51 zł kosztowała najtańsza tona zboża z Ukrainy? Szokujące słowa wiceministra
W niedzielę w Morągu odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z mieszkańcami.
Na miejscu nie zabrakło oczywiście także rolników, którzy tego dnia przyjechali na miejsce - m.in. z woj. kujawsko-pomorskiego czy warmińsko-mazurskiego - by kontynuować protesty, których początek miał miejsce 9 lutego.
Premier zapowiada wzmożone kontrole na granicy z Ukrainą
Jak podkreślał sam premier - odnosząc się do postulatów, jakie wysuwają dziś rolnicy w całym kraju - Polskę czeka poważna "batalia".
Donald Tusk zaznaczał w Morągu, że nie może obiecywać - w kontekście negocjacji postulatów na szczeblu unijnym - "gruszek na wierzbie", jednak może zapewnić obecnie wzmożone kontrole na granicy polsko-ukraińskiej.
Wspomniane kontrole mają zablokować dostęp do europejskiego rynku tym produktom rolno-spożywczym, które nie spełniają norm sanitarnych i zagrażają tym samym bezpieczeństwu żywnościowemu.
Do Morąga wraz z premierem Tuskiem przybył także wiceminister rolnictwa, Michał Kołodziejczak, który z kolei zapowiedział, że jest już w posiadaniu pełnej listy firm, które miały sprowadzać zboże z Ukrainy do Polski. I zapowiedział jej publikację.
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak: opublikujemy listę firm sprowadzających zboże z Ukrainy do Polski
- Podeprzemy się w tym tygodniu opiniami prawnymi, żeby można to było upublicznić, żeby każdy Polak mógł zobaczyć: kto zarabiał, kiedy polscy rolnicy mieli problem - zapowiadał Michał Kołodziejczak.
Jak twierdził wiceminister rolnictwa, jest de facto pierwszą osobą, która jest w posiadaniu wspomnianej listy firm.
- Pochodzi ona z różnych służb. Lista opublikowana przez poprzednią minister rolnictwa jest nieprecyzyjna i według mnie niezgodna z prawdą - twierdził w Morągu, podczas swojego wystąpienia, Michał Kołodziejczak.
Wiceminister rolnictwa o nowej liście firm sprowadzających zboże z Ukrainy. - To szokujące informacje
Jak dodawał, aktualna lista zawiera szczegółowe dane: o której godzinie i ile transportów wjeżdżało do Polski.
- To są szokujące informacje. To ponad 6 miliardów złotych, które wyjechały na Ukrainę, a powinny zostać w Polsce. To 330 tysięcy ton technicznego zboża, rzepaku, kukurydzy, które zostały sprowadzone na nasz rynek i - najprawdopodobniej - zjedzone - mówił wiceminister rolnictwa.
Kołodziejczak podał także inną szokującą liczbę.
- Najtańsza tona pszenicy z Ukrainy, przywieziona w poprzednim roku, kosztowała 51 zł - twierdził wiceminister rolnictwa.
Przypomnijmy: to co najmniej kilkanaście razy mniej niż ówczesne ceny regularne...
Dla porównania: TUTAJ ZNAJDZIESZ AKTUALNE I ARCHIWALNE CENY PSZENICY
Trwają protesty rolników na granicy polsko-ukraińskiej. Wiceminister zapowiada kontrolę ciężarówek
Pozostaje pytanie: co dalej?
W miniony weekend rolnicy cały czas protestowali na granicy polsko-ukraińskiej, nie brakowało emocji, dochodziło m.in. do wysypywania części zbóż, jakie znajdowały się w ciężarówkach z Ukrainy.
Protest na granicy cały czas trwa i możliwe, że będzie się zaostrzał.
Jak mówił w niedzielę wiceminister - sam także wybiera się ponownie na początku tego tygodnia na granicę z Ukrainą.
- Zrobimy wszystko, żeby zajrzeć do każdej ciężarówki, która wjeżdża. Nie jest to proste, ale będziemy realizować interes polskich rolników - ponad jakikolwiek interes partyjny i jakiekolwiek inne interesy - twierdził w Morągu Michał Kołodziejczak.
CZYTAJ TAKŻE: Kto sprowadzał zboże z Ukrainy? Samorząd rolniczy złożył wniosek