Rozsiewacz nawozów jedno- czy dwutalerzowy?
- 1/2
- następne zdjęcie
Odpowiednio dobrze nawożone pole odwdzięcza się wysokimi plonami. W tym pomogą nam oczywiście rozsiewacze nawozów, które ciągle przechodzą modyfikacje, aby osiągać jak najlepsze normy wysiewu.
Najpopularniejszymi rozsiewaczami na polach są rozsiewacze zawieszane
Wyróżniamy dwa rodzaje rozsiewaczy: jednotalerzowy i dwutalerzowy. Kiedy zastanawiamy się nad zakupem któregoś z nich, warto przeanalizować sobie jego opłacalność. Musimy między innymi sprawdzić, czy ciągnik, z którym ma współpracować maszyna, posiada podnośnik hydrauliczny umożliwiający podniesienie rozsiewacza z pełnym zbiornikiem nawozu. Przykładowo do Ursusa C-330 podczepimy rozsiewacz dwutarczowy Unia MS, gdzie maszyna waży 250 kg, a do zbiornika zmieści się 600kg nawozu. Ładowanie do połowy zbiornika nie jest opłacalne. Więc nasuwa się pytanie, po co kupować większy rozsiewacz do małego ciągnika, jeśli można kupić mniejszy, który oczywiście kosztuje mniej, a przeciążanie układu hydraulicznego skutkuje jego częstymi naprawami. Innym aspektem jest też to, czy na swoich polach stosujemy ścieżki technologiczne.
Zobacz także: SaMasz. Nowa fabryka już działa [ZDJĘCIA, VIDEO]
Rozsiewacze dwutalerzowe posiadają możliwość ustawienia symetrii oraz szerokości wysiewu. Ta możliwość pozwala na rozsianie nawozu już na zagospodarowanym areale, bez niszczenia upraw. W przypadku jednotarczowych modeli jest to trudne do wykonania, choć doświadczeni operatorzy potrafią dokonać tej sztuczki, poprzez otwieranie i zamykanie zasuw w odpowiednim kierunku. Kiedy planujemy kupić używaną maszynę, trzeba zwrócić uwagę na stan techniczny talerza lub talerzy oraz przekładni wysiewających. Luzy na wałku WOM i w tulei przy talerzu wysiewającym informują nas o rychłej wymianie całej przekładni. Nowe przekładnie przewyższają ceną używany rozsiewacz, a jeśli uda się znaleźć go z „drugiej ręki”, z pewnością będziemy musieli go kupić z całą resztą.
Obecnie w rozsiewaczach stosowane są łożyska. Jednak zdarzają się głosy, że zastosowanie łożysk w części rozsiewającej, zwiększa prędkość talerza i trafiający tam nawóz ulega rozdrobnieniu. Stosowany patent ma na celu umożliwienie rozsiewania nawozu na większą odległość. Jeśli jesteśmy przy odległościach – w rozsiewaczach istnieją dwa rodzaje talerzy – z czterema i sześcioma łopatkami. Cztery łopatki rozsiewają mniej nawozu i na mniejsze odległości, za to sześć łopatek pobiera więcej nawozu i rozrzuca go dalej niż w poprzednim przypadku.
Czytaj także: Ile kosztuje godzina pracy rozsiewacza i pługa 2017 r.?
Jeśli zastanawiamy się nad używanym modelem, warto sprawdzić stan zbiornika. Rozsiewacze jeszcze z PRL-u mają metalowe zbiorniki, których sporadyczne egzemplarze były ocynkowane. Brak warstwy zabezpieczającej powodował i powoduje szybkie rdzewienie kosza przez działanie substancji nawozowych na metal. Współcześnie producenci w przypadku rozsiewaczy jednotalerzowych wprowadzili zbiorniki z tworzywa sztucznegoo i powleczenie (ocynk) w dwutarczowych. Zakup rozsiewacza używanego, według mnie nie jest opłacalny i warto czasem niedużo dołożyć i otrzymamy rozsiewacz, który popracuje nam wiele lat.
- 1/2
- następne zdjęcie