Trzoda chlewna. Podsumowanie i prognozy na 2020 rok
Rekordowo wysokie ceny żywca wieprzowego przyćmił ASF. I choć wirus panoszy się po naszym kraju od 5 lat, to 2019 rok był tym, który spotęgował obawy o przyszłość całej produkcji świń w Polsce.
Początek 2019 roku był naprawdę słaby. Ceny świń po wcześniejszym sezonie utrzymywały się na niskim poziomie. Wzrosły dopiero w drugim kwartale i do tego momentu było coraz lepiej. - Silny wzrost cen żywca w kwietniu oraz utrzymujący się ich wysoki poziom w kolejnych miesiącach znacznie poprawiły rentowność produkcji. Co ważne, pod koniec roku, pomimo działania czynników sezonowych, odnotowano dalszy wzrost cen - podał Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego banku Santander.
W ostatnim kwartale 2019 roku doszło nawet do nieoczekiwanych - bardzo wysokich wzrostów cen żywca wieprzowego. Mówiło się nawet o pobijaniu rekordów. Ministerstwo rolnictwa podało, że średnia cena w ostatnim tygodniu listopada przekroczyła granicę 6 zł za kg, czego nie odnotowano od lata 2013 r. Przyczyna?
- Był to efekt z jednej strony utrzymującej się niskiej podaży żywca na rynku unijnym, z drugiej strony zadziałał wysoki popyt z krajów azjatyckich, w tym głównie z Chin, (przygotowania do Nowego Roku) oraz z rynku unijnego, spowodowany okresem przedświątecznym w Europie - powiedział Grzegorz Rykaczewski.
Czytaj także: Specustawa dot. zwalczania ASF - co zawiera?
Jeden traci, drugi korzysta - ASF w Chinach
Utrzymujący się w 2019 roku wysoki poziom cen skupu trzody chlewnej w głównej mierze wynikał z coraz większych problemów z ASF w Azji. W Chinach, z uwagi na pojawienie się wielu ognisk w chlewniach, nastąpiła silna redukcja rodzimej produkcji. W oficjalnym komunikacie chiński resort rolnictwa poinformował, że w lipcu 2019 r. pogłowie trzody chlewnej spadło o 32,2% w stosunku rocznym, a pogłowie macior o 31,9%. Jak czytamy na portalu Statista, jeszcze w marcu 2018 r. pogłowie świń w tym kraju wynosiło 440,6 mln sztuk.
- Oznacza to, że po 15 miesiącach spadło o 148 mln sztuk. To prawie tyle, ile świń utrzymywanych jest w całej Unii Europejskiej. Średni spadek pogłowia wyniósł blisko 10 mln sztuk miesięcznie - stwierdził Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej.
Według prognoz Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA) tegoroczna produkcja mięsa wieprzowego w Chinach będzie niższa o ok. 15% w porównaniu do 2018 r. Według analityka Grzegorza Rykaczewskiego 2020 rok dla Państwa Środka będzie jeszcze trudniejszy. - Spadek liczby świń zbierze swoje żniwo w dużej mierze w kolejnym roku. Prognozy wskazują na 25% spadek chińskiej produkcji mięsa wieprzowego w 2020 r. To oznaczałoby, że w następnym roku produkcja w tym kraju będzie niższa o 40% w porównaniu do roku 2018. A Chiny nie są jedynym azjatyckim państwem, dotkniętym przez ASF. Amerykanie wskazują, że produkcja na Filipinach w 2020 r. może spaść o 16%, zaś w Wietnamie o 6% - skomentował analityk banku Santander.
Wysoki popyt na europejskie mięso
Gigantyczne problemy w sektorze branży trzodziarskiej w Azji w 2020 roku mogą więc powodować wysoki popyt na rynku światowym. A to oznacza wysokie ceny wieprzowiny na rynku europejskim. Pod tym kątem przyszły rok dla naszych hodowców rysuje się w bardzo dobrym barwach. Jest jednak jedno bardzo duże „ale...”
Czy 2020 rok będzie dla hodowców świń walką o przetrwanie?
I to „ale” dla europejskich, w tym i polskich producentów trzody chlewnej jest o wiele ważniejsze, niż to, czy na drugim końcu globu rośnie zapotrzebowanie na ich żywiec. Bo w tym przypadku już nie chodzi o to, ile zarobią, lecz czy w ogóle będą mogli prowadzić hodowlę. Afrykański pomór świń zamieszał w Azji, wprowadza chaos także w Europie. Listopadowe doniesienia o zakażeniu dzików w części Polski, gdzie dotąd wirus nie występował, zmieniły podejście do sprawy o 180 stopni.
I bardziej niż o woj. lubuskie (gdzie wirus zaczął się panoszyć) wszyscy obawiają się o Wielkopolskę, gdzie znajduje się 36% krajowej produkcji trzody chlewnej. Jak podała nam ARiMR, w tym województwie zarejestrowanych jest 3,1 mln sztuk świń. I choć wirus w zachodniej części Polski na szczęście nie wdarł się do chlewni, na hodowców z tzw. terenów skażonych (gdzie wykryto ASF u dzików) nakładane są obostrzenia. Wynikają one z ustanowienia przez Komisję Europejską stref czerwonych. Pojawienie się w takiej strefie oznacza dla hodowcy często problem ze sprzedażą żywca i spadek cen.
Jeśli strefa czerwona będzie powiększana o powiaty, gdzie jest zagłębie produkcji trzody chlewnej, może dojść ogromnych zakłóceń na rynku mięsa wieprzowego.
- Wystąpią też trudności w przemieszczaniu zwierząt zarówno do uboju jak i hodowli oraz do dalszej produkcji nie tylko lokalnie, ale w całym kraju. Blokady będą również dotyczyć eksportu wieprzowiny - skomentował Aleksander Dargiewicz.
Ograniczenia te, według Grzegorza Rykaczewskiego, mogą doprowadzić do spadku cen z historycznie wysokiego poziomu i spowodować presję na marże uzyskiwane przez rolników. - Będzie to szczególnie odczuwalne w przypadku tuczu, gdzie nieco niższe ceny skupu przy wysokich cenach warchlaków obniżają dochodowość produkcji. Cały czas istnieje zagrożenie związane z ewentualnym pojawieniem się ognisk wirusa ASF w gospodarstwach rolnych w Wielkopolsce. Wtedy ta presja na marże będzie jeszcze wyższa - powiedział analityk banku Santander.
Co się stanie, gdy ASF dotrze do Niemiec?
Czarny scenariusz zacznie realizować się także, gdy ASF dotrze do Niemiec. Dlaczego polscy hodowcy mogą ucierpieć na tym? Niemcy są największym producentem mięsa wieprzowego w Unii Europejskiej. W ubiegłym roku produkcja wieprzowiny w tym kraju, w wadze schłodzonej, wyniosła ok. 5,4 mln ton, co stanowiło 22% łącznej produkcji we wszystkich krajach Unii Europejskiej. I co ważne, państwo to jest również istotnym eksporterem wieprzowiny poza Unię. W ubiegłym roku jego eksport nieprzetworzonego mięsa wieprzowego na rynki krajów trzecich wyniósł 450 tys. ton i był to drugi wynik po Hiszpanii. Niemiecki eksport stanowił 21% łącznej sprzedaży nieprzetworzonej wieprzowinę poza UE.
- 72% wolumenu sprzedanego z Niemiec, poza Unię w 2018 r., trafiło na rynki trzech krajów, które nie uznają regionalizacji (zakazany jest import z całego kraju, w którym jest ASF, a nie tylko obszarów skażonych - przyp. red): Chin, Korei Płd. i Japonii. Jeśli więc dojdzie do stwierdzenia przypadków ASF u dzików w Niemczech, a najważniejsze kraje azjatyckie nie zmienią swojego podejścia do regionalizacji, można spodziewać znacznego wzrostu podaży na rynku unijnym - powiedział analityk banku Santander.
W takiej sytuacji rynek wewnątrzunijny zaleje niemiecka wieprzowina. - Przy dużym ograniczeniu sprzedaży z rynku niemieckiego poza Unię, jest bardzo prawdopodobne, że Niemcy ulokują więcej mięsa w UE, czyli zduplikują rozwiązanie, które w 2014 r. zastosowały firmy działające w Polsce, a w 2018 r. firmy z Belgii. Mogłoby to oznaczać wzrost podaży do poziomów notowanych w latach 2017-2018, czyli w efekcie istotny spadek cen na unijnym rynku wieprzowiny - dodał Grzegorz Rykaczewski.