Waligóra. Testuje odmiany kukurydzy. Stawia na nowinki uprawowe
Gospodaruje na ok. 120 ha. Prowadzi poletka doświadczalne, na których testuje odmiany kukurydzy - zarówno na kiszonkę, jak i na ziarno. Oprócz tego, między innymi, zajmuje się uprawą ziemniaka skrobiowego. W swojej działalności nie boi się wyzwań. Chętnie sięga po nowinki uprawowe i korzysta z programów wspierających rozwój rolnictwa.
Mowa o Albercie Waligórze z miejscowości Mieczewo k. Kórnika w Wielkopolsce. Rolnikiem oficjalnie stał się 10 lat temu. Działa na 120 ha. Uprawa roślin podporządkowana jest produkcji zwierzęcej. Pan Albert ma bowiem bydło opasowe. Sieje więc m.in. kukurydzę na areale 12 ha, choć w jego przypadku nie jest to takie oczywiste. Gospodaruje bowiem na bardzo słabych glebach - V i VI klasa bonitacyjna.
Jeszcze w 2008 r. w gospodarstwie Waligórów bazę paszową stanowiła kiszonka z liści buraków cukrowych. - Korzystało się też z wysłodek - mówi rolnik. Po restrukturyzacji w cukrowni trzeba było jednak obrać inny kierunek działania. Padło na kukurydzę. Rolnik przyznaje, że były wówczas obawy. I to duże. Po konsultacji z zaprzyjaźnionymi przedstawicielami firm nasiennych wybrał jednak stosowne odmiany. Spadły deszcze. Kukurydze zdały egzamin, nawet na "piachach". - Urosły bardzo ładne rośliny - mówi rolnik. Dla wielu było to zaskoczeniem. Znaczna grupa rolników z okolicy zaczęła przyjeżdżać oglądać kukurydze Waligórów. I tak - z inicjatywy zarówno pana Alberta, jak i firm nasiennych - postanowiono zorganizować Dni Kukurydzy w Mieczewie. Impreza przypadła do gustu szerszemu gronu i została wpisana w coroczny kalendarz wydarzeń rolniczych w powiecie poznańskim. Przyjeżdżają na nią nie tylko okoliczni farmerzy. W Mieczewie pojawiają się także przedstawiciele środowisk naukowych, instytucji związanych z rolnictwem oraz firmy - nasienne, nawozowe, maszynowe i ze środkami ochrony. Tym bardziej, że pan Albert prowadzi poletka doświadczalne z kukurydzą właśnie. W 2018 r. zasiał na nich ok. 60 odmian (z różnych hodowli), w tym natomiast - 10 (także z różnych hodowli).
- Sprawdzamy, obserwujemy, próbujemy i w ten sposób wybieramy najlepsze, najbardziej odpowiednie dla nas, dla naszego gospodarstwa - wyjaśnia rolnik z Mieczewa.
Na poetkach doświadczalnych testowane są również m.in. nawozy. - Wybieramy np. daną odmianę i uprawiamy ją w dwóch wariantach - z nawozami i bez nich - tłumaczy. To nie wszystko. W tym roku, nauczeni ostatnimi sezonami, które upłynęły pod znakiem suszy, na swoich polach - zaczął testować hydrożel - zarówno w uprawie kukurydzy, jak i ziemniaków skrobiowych.
- W przypadku kukurydzy hydrożel wprowadza się do gleby w momencie siewu. Natomiast w przypadku ziemniaków hydrożel zastosowałem w trakcie formowania redlin. Wspominany hydrożel to absorbent, którego zadaniem jest magazynowanie wody, gdy są opady i oddawanie jej, kiedy jest sucho. I to na tych roślinach rzeczywiście widać - zaznacza Albert Waligóra.
- Odmiany kukurydzy, na których zastosowano hydrożel, są bardziej zielone, są wyższe. (...) Jeśli natomiast chodzi o ziemniaki, to rośliny na plantacji z hydrożelem mają o 0,5% wyższą skrobię od tych, w których nie było hydrożelu. Tak było przynajmniej na początku września, kiedy pobieraliśmy próbę do badań. Teraz przypuszczam, że poziom skrobi mógł się jeszcze zwiększyć (szerzej na temat ziemniaków w artykule pt. "Ziemniaki - zbiory, plony, cena") - dodaje.
Rolnik z Mieczewa, oprócz kukurydzy, ziemniaków i zbóż - ozimych i jarych, sieje także łubin. - Robimy to z dwóch względów. Po pierwsze i najważniejsze, żeby wzbogacić ziemie, po drugie ze względu na wymóg zazieleniania - zaznacza nasz rozmówca. Pan Albert ma też ok. 20 ha łąk. - Część z nich znajduje się w pasie nadwarciańskim - blisko rzeki. Są one gorszej jakości. Część jest tu, w Mieczewie, na miejscu. Są to użytki zielone z prawdziwego zdarzenia - tłumaczy gospodarz.
Pan Albert zamierza rozbudowywać i powiększać gospodarstwo, choć nie jest to łatwa sprawa. Na drodze do realizacji tego często stają bowiem, mówiąc delikatnie i w dużym skrócie, kuriozalne przepisy i biurokracja.
- Muszę się jednak pochwalić, że dziś udało się nam wygrać przetarg na dzierżawę 2 ha ziemi. Z dojazdem do nich jest ciężko. Jest to dzierżawa jedynie na rok, ale zawsze coś - mówi rolnik.
Rolnik korzystał, korzysta i zamierza korzystać z różnych form wsparcia unijnego.
- Otrzymałem m.in. pieniądze z programów Premia dla młodego rolnika i na "zróżnicowanie". Mam też złożony wniosek na "modernizację" - wyjaśnia nasz rozmówca. Co dzięki dotacjom udało się kupić? - Rozbudowaliśmy nasz park maszynowy. Mamy m.in.: trzy ciągniki marki Class, agregat z siewnikiem, wały uprawiające, pług, agregat ścierniskowy, opryskiwacz, kosiarkę rotacyjną - wylicza Albert Waligóra.
Czytaj także: