected]
Czekamy na kontakt z Tobą, Twój głos jest dla nas ważny.