W krainie alpak
- 1/4
- następne zdjęcie
Do niedawna znane tylko z telewizji lub ilustrowanych przewodników. Dziko żyjące w Andach, dziś na wyciągnięcie ręki za płotem u sąsiada. Alpaki z rodziny wielbłądowatych zadomowiły się w gospodarstwie w Tychowie Starym (gm. Mirzec, powiat starachowicki).
Alpaki, przyjechały do Polski z Chile, a raczej przyleciały samolotem, najpierw do Hamburga, a stamtąd transportem za pośrednictwem prezesa stowarzyszenia hodowców alpaków na Podlasie, skąd sprowadziła je do Tychowa Starego Renata Chrobot.
- Jakieś dwa lata temu zobaczyłam alpaki w internecie, bardzo mnie wtedy zainteresowały, a ponieważ szukałam alternatywnego pomysłu na pracę, stwierdziłam dlaczego nie? - mówi Renata Chrobot, która do niedawna zajmowała się dziennikarstwem. - Na działce po rodzicach urządziłam gospodarstwo, do którego sprowadziłam alpaki.
Jesienią ub. roku z transportem z Chile przyleciało do Polski 300 takich zwierząt. Do Tychowa Starego trafiło dziewięć sztuk: osiem samic i jeden samiec w gratisie razem z matką.
Początkowo planowany był na reproduktora, ale niespecjalnie się do tego nadaje - przyznaje pani Renata. - Mimo to już mam "swoje" potomstwo. Od jesieni ub. roku hodowla powiększyła się o cztery sztuki (trzy samice i jednego samca). To Balbina, Kropeczka, Fiona i Shrek - wylicza pani Renata dodając, że każde z alpaków ma swoje imię, chociaż na nie nie reagują.
Hodowla jest dość wymagająca - nie ukrywa właścicielka gospodarstwa agroturystycznego "W krainie alpaki". Alpaki, z rodziny wielbłądowatych, wyglądem przypominają lamy. Hodowane są głównie dla wełny, która wykorzystywana jest do produkcji kołder, itp. (wełna z alpaków obok kaszmiru ma właściwości antyalergiczne). To zwierzęta głównie roślinożerne, żywią się przede wszystkim trawą i sianem, bardzo chętnie jedzą wysłodki buraczane zalane wodą, przysmak stanowi tarta marchewka. W naszych warunkach klimatycznych konieczna jest suplementacja w postaci minerałów. W okresie zimowym podawana jest im witamina D, z uwagi na ograniczone ilości promieni słonecznych, jak również specyfiki na trawienie. Muszą mieć stale zapewniony dostęp do wody. Uwielbiają śnieg, deszcz im nie służy, bo wełna nasiąka wodą. Nie wymagają jednak szczególnych warunków w postaci zaplecza gospodarczego. Większość czasu spędzają na powietrzu, na noc udają się do alpakarni (drewnianej szopy), która niewiele różni się od drewnianej wiaty. Śpią na sianie, leżąc z nogami podgiętymi do siebie.
ZOBACZ TAKŻE: Lisowscy i ich bydło opasowe w nowej oborze [ZDJĘCIA]
- 1/4
- następne zdjęcie