Rodzinne gospodarstwo produkuje mleko bez udziału kukurydzy [VIDEO]
Średnio ich krowy uzyskują wydajność 7.300 kg w laktacji. Zwierzęta karmione są przede wszystkim sianokiszonką i sianem. Rolnicy zrezygnowali z kiszonki z kukurydzy 9 lat temu i nie planują do niej wrócić.
- Gospodarujemy na areale 32 ha i utrzymujemy 30 krów mlecznych, a w sumie z młodzieżą stado liczy nieco ponad 60 sztuk – mówi Ryszard Zabłocki, rolnik z miejscowości Kuczkowo położonej w woj. kujawsko-pomorskim. Zabłocki prowadzi gospodarstwo wraz ze swoim synem Janem. Wspólnie 9 lat temu podjęli decyzję o tym, aby odejść od uprawy kukurydzy na kiszonkę. - Mamy praktycznie tylko łąki. Oprócz trwałych użytków zielonych uprawiamy jeszcze lucernę na 4 ha. Zbieramy wszystko na siano lub sianokiszonkę, w zależności od warunków pogodowych udaje się zebrać 3-4, a czasami nawet 5 pokosów - przyznaje Jan Zabłocki zaznaczając, że w większości posiadane przez nich łąki leżą na gruntach torfowych. Bardzo ważny jest więc również park maszyn, tak aby zbierany materiał był odpowiedniej jakości i aby zbiór był w ogóle możliwy. - Posiadamy trzy ciągniki średniej mocy – od 60 do 120 KM. Kluczowe jest jednak to, że wszystkie mają przednie napędy i dodatkowo do zbiorów z podmokłych łąk zakładamy do nich koła bliźniacze, które bardzo usprawniają pracę i sprawiają, że nie pozostawiamy po sobie kolein i nie zbieramy z materiałem dodatkowych nieczystości obniżających jakość siana bądź sianokiszonki – tłumaczy Ryszard Zabłocki. W gospodarstwie pracują: Massey Ferguson 3085, John Deere 3040 oraz Ursus 4514. - Nie są to traktory pierwszej młodości, ale sprawują się naprawdę dobrze. Najdłużej z nami jest Ursus, bo już 22 lata - od samego początku, był kupiony nowy. Poza ciągnikami posiadamy cały potrzebny park maszyn do zbiorów: od kosiarek, przez zgrabiarki, prasę i wozy samozbierające, aż do rozrzutnika obornika i rozsiewacza nawozu. Ponadto, każdy sprzęt do zbiorów ma swojego zastępcę, w razie awarii - opowiada Ryszard Zabłocki. Jak uzupełnia jego syn, poza wymienionymi już maszynami, najważniejsza w funkcjonowaniu gospodarstwa jest ładowarka przegubowa Weidemann, która bardzo usprawnia codzienną pracę przy karmieniu zwierząt. - Ładowarka zastępuje kilka osób. Wcześniej codzienna praca przy krowach trwała długie godziny, była wykonywana ręcznie. Teraz, żeby nakarmić zwierzęta, wystarczę ja sam i robię to w zaledwie 20 minut. Już 9 lat maszyna ta sprawdza się w naszym gospodarstwie i naprawdę muszę przyznać, że była warta swoich pieniędzy - mówi Jan Zabłocki.
Krowy w gospodarstwie Zabłockich utrzymywane są w systemie uwięziowym na płytkiej ściółce, a młodzież w systemie wolnostanowiskowym na głębokiej ściółce. - Słomę do ścielenia dokupujemy z zewnątrz. Tak prowadzona hodowla sprawia, że mamy co roku dużo obornika do wywiezienia - jest to zazwyczaj od 90 do 130 rozrzutników o pojemności 10 ton. Wszystko rozwozimy na łąki, ponieważ są one na bardzo słabych klasach bonitacyjnych, to aby coś zebrać , trzeba je dobrze nawozić - opowiada Jan Zabłocki.
Krowy są karmione praktycznie tylko sianem i sianokiszonką. - Codziennie dostają około 600 kg sianokiszonki i dodatkowo dwa razy dziennie po 70 kg paszy treściwej, którą przygotowujemy w gospodarstwie na bazie pszenżyta i innych zbóż - opowiada młodszy z Zabłockich zaznaczając, że młodzież nie dostaje w ogóle paszy treściwej. - Pasz objętościowych nie dokupujemy z zewnątrz, korzystamy tylko z tego, co my zbieramy. W tym roku udało nam się zebrać dużo masy, ale w ubiegłym roku musieliśmy oszczędniej korzystać z zapasów – mówi Ryszard Zabłocki. Zwierzęta, jakie utrzymuje rodzina nie należą typowo do jednej rasy, są wynikiem mieszanek. - Średnio mlecznice nie są utrzymywane bardzo długo, chociaż mamy i takie w 6, 7 laktacji. Nie silimy się jednak specjalnie na długowieczność, bo krowy można również sprzedać w dobrej cenie i wstawić swoją jałówkę - mówi Ryszard Zabłocki. Obecnie krowy średnio uzyskują wydajność 7.300 kg w laktacji. - Odstawiamy 210-220 tys. litrów mleka rocznie do OSM Koło. Ostatnia cena, jaką uzyskaliśmy, wyniosła 1,51 zł, ale od października jest 7 gr więcej. Mamy dobre parametry, dlatego udaje się uzyskiwać dobrą cenę - przyznaje Jan Zabłocki. - Jest takie gospodarstwo w Polsce, które produkuje mleko, karmiąc krowy tylko sianem. Taki produkt jest jeszcze lepszy, tak powinno się to robić wzorcowo - dodaje jego ojciec. Jak podsumowuje Jan Zabłocki, na razie zamierza kontynuować pracę na gospodarstwie. - Nie planuję wielkich zmian, a dalsza przyszłość jest zależna od sytuacji na świecie i w rolnictwie. Jeśli będzie korzystna, to będzie można się rozwijać, jeśli nie, to trudno… - kończy Zabłocki.