Polska na 1. miejscu pod względem rosnącej produkcji trzody w Europie
Sytuacja w branży produkcji i przetwórstwa wieprzowiny jest bardzo złożona. Tak w jednym zdaniu odpowiada nam Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego UPEMI. Produkcja trzody w krajach Unii Europejskiej rośnie.
- Jeśli przyjrzymy się danym statystycznym prezentowanym przez Komisję Europejską za pierwsze półrocze tego roku, to zauważymy, że do czerwca 2024 roku produkcja trzody w Europie wzrosła o 1,7% rok do roku – przytacza dane Różański.
Gdzie odnotowano największe wzrosty? Na pierwszym miejscu, co może dziwić, uplasowała się Polska z wynikiem +9%. Więcej trzody wyprodukowano także na Węgrzech (+8,3%) oraz w Niemczech (+0,9%). Spadek produkcji dotyczył między innymi Hiszpanii (-0,2%).
- Musimy jednak pamiętać, że nasza rodzima produkcja jest w bardzo dużym stopniu uzależniona od importu prosiąt, między innymi z Danii – tłumaczy prezes UPEMI.
Jeśli chodzi o eksport polskiej trzody chlewnej, to podobnie jak w przypadku pozostałych krajów UE jej eksport spada. Wpływa na to kilka czynników. Jednym z nich jest zaostrzenie się relacji handlowych z Chinami, które w praktyce wprowadziły swoiste embargo na wieprzowinę z Europy. Sprawiło to, że eksport do Chin spadł o blisko 30%.
Jeśli na tapetę weźmiemy globalną branżę mięsną, szacuje się, że globalna branża mięsna, której wartość produktów w 2023 roku wyniosła 44 miliardy dolarów, do 2028 roku wzrośnie do blisko 70 miliardów dolarów, co oznacza imponujący średnioroczny wzrost na poziomie 9%. Takie dane, w ostatnim czasie przedstawiła amerykańska firma doradcza MarketsandMarkets. Taki rozwój, jak wyjaśniają analitycy, napędzają przede wszystkim trendy demograficzne i ekonomiczne, które zmieniają globalne preferencje żywieniowe i potrzeby konsumentów.
Jak zauważa Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego, wnioski płynące z raportu MarketsandMarkets są spójne z działaniami, jakie podejmuje obecnie polska branża mięsna. Szczególne znaczenie mają działania związane z ekspansją na rynki azjatyckie, zarówno w krajach rozwijających się, jak i tych wysoko rozwiniętych gospodarczo.
- Polska branża mięsna skutecznie balansuje między wysoką jakością produktów, która przemawia do bardziej zamożnych konsumentów, a nadal konkurencyjną ceną, przyciągającą klientów na rynkach rozwijających się – tłumaczy prezes UPEMI.
Jak długo jeszcze Polska będzie w stanie osiągać przewagę cenową nad innymi dostawcami i w ten sposób zdobywać rynki? Różański ostrzega, że może się to w najbliższej przyszłości zmienić.
- Dlatego konieczne będą inwestycje pozwalające na dalsze obniżenie kosztów produkcji przy utrzymaniu wysokich standardów jakości i bezpieczeństwa – dodaje szef UPEMI.
Czy obniżanie kosztów produkcji trzody chlewnej jest jeszcze możliwe? Zapytaliśmy o to hodowcę świń Bartosza Czarniaka, który należy do Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS.
Jego zdaniem zdobywanie rynków afrykańskich, o czym coraz częściej mówi się w kontekście eksportu polskiej wieprzowiny, będzie musiało wiązać się z obniżaniem kosztów produkcji rolnej, w tym i świń.
Pytamy czy jest to możliwe?
- Czas pokaże. Prawda jest taka, że na wsi znowu wrze. Mówię tutaj ogólnie o sytuacji na wsi. I nie chodzi mi tylko o trzodziarzy. Co politycy obiecywali przed eurowyborami, a to co się dzieje teraz w europarlamencie, no to powoduje, że różne środowiska, w tym i przemysł, który zmaga się z wieloma wymogami, dążą do zaprotestowania swojego sprzeciwu - komentuje Bartosz Czarniak.
Czarniak wyjaśnia, że spadające na hodowców koszty paszy, energii, czy te związane z nawożeniem oraz opłatami dotyczącymi emisji chociażby gazów cieplarnianych są w dużej mierze regulowane decyzjami polityczno - gospodarczymi rządzących. Dlatego, jeśli UE chce ratować europejskie rolnictwo, powinna złagodzić nakładane restrykcje.