Szokujące wieści zza Odry. Produkcja aut może być wstrzymana. A co z ciągnikami?
Przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego w Niemczech biją na alarm w związku z możliwym kryzysem w produkcji samochodów. Jak informuje Agencja Reuters, wszystko jest efektem niedawnych napięć geopolitycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kryzys w przemyśle motoryzacyjnym. Volkswagen może wstrzymać produkcję Golfa
Wszystko rozpoczęło się niedawno - pod koniec września - gdy holenderski rząd, pod presją USA, przejął kontrolę nad firmą Nexperia (należącą do chińskiego koncernu Wingtech). Przejęcie nastąpiło w związku z "obawami o transfer technologii".
W odpowiedzi Chiny nałożyły zakaz eksportu gotowych chipów produkowanych w chińskich fabrykach Nexperii, co przerwało z kolei łańcuchy dostaw do europejskich producentów samochodów. Stąd kryzys - ponieważ europejskie zakłady nie dysponują natychmiastową alternatywą - każdy chip musi być bowiem certyfikowany, tymczasem stosowne testy trwają miesiące.
Niemiecki dziennik Bild, poinformował, że z powodu problemów planowane jest wstrzymanie produkcji w fabryce Volkswagena od przyszłej środy. Problemy te w pierwszej kolejności dotkną serię Golf, a potem inne modele.
Wstrzymanie chipów z Chin. Co z produkcją ciągników i maszyn rolniczych?
Przypomnijmy: chipy są integralną częścią elektronicznych jednostek sterujących. Mówiąc bardziej obrazowo: w dzisiejszej motoryzacji są de facto kręgosłupem każdego auta - bez nich nie ma sprawnego silnika spalinowego, hamulców, czy nawet... zwykłego radia.
Wspomniane komponenty są po prostu kluczowe zarówno w zarządzaniu silnikiem spalinowym, ale także w technologiach rolnictwa precyzyjnego, nawigacjach GPS itp.
Co więc z branżą maszyn rolniczych?
Trzeba zaznaczyć, że niemiecki sektor maszyn rolniczych, ale nie tylko niemiecki, w dużej mierze opiera się na podobnych łańcuchach dostaw co branża motoryzacyjna. Mówiąc wprost: nie jest wykluczone, że także maszyny rolnicze, często wyposażone w zaawansowaną elektronikę w celu zwiększenia wydajności i kontroli emisji spalin, również mogą stanąć w obliczu opóźnień, jeśli szybko nie zostaną zabezpieczeni alternatywni dostawcy. Tymczasem według założeń proces homologacji nowych chipów może potrwać od 3 do 6 miesięcy...
Nie ma więc co się dziwić, że stowarzyszenia branżowe w Niemczech już teraz biją na alarm. Warto przypomnieć, że VDMA, czyli Stowarzyszenie Niemieckich Producentów Maszyn i Urządzeń już wcześniej zwracało uwagę na podatność sektora na niedobory chipów.
VDMA szacuje ponadto, że wspomniana sytuacja może mieć szerszy wpływ na przemysł - a co za tym idzie także branżę maszyn rolniczych. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji i tego, czy dostawy nie zostaną wznowione. Tymczasem zapasy chipów wystarczą na kilka tygodni.




























