Kosiarki SaMASZ-u z nowej fabryki
Gdy odwiedzamy fabrykę w połowie grudnia, trwają prace wykończeniowe, a pracownicy szykują się do przeprowadzki. Po halach oprowadza nas dyrektor Leszek Szulc. - Główną zaletą przeprowadzki do nowego zakładu jest to, że 130 osób zatrudnionych na wydziale obróbki skrawaniem będzie razem pracować. Cała 700-osobowa załoga będzie w jednej hali. Drugą ważną sprawą jest uproszczenie logistyki - teraz transport, magazynowanie będą się odbywać na terenie jednego zakładu - zapewnia dyrektor. Z dumą pokazuje najdroższą inwestycję w ramach wyposażenia obiektu: nowoczesną malarnię i lakiernię. - Z chemicznym przygotowaniem powierzchni, cynkowaniem, kataforezą i automatyczną malarnią proszkową - wylicza. System tu zastosowany ma prawie 900 metrów długości i kosztuje około 3 miliony euro. Zapewnia odporność korozyjną maszyn dla najcięższych warunków. Pozwala też na współpracę z przemysłem samochodowym, w ramach kooperacji. Moce przerobowe malarni na razie przewyższają własne potrzeby Samaszu.