Godzina ładowania, cały dzień pracy w polu? Nowy elektryk z Chin jest naszpikowany technologią
Na europejski rynek wkroczy wkrótce nowy, w pełni elektryczny ciągnik - Xeevo E904i.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elektryczny ciągnik z Chin - Xeevo E904i
Przypomnijmy: o pierwszych planach związanych z tym ciągnikiem, który powstał dzięki chińskiemu start-upowi, pisaliśmy już pod koniec minionego roku.
W ostatnich miesiącach maszyna była już prezentowana i wstępnie testowana w pracy u naszych zachodnich sąsiadów - m.in. w Niemczech czy Szwajcarii. Kolejną okazją, by zobaczyć ciągnik na żywo będą zbliżające się targi Agritechnika. A wkrótce planowane jest uruchomienie oficjalnej sprzedaży.
No dobrze, co jednak ma w ofercie wspomniany chiński elektryk?
Sercem maszyny są dwa silniki elektryczne. Jeden odpowiada za napęd kół, a drugi za hydraulikę i WOM. Każdy z nich ma moc odpowiadającą ok. 90 KM. Dostępna jest również moc szczytowa 122 KM - jednak tylko przez krótki czas, wstępnie ok. 30 sekund.
Ciągnik elektryczny od chińskiego start-upu ZSHX. Ile się ładuje? Ile może pracować w polu?
To, co budzi największe zainteresowanie - to oczywiście czas pracy i szybkość ładowania. Pod maską znajdziemy trzyczęściowy pakiet akumulatorów litowo-jonowych o pojemności 105 kWh. Producentem baterii jest CATL, największy na świecie dostawca tego typu komponentów.
Ciągnik obsługuje ładowanie prądem stałym z mocą do 100 kW, co pozwala na pełne naładowanie w około godzinę - przy odpowiedniej mocy sieci. Wyposażony jest w gniazdo CCS, które łączy styki do ładowania prądem stałym i zmiennym.
Co ważne, rozwiązania w ciągniku pozwalają odzyskiwać energię np. podczas hamowania i zjazdów ze wzniesień - co dodatkowo doładowuje akumulator. Co z kolei z czasem pracy? W zależności od wykonywanych działań w polu na jednym ładowaniu może funkcjonować od 4 do 8 godzin.
Według zapowiedzi producenta, wspomniany ciągnik jest w stanie zredukować całkowite koszty eksploatacji nawet o 80 proc.
Skrzynia jest czterobiegowa, z kolei prędkość WOM (540 lub 1000 obr./min) wybiera się za pomocą dźwigni. Jak zaznacza producent, w przyszłości planowany jest również przedni WOM, który będzie wówczas napędzany trzecim silnikiem elektrycznym.
Pompa hydrauliczna ma wydajność 40 litrów na minutę, a tylno podnośnik ma udźwig 2 ton.
Kabina jest klimatyzowana, posiada szyberdach i uchylną tylną szybę. Nie jest amortyzowana, a jedynie osadzona na gumowych poduszkach.
Co ciekawe, w Chinach prezentowano już pracę tego ciągnika z opcjonalnym modułem jazdy bezzałogowej.
Cena na rynek europejski? Źródła są różne. W Niemczech podczas targów Demopark mówiono - bardzo wstępnie - o niecałych 100 tys. euro. Z kolei w Szwajcarii wspomniane koszty to ok. 100 tys. tamtejszych franków. W praktyce oznacza to, że - przeliczając na złotówki - nowy elektryk z Chin może kosztować od 420 do 450 tys. zł. Choć na razie to oczywiście tylko wstępne dywagacje, nie wiadomo jeszcze co z dostępnością na rynku polskim.




























