Polskie maszyny pokazały moc na Agritechnice [VIDEO]
Od potężnych „uprawówek”, przez specjalistyczny sprzęt do zbioru, aż po zaawansowane rozwiązania z zakresu rolnictwa 4.0 - polskie stoiska na targach Agritechnika miały się czym pochwalić, przyciągając klientów z całego świata.
ZOBACZ WIDEO:
Polskie maszyny na targach Agritechnika. Innowacje w siewie i uprawie
Sektor maszyn uprawowych, siewników czy urządzeń do „zielonek” od lat jest jedną z wizytówek polskiej branży. W Hanowerze nasze firmy udowodniły, że nie spoczywają na laurach. Agro-Masz zaprezentował między innymi talerzówki Fox z nowoczesną możliwością regulacji głębokości roboczej na talerzach, a nie na wale.
- Te maszyny wyróżnia nowoczesna, bardzo teraz wchodząca na rynek niemiecki, możliwość regulacji głębokości roboczej na talerzach nie na wale, tak jak to było do tej pory – wyjaśniał nam Rafał Kornatka, menedżer ds. rozwoju zagranicznego firmy Agro-Masz.
Równie dużym zainteresowaniem cieszyły się nowości firmy Mandam.
- Duo to maszyna kompaktowa, która działa z przodu jak talerzówka i z tyłu jako nasz największy ciężki gruber, czyli do głębokiej i do nawierzchniej pracy. Do tego wystawiamy kolejną nowość. Jest to siewnik o nazwie Garda wyposażony w 24 talerze wysiewające oraz z przodu z aktywną ciężką broną - opowiadał nam wprost Dawid Sobek z firmy, wskazując na rosnące zapotrzebowanie na takie maszyny.
Prawdziwy krok w przyszłość zaprezentowała firma Mzuri, której stoisko było dowodem na to, że rolnictwo 4.0 to już nie przyszłość, ale teraźniejszość. Jedna z maszyn, Mzuri Pro-Till, którą prezentowała marka jest robiła na miejscu ogromne wrażenie.
- To maszyna w pełni przygotowana do, można powiedzieć, że rolnictwa autonomicznego, do rolnictwa 4.0 z dwukierunkową wymianą danych. Wszelkie parametry pracy takie jak głębokość uprawy, głębokość siewu czy ilość wysiewanych materiałów możemy w dowolnym momencie edytować w zależności od tego, co sztuczna inteligencja nam powie – opowiadał nam pan Łukasz Lewandowski z Mzuri.
Firma Agroland przyjechała z najbardziej sprzedającą się gamą swoich maszyn - począwszy od bron talerzowych przez agregaty do uprawy bezzorkowej.
- Mamy też naszą nowość, czyli brona talerzowa na słupicy sprężynowej, dedykowana na uprawę po kukurydzy tudzież płytkiej uprawy ścierniska – opowiadał nam na miejscu Kamil Szczepański, Agroland.
Flagowe produkty polskich firm na targach Agritechnika w Hanowerze
Na miejscu nie brakowało weteranów.
- Wystawiamy się niezmiennie od 10 lat na Agritechnice – mówił nam wprost szef firmy Namyslo, pan Damian.
Polska firma przyjechała z kilkoma maszynami, ale jak zaznaczał nam właściciel „numerem jeden” był sześciometrowy agregat uprawowy. – O niego pytano najczęściej – zaznaczał nam przedstawiciel Namyslo.
Bomet przywiózł z kolei 12 maszyn do Niemiec, w tym kilka nowości. - Jedną z nich jest m.in. obsypnik z przystawką profilującą redliny – komentował nam Łukasz Sińczuk, wiceprezes Bomet.
Na targach nie zabrakło również firmy Czajkowski Maszyny.
- Wystawiamy nasz flagowy produkt, czyli STK 400, który cieszy się w ostatnim czasie największą popularnością. Dodatkową nowością jest głębosz, do głębokiego spulchniania gleby bo cały czas jesteśmy w uprawie pionowej, a absolutną nowością w naszej firmie jest siewnik punktowy na redlicy radełkowej – opowiadał nam właściciel firmy, Maciej Czajkowski.
Landstal pokazał z kolei na targach swój imponujący pielnik PlantCare o szerokości 9 metrów.
- Jest to pielnik rotacyjny z kilkoma ciekawostkami typu podnoszone sekcje do upraw międzyrzędowych – wyliczał nam Łukasz Rogulec z Landstal.
Firma Metaltech pokazała na Agrotechnice swoją nowość - ocynkowany rozrzutnik Tango.
- To wersja ośmiotonowa, wkrótce planujemy również rozszerzyć taką ofertę na resztę naszych produktów, na resztę rozrzutników – opowiadał nam Tomasz Sondej z firmy.
Marka Krukowiak mogła pochwalić się z kolei potężnymi talerzówkami i swoim największym opryskiwaczem.
- Opryskiwacz samobieżny Hercules jest o pojemności 5200 I – opowiadał nam Paweł Bruzda z Krukowiaka.
Rekordowa zgrabiarka z Polski na targach Agritechnika
Potężnym hitem targów była jednak maszyna od firmy Samasz. Gigantyczna, czterokaruzelowa zgrabiarka Z4-1550 o szerokości 15,5 metra „królowała” w swojej hali, budząc potężne zainteresowanie rolników i zwiedzających.
- Ta zgrabiarka będzie działała z systemem section control oraz jest w pełni zintegrowana z systemem Isobus - mamy tutaj pełne rolnictwo 4.0 – wyjaśniał nam na miejscu przedstawiciel firmy, Jakub Korczowski, podkreślając, że maszyna jest przeznaczona de facto dla największych gospodarstw w Europie i na świecie.
- To jest absolutna nowość, którą będziemy testowali w tym roku na polach w Europie. Planujemy 10-15 sztuk na cały świat, na testy - dodawał pan Jakub.
Coś do sadów i pod warzywa. Polskie firmy na targach Agritechnika
W niszy maszyn sadowniczych wyróżniła się m.in. firma Jagoda z kombajnem do zbioru borówki amerykańskiej Jagoda 300.
- Jest to wykwalifikowany, wyspecjalizowany produkt, który służy do zbioru przede wszystkim borówki w odmianach które są do tego przystosowane, ponieważ nie wszystkie odmiany borówki są przystosowane do zbioru mechanicznego – opowiadał nam pan Kamil Kowalski z firmy Jagoda.
Jeśli chodzi o branżę warzy - nie zabrakło firmy Sorpak, która przyjechała ze swoimi maszynami ważąco-pakującymi do warzyw: ziemniaków czy cebuli. Obecna była także firma KMK Agro, która również przyjechała z wieloma swoimi maszynami do mierzenia i pakowania warzyw.
Były też kosiarki. Firma Lisicki pokazała na Agritechnice swoje cenione i znane produkty z tego segmentu.
- W tym roku na stoisko zabraliśmy m.in. kosiarki rotacyjne, czyli nasz główny produkt, który produkujemy od 30 lat, kosiarki bijakowe, czyli nasz nowszy produkt, na którym się skupiamy od dwóch lat, wprowadzając nowe modele, nowe rozmiary – opowiadała nam pani Sandra z firmy Lisicki.
Kompleksowość
Siła polskiego sektora maszynowego leży także w jego kompleksowości. Firma Swimer przyciągnęła uwagę niemieckich klientów zbiornikiem na olej napędowy o pojemności 10 tysięcy litrów.
- Jest to największy obecny na rynku niemieckim zbiornik właśnie z tym bardzo ważnym certyfikatem Niemieckiej Izby Budowlanej DIBT. Bez tego po prostu zbiornika nie można użytkować – mówiła nam obecna na miejscu przedstawiciela Swimer.
Polskich firm było oczywiście o wiele więcej, firma Emrol przyjechała zaprezentować swoje urządzenia do transportu i produkcji pasz między innymi mieszalniki, rozdrabniacze i przenośniki.
Z kolei Polnet zaprezentował swoją ofertę silosów zbożowych i silosów paszowych wraz z oprzyrządowaniem.
Co ważne – i o czym słyszeliśmy często na polskich stoiskach - nasze firmy zdobywają co rusz nowe rynki.
- Od niedawna zaczęliśmy sprzedawać też w Chinach, także rozwijamy się dosyć prężnie – mówił nam m.in. pan Michał z Unii Grains.
Potwierdzeniem rosnącej siły polskich marek była oczywiście także obecność firmy Skavska Hale, której stoisko cieszyło się nieustannym i ciągłym zainteresowaniem. Przedstawiciel firmy, Marcel Betka, z dumą zaznaczał, że „jakość zawsze się broni”.
Technologia, komponenty. Polskie rozwiązania na targach Agritechnika
Warto dodać, że polskie firmy na Agritechnice to jednak nie tylko gotowe maszyny, ale także zaawansowane komponenty i technologie.
Hylmet prezentował na miejscu swojej przekładnie i pompy hydrauliczne, z koli GerPol – części zamienne i elementy tnące.
Nie brakowało także innowacyjnych rozwiązań – firma Cropler pokazywała w Niemczech swój innowacyjny system monitoringu upraw oparty na kamerach.
- To takie oczy rolnika w polu - tłumaczyła nam z uśmiechem na miejscu pani Margarita z firmy, prezentując rozwiązanie wpisujące się w trend rolnictwa precyzyjnego.
Polska jakość na targach Agritechnika w Niemczech
Wielu wystawców podkreślało ponadto w rozmowie z nami, że zagraniczni klienci, zwłaszcza niemieccy, coraz odważniej stawiają na polskie maszyny.
Zmienia się percepcja - polski produkt nie jest już postrzegany jako tańsza alternatywa.
Tomasz Batyra, właściciel firmy Batyra, celnie podsumował ten trend.
- Widać, że klienci niemieccy powoli przekonują się do polskich maszyn. Widzą, że te ceny, które my oferujemy, są bardzo atrakcyjne, rozumieją, że mamy już naprawdę dobrą jakość za odpowiednią cenę - mówił nam pan Tomasz, który także prezentował w Niemczech całą gamę swoich maszyn.
Dodał również, że rolnicy w całej Europie szukają alternatyw dla droższych marek, aby dbać o swoje budżety, a polskie maszyny idealnie odpowiadają na tę potrzebę.
- Tagi:
- polskie maszyny
- Agritechnika





























