Wały uprawowe - szeroka gama zastosowań
Rzadziej spotykanym rozwiązaniem na dzień dzisiejszy jest stosowanie wałów uprawowych na przedni TUZ ciągnika.
Są one dostępne między innymi w firmie DA Landtechnik i jak zaznacza jej właściciel Mateusz Dyonziak, ich popularność wzrasta.
- Rok 2018 był przełomowy jeśli chodzi o polski rynek. Do tego czasu sprzedaż w 90% była oparta o kraje zachodnie. Wydaje się jednak, że rolnicy w Polsce zaczęli dorastać do używania tego typu maszyn i zainteresowanie wzrasta.
Na czym polega „fenomen” tego typu wałów?
- Dzięki stosowaniu wałów montowanych na przedni TUZ, ciągnik ma wręcz lżejszą pracę do wykonania, ponieważ koła przejeżdżają po wstępnie ubitej i wyrównanej już glebie, a nie toną w orce. Nie tworzy się także środkowa górka pod traktorem z którą często nie radzą sobie później bierne agregaty uprawowo-siewne – tłumaczy Mateusz Dyonziak.
W ofercie firmy DA Landtechnik znajdują się wały szerokiej gamy modeli: talerzowe faliste (vibro), crosskill, cambridge oraz pryzmatyczne. Dostępne są także różne kombinacje i łączenia poszczególnych z nich. Maszyny różnią się wielkością i przeznaczeniem na różne gleby.
- Najmniejsze z wałów ważą od 800 do 1050 kg. Średnie osiągają 1200 – 1500 kg, a najcięższe od 1800 do nawet 2800 kg. Zapotrzebowanie na moc rozkłada się od 100 do 140 KM do wałów najmniejszych, 140 – 180 KM do wałów średnich oraz od 180 do 300 KM na najcięższe – podaje właściciel firmy DA Landtechnik.
Szerokości robocze tych maszyn wahają się od 2,5 m przez 2,7 m; 3 m, 4 m oraz największe hydraulicznie składane – 4 m, 4,5 m, 5 m i 6 m. Najlepsze na typowe Polskie gleby z mozaikami są według właściciela wały z talerzami falistymi oraz pryzmatyczne.
- Idealnie sprawdzają się urządzenia typu tandem. Mają one bardzo dobry opór i doskonale ze sobą współpracują, wzajemnie się czyszcząc. Inne rodzaje powinny być natomiast stosowane na ziemie ciężkie.
- Rolnicy z Żuław na Pomorzu, którzy uprawiają bardzo ciężkie ziemie, najczęściej decydują się na wały z 2 rzędami tandemów z dodatkowym ciężkim wałem cross kill lub pryzmatycznym. Maszyny te potrzebują już ciągników o dużej mocy ponad 180 KM, ale pozwalają wykonać pełną uprawę za jednym przejazdem – mówi Mateusz Dyonziak.
Podkreśla on także to, że tego typu maszyny są bardzo proste i bardzo mało awaryjne.
- Jedynym wymogiem jest posiadanie przedniego TUZ-u w ciągniku. Same maszyny są bardzo małe awaryjne i rzadko zdarzają się z nimi jakieś problemy, ponieważ wały kręcą się na wprost, nie ma tam żadnych kątów i dodatkowych obciążeń – dodaje Dyonziak i jak podsumowuje – Wały mogą być także przygotowywane na indywidualne życzenia klientów.