Dopasować sposób zbioru do wielkości i możliwości gospodarstwa
Obecnie najbardziej rozpowszechnionym w Polsce sposobem zbioru masy na sianokiszonkę są bele. Jest to związane z tym, że zdecydowaną większość gospodarstw stanowią te o areale do 100 ha, utrzymujące mniejsze ilości bydła.
- Prasy najlepiej sprawdzą się w najmniejszych gospodarstwach, a ich zakup jest najzwyczajniej w świecie najtańszy. Trzeba jednak pamiętać, że przy prasie, w gospodarstwie trzeba posiadać również owijarkę, do której potrzebny jest drugi ciągnik i to generuje kolejne koszty - zauważa Paweł Baurycza, przedstawiciel firmy CLAAS. - Sieczkarnia daje dużą elastyczność i możliwość regulacji. Materiał jest zdecydowanie lepiej pocięty i jeżeli spoglądalibyśmy tylko na to, jest ona pierwszym miejscu. Za nią będą przyczepy, a na końcu prasy. Sieczkarnie są jednak przeznaczone przede wszystkim do gospodarstw wielkoobszarowych, ponieważ są zwyczajnie najdroższe - dodaje Baurycza.
Sprawdził wszystkie metody
Wszystkie metody zbioru sianokiszonki przetestował już w swoim gospodarstwie Marcin Gościniak. Hodowca z Zalesia (woj. wielkopolskie) utrzymujący stado około 80 krów mlecznych z wydajnością przekraczającą 11 tys. kg.
- Podstawą jest u mnie zbiór w bele. Jest to związane z tym, że moje użytki zielone są dość rozdrobnione, a kilka kawałków jest też mocno podmokłych - zaznacza rolnik.
- Prasa jest też najlepsza, ponieważ potrzebuje mniejszego ciągnika i pozwala na rozłożenie zbiorów. Ponadto, w przypadku zbioru w pryzmę najlepiej jest mieć silosy, w które można zmagazynować zebraną masę. U mnie do pewnego momentu nie było takiej możliwości. Dopiero przed kilkoma laty zebrałem środki do budowy silosów przejazdowych - dodaje. W związku nowymi możliwościami, jakie dały silosy, Gościniak w dwóch ostatnich latach spróbował zbioru sianokiszonki za pomocą przyczep zbierających i sieczkarni. - Najpierw wynająłem usługę zbioru przyczepami zbierającymi. Problemem były podmokłe kawałki, ale udało się w miarę szybko zebrać masę w silos. Jakość była zadowalająca, jednak nie zauważyłem dużych różnic w pocięciu materiału w porównaniu do zbioru prasą w bele - wspomina rolnik. W tym roku pierwszy pokos został u niego zebrany sieczkarnią. - Zaletami były na pewno: szybkość pracy i lepsze pocięcie zebranego materiału. Przekonamy się, jakie będą efekty tego rodzaju zbioru, kiedy zacznę go skarmiać. Do wad należy jednak zaliczyć na pewno koszt tego rodzaju usługi. Sama praca sieczkarni, to kwota 800 zł za hektar, co z zestawami odwożącymi masę dało 1.200 zł. Nie licząc mojego zestawu, który również wykorzystywałem do zwożenia masy - podkreśla Marcin Gościniak. - Przyczepa była pod tym względem tańsza, a najlepiej wychodzi nadal zbiór w bele. Zdecydowałem jednak, że część materiału będę u mnie zbierał w silos sieczkarnią, ale z większością pozostanę nadal przy prasie - uzupełnia hodowca.
ZOBACZ TAKŻE: "Nie sztuką jest mieć dużo krów, tylko dużo mleka" [ZDJĘCIA + VIDEO]
- Tagi:
- technika
- bydło mleczne