Targi Agro Show 2019 - TO BĘDZIE WIDOWISKO! [WYWIAD]
- O polskich fabrykach maszyn rolniczych będzie coraz głośniej - mówi Józef Dworakowski, prezes PIGMiUR. Jakie nowości na Agro Show? Jak kształtuje się rynek techniki rolnej?
Z Józefem Dworakowskim, prezesem Polskiej Izby Gospodarczej, Maszyn i Urządzeń Rolniczych rozmawia Dorota Jańczak
Jak ocenia pan rynek sprzedaży maszyn rolniczych w Polsce w porównaniu do sytuacji sprzed roku, 10 i 20 lat? Jakie zaszły w tym czasie zmiany? Czy sprzedaż utrzymywana jest na podobnym poziomie?
Patrząc z perspektywy kilkuletniej jest to sprzedaż wzrastająca. Co roku, w każdym segmencie maszyn, czy to samojezdnych czy ciąganych, zauważamy progres, dlatego że po 30 latach niektóre maszyny automatycznie, ze względu na wiek i ilość przepracowanych godzin, muszą być wymieniane. To jest rzecz, której nigdy nie zatrzymamy.
Sprawdź, co wydarzy się na AgroShow 2019 TUTAJ
Są jednak lata, biorąc pod uwagę chociażby ostatnie 5-lecie, w których ta sprzedaż była drastycznie niższa w porównaniu rokrocznym.
Jest bardzo dużo czynników, które mają wpływ na sprzedaż maszyn, w tym susza, bieżące ceny, opłacalność w rolnictwie. Ale sprzedaż była, jest i będzie.
Jak wszyscy wiemy, największy skok sprzedażowy miał miejsce po wejściu Polski do UE. Gospodarstwa są wyposażone w nowoczesny i bogaty sprzęt. Czy można mówić o tym, że rynek w końcu się nasyci?
Nigdy. Proszę zauważyć, że następuje zmiana pokoleniowa. Jest 30 lat po przemianach ustrojowych i wszyscy panowie, którzy pracowali wtedy w rolnictwie, mający 45 czy 50 lat, to są dziś ludzie grubo po 70-tce. A młodzi ludzie nie będą tak intensywnie fizycznie pracować „widłami”, tak jak my w latach 90-tych. Postęp w technologii nigdy się nie zatrzyma, a to oznacza, że nie zahamuje się także sprzedaż maszyn. Rynek nie nasycił się w Ameryce i Europe Zachodniej. Dlaczego miałoby być inaczej u nas? Mogą pojawić się wahania o kilka procent w przeciągu lat, ale sprzedaż będzie na wysokim poziomie. Spadki i zwyżki sprzedaży maszyn rolniczych o 10% nie mają dużego znaczenia dla rynku.
Czytaj także: Zakup używanego ciągnika - na co uważać?
Wspomniał pan o tym, że technologia się zmienia. Czy za 10 lat będzie zupełnie inna, niż ta, którą dziś wykorzystujemy w rolnictwie?
Zmiany będą niesamowite. I nie mówimy tutaj tylko o ciągnikach rolniczych. A także opryskiwaczach czy innych pojazdach samojezdnych, takich jak wozy paszowe czy ładowarki. Wszystkie będą sterowane elektronicznie. Wydaje mi się, że nastąpi to w ciągu 10 lat. Przed nami stoi bardzo duże wyzwanie, by przygotować młodych mechaników, by byli gotowi na to, co przyjdzie wtedy na polski rynek.
Czy polskie szkoły i uczelnie posiadają takie zasoby, by w nowoczesną wiedzę wyposażać swoich uczniów i studentów? Często absolwenci narzekają na przestarzałe podstawy programowe i narzędzia do nauki dostępne w placówkach, które znacznie odbiegają od tego, co znajduje się na nich podwórkach.
Rzeczywiście jest z tym problem. Ze swej strony podejmujemy działania wspierające. Powstała książka „Systemy agrotroniczne” dla nauczyciela, ucznia i mechanika. Na targach Agro Show będzie prezentacja tej publikacji. Jest ona także dostępna na stronie internetowej Izby. Każdy zainteresowany będzie mógł sobie ją pobrać całkowicie bezpłatnie. I co ważne, w miarę potrzeb i pozyskiwania nowych informacji, będzie na bieżąco aktualizowana. Zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy dostosowywać się do potrzeb rynku.
Jak pana zdaniem będzie kształtować się dynamika sprzedaży po 2020 roku? Na ile będzie uzależniona od kształtu Wspólnej Polityki Rolnej?
Nie ulega wątpliwości, że środki pomocowe wpływają na sprzedaż maszyn. Z tego co słyszymy nawet 40% pieniędzy z WPR będzie przeznaczonych na modernizację rolnictwa. Z tej puli będzie także kwota na dofinansowanie zakupu maszyn.
Sprzedaż ciągników i maszyn w Polsce w tej chwili prowadzi wiele firm znajdujących się w światowej czołówce (m.in. John Deere, New Holland, Case). Czy brakuje jeszcze kogoś, kto liczy się na międzynarodowej arenie, a jeszcze nie dotarł do naszego kraju? Może to nastąpi w najbliższym czasie?
Przypuszczam, że tak. Na nasz rynek nie dotarła jeszcze Azja. Jest tam kilka potężnych koncernów np. indyjskich, które, z uwagi na specyfikę tamtejszego rolnictwa, specjalizują się w maszynach dla drobnych producentów. Nie można małych poletek Pakistanu czy Indii porównać do gospodarstw 20 - 50 hektarowych w Europie. Mimo to wcześniej czy później tamtejsze firmy zapukają do bram Europy i Polski.
Chciałam zapytać także o rodzimych producentów maszyn i urządzeń rolniczych. Jak pan je ocenia?
Rozmawiamy zarówno o tych, którzy zatrudniają 10, jak i 500 osób. Jest ich bardzo dużo i coraz więcej. Przez ostatnie 15-lat cudownie się rozwinęli. Ci ludzie włożyli mnóstwo energii, mieli do tego możliwość pozyskania środków na rozbudowę fabryk i linii technologicznych w swoich przedsiębiorstwach. To są nowoczesne fabryki i będzie o nich coraz głośniej.
Czy możemy pokusić się o podanie ich szacunkowej liczby?
W Izbie jest ich 43, także to jest znacząca liczba.
Jaka jest ich przyszłość w kontekście dość sporej konkurencji. "Chude lata", o których sami mówili, świadczą o tym, że nie zawsze jest łatwo sprzedać wyprodukowany towar. Czy może zdarzyć się tak, że w przyszłości na rynku pozostaną tylko ci najwytrwalsi?
Tak szybko to się nie stanie. Pamiętajmy, że nadal koszty produkcji w postaci wydatków związanych z zatrudnieniem czy podatkami są niższe niż chociażby w Europie Zachodniej. Koszt utrzymania metra kwadratowego fabryki u nas jest tańszy niż chociażby we Francji. Dlatego rodzime firmy produkujące maszyny i urządzenia rolnicze są bardzo konkurencyjne na rynku europejskim. Poza tym, jeśli weźmiemy pod uwagę polskich producentów średniej klasy, to trzeba zauważyć, że wykonują oni mnóstwo podzespołów i części dla producentów zachodnich. Ta współpraca może pomóc im przetrwać w trudniejszych latach.
A może ratunkiem dla nich będzie ekspansja na inne kraje? Wiem, że z powodzeniem już to się dzieje.
Obiecujący jest rynek wschodni, który powoli otwiera się na nas. Wierzę, że w najbliższej przyszłości będzie dla nas dostępny w całej okazałości. Jeśli polityka nie będzie się wtrącać w gospodarkę na wschodzie, będzie super. Jest tam ogromny potencjał. To jest nie do opisania, ile my możemy sprzedawać naszych produktów maszynowych na Ukrainie, czy w Rosji. Potrzebujemy jednak spokoju.
Ilu członków należy do Polskiej Izby Maszyn i Urządzeń Rolniczych? Czy dopisują się kolejni?
Do Izby należy w tej chwili 120 podmiotów. Zapytań o członkostwo pojawia się dużo. W samym 2019 roku przystąpiło do nas 11 nowych firm. Te trzy wystawy, które organizujemy, a więc Mazurskie Agro Show w Ostródzie, Zielone Agro Show w Ułężu czy Agro Show w Bednarach to tylko jedna z wielu z działalności, jakich się podejmujemy. PIGMUR to także szkolenia dla firm z branży, porady prawne oraz udostępnianie analiz rynku. Poza tym aranżujemy spotkania biznesowe dla zainteresowanych przedsiębiorstw.
Ilu wystawców na Agro Show spodziewa się pan w tym roku?
Wszystko wskazuje na to, że zainteresowanie jest podobne do tego sprzed roku. Będzie około 750-800 wystawców. Co nas cieszy, polskie firmy rozrastają się i co roku mają coś nowego do zaprezentowania, dlatego wykupują większe tereny wystawiennicze. Na 1 sierpnia było to o 4% więcej niż w 2018 roku.
Jakie duże firmy zapowiedziały swoją obecność?
Wszystkie. Każda jedna maszyna czy ciągnik od dużego producenta polskiego i zagranicznego będą pokazane na Agro Show.
Mam wrażenie, że ilość wystaw i targów z roku na rok jest coraz większa. Czy to oznacza, że rośnie konkurencja dla Agro Show? Dlaczego firmy powinny pojawiać się na targach właśnie u was?
Agro Show to największe targi w Polsce i liczące się firmy w branży o tym doskonale wiedzą. Jest to bardzo duża wystawa, podczas której odbywają się jeszcze inne eventy. Jest to prezentacja nowości na pasie startowym i pokazy maszyn w pracy. W tym roku planujemy ustawić trybuny dla publiczności. Dzięki temu zadbamy o komfort widzów podczas śledzenia najlepszych opryskiwaczy w akcji oraz maszyn przeznaczonych do rolnictwa precyzyjnego.
W przeszłości pojawiały się sygnały, że planują państwo zmienić lokalizacje targów? Na ile w tym prawdy?
Targi Agro Show jeszcze długo będą odbywać się w Bednarach pod Poznaniem. Przez najbliższe 6-7 lat na pewno.
Zobacz relację z targów Agro Show 2018 PONIŻEJ: