Trudny rok przed producentami mleka
Problemy z ilością i jakością paszy, a także obniżki cen mleka to w tej chwili dwa największe zmartwienia producentów tego surowca.
Jest naprawdę źle. Nie dosyć, że tegoroczna susza przyczyniła się do niższych plonów zbóż, to jeszcze negatywnie wpłynęła na użytki zielone. Na niektórych terenach w drugim pokosie zebrano nawet o (uwaga!) 80% surowca mniej, niż w poprzednich latach. Do tego, wraz z wykaszaniem kolejnych połaci kukurydzy, coraz bardziej zauważalne są straty również i na tych plantacjach. Problem nie tylko w ilości, ale i jakości surowca. Kukurydza w wielu rejonach Polski bardzo odczuła deficyt wody. Swoje też zrobiły deszcze, które przyszły zbyt późno i przyczyniły się do rozwoju głowni kukurydzy. Poza tym pojawił się problem z wzrostem kolb i ich zaziarnieniem, co oznacza, że będzie niższa zawartość skrobi w kiszonkach. W dawce pokarmowej będzie więc brakować energii. Jej uzupełnienie będzie wiązało się z zakupem innej paszy, a to spowoduje dodatkowe wydatki.
- Fala upałów, które utrzymywały się przez ostatnie 2,3 tygodnie, spowodowała, że na glebach szczególnie lekkich, następowało szybkie wysychanie kukurydzy. Zauważyłem, że kolby są o połowę mniejsze, dlatego że ziarno jest mniejsze, a więc są ubytki w najważniejszej części rośliny w kontekście zakiszania. Poza tym uschły liście. Nie pamiętam, żeby tak wcześnie kiedykolwiek była koszona kukurydza - komentuje Leszek Hądzlik, prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Leszek Hądzlik dodaje, że konsekwencje wynikające z pojawienia się suszy rolniczej najbardziej dotkliwe będą właśnie dla hodowców bydła. - Pasze objętościowe stanowią 80 - 90% pożywienia krów - wyjaśnia Leszek Hądzlik.
Czytaj także: W Wielkopolsce produkują mleko ekologiczne
Nawet 40-50% ubytku w plonach rodzą poważne kłopoty. - Przy dobrym gospodarowaniu zawsze zakładamy zapasy, a susze nakładają się z roku na rok. Dlatego tych zapasów zbyt dużo nie ma. Dla producentów mleka szykuje się bardzo ciężki rok. Przewiezienie tak ogromnych ilości paszy jest trudne pod względem logistycznym. Poza tym rolników może przerażać cena transportu i samego surowca. Już teraz widzimy, że cena słomy w balotach cały czas rośnie. Mamy sierpień, a więc okres, w którym słoma taniała, teraz jest już droga - tłumaczy Leszek Hądzlik i dodaje, że przed producentami mleka bardzo trudny okres. - Dlatego oczekujemy od rządu wsparcia właśnie w tej dziedzinie uzupełnienia pasz objętościowych - mówi Leszek Hądzlik.