Dla kogo kocioł na słomę?
Gdzie kotły na słomę sprawdzają się najbardziej? Komu warto w nie zainwestować? Dlaczego?
Typu piece najczęściej montowane są tam, gdzie jest łatwy dostęp do słomy - czyli na terenach wiejskich. Głównie z tego względu, żeby ograniczyć koszty transportu. - Instaluje się je w domkach jednorodzinnych, szklarniach, chlewniach, suszarniach do zbóż, a także budynkach gminnych, m.in. szkołach. Można nim ze spokojem ogrzewać jednocześnie dwa obiekty, np. domek jednorodzinnych i budynek inwentarski - wylicza Krzysztof Damczyk z firmy MetalErg. Zaznacza przy tym, że montaż takiego kotła wymaga dużego magazynu, np. stodoły, w którym ze spokojem będzie można przechować słomę.
Coraz więcej rolników decyduje się na instalowanie pieca na słomę przy suszarniach na zboże, zwłaszcza kukurydzę. Przy okazji ogrzewa nim również swój dom. W tego typu przypadkach inwestycja w kocioł może zwrócić się naprawdę szybko, według naszego rozmówcy, nawet - w ciągu 1-2 sezonów, jeśli - oczywiście - posiadamy duży areał kukurydzy lub ziarno suszymy usługowo. - Warto przy tym również zwrócić uwagę na to, że sezon suszarniczy trwa 2-3 miesiące - zaznacza Krzysztof Damczyk. Podaje konkretny przykład - konkretną inwestycję.
- Wprawdzie obliczenia pochodzą sprzed dwóch lat, ale myślę, że się tu niewiele zmieniło. Koszt wysuszenia tony kukurydzy z 30% wilgotności do 13% przy oleju opałowym wynosi 71,5 zł, natomiast przy słomie - i to kupowanej - wynosi 10 zł. Różnica jest więc naprawdę spora. Jeśli natomiast chodzi o ogrzewanie samego domku - takiego w granicach 180 m2, to potrzeba do tego słomy z 2-3 ha - czyli około 6-9 ton. Wydamy na to tyle, co na tonę węgla, przy założeniu - oczywiście - że musimy tę słomę w ogóle kupić - dodaje.