Kosiarki SaMASZ-u z nowej fabryki
Asortyment "Samaszu" to ponad 300 maszyn. Czym się kierują rolnicy przy zakupie? Zwracają uwagę głównie na koszty, funkcjonalność, bezawaryjność i serwis. - Nasi klienci zwracają też uwagę na fakt, czy to jest polska maszyna. Już nie wszyscy biegną do maszyn zachodnich - zapewnia Andrzej Panasiuk. Ceny zależą głównie od wielkości, szerokości roboczej maszyn i wynoszą od kilku do ponad 100 tys. zł. Firma stara się zaspokajać potrzeby indywidualnych klientów, więc poszczególne egzemplarze mają różne wyposażenie. - My bardzo mocno staramy się słuchać klienta i dilerów. Mamy taki plan, aby już na etapie konstrukcji nasz klient w Rosji czy Stanach Zjednoczonych widział, jak ta maszyna powstaje, wprowadzał własne uwagi i czynnie uczestniczył w procesie tworzenia. Dzięki umiejętności słuchania, jesteśmy na tak wysokiej pozycji - podkreśla Leszek Szulc - dyrektor ds. technicznych i produkcji.
W "Samaszu" dbają też o wizerunek i promocję firmy. Kierownik działu marketingu Norbert Pawluczuk najbardziej dumny jest z ustanowienia rekordu Guinnessa w roku 2015. Zestawem 3 kosiarek dyskowych w czasie 8 godzin skoszono wtedy 96,2 ha. Mimo że w ten czas wliczono również przejazdy z pola na pole, rekord dotychczas nie został pobity.