W krainie alpak
- Alpaki są bardzo przyjazne, mają łagodne usposobienie, także do ludzi. Są jednak bardzo płochliwe, bo przecież w naturalnym środowisku przebywają w wolno żyjących stadach, bez ingerencji człowieka. Dlatego nie są do niego przyzwyczajone. Agresywne nie są, ale nie należy zachodzić ich od tyłu, bo potrafią kopnąć. Plują również, ale raczej na siebie nawzajem, niż na ludzi. Zdarza im się to w sytuacjach stresowych, kiedy walczą o jedzenie - mówi pani Renata.
- To szkodniki, które obgryzają wszelkie rośliny zielone, drzewka, krzewy. Na wysokości ich głowy nie ostanie się żaden liść na drzewie. Suche kikuty gromadzą w jednym miejscu, te patyki służą im najczęściej do ocierania się. Nie lubią gorąca, dlatego raz do roku muszą być strzyżone, najczęściej odbywa się to na wiosnę. Już niebawem to czeka nasze stadku, żeby łatwiej przetrwały lato.
Na co dzień pieczę nad nietypową hodowlą sprawuje szwagier pani Renaty, Sławomir Ziewiecki. To on dogląda inwentarza, by zwierzętom nie stała się krzywda i nie zapadały na żadne choroby. Niebezpieczny dla alpaków w naszych warunkach jest tzw. świeżbiowiec, który powoduje łysienie zwierząt, a to z kolei ogromna strata dla gospodarstwa.
- Alpaki, ze względu na to, że są wciąż jeszcze tak mało popularne w Polsce, stanowią ogromna atrakcję, zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Mamy za sobą już pierwsze odwiedziny gości w weekend majowy. Chętnie przyjmujemy wycieczki szkolne.
- dodaje pani Renata, która w "Krainie alpaki" stworzyła doskonałe warunki do wypoczynku na świeżym powietrzu. Jest tu plac zabaw dla dzieci, miejsce na grill czy ognisko z pieczoną kiełbaską. Okoliczny las to sposobność do wypadu na jagody czy grzyby.