Robert Marciniak - wybuduje porodówkę za 1,7 mln zł [ZDJĘCIA, FILM]
Inwestycja za unijne musi być przemyślana
Rolnicy postanowili przedsięwzięcie realizować dwuetapowo. - 2 lata temu narodził się pomysł, by w gospodarstwie coś unowocześnić i wówczas zaczęła się cała sprawa papierkowa. Musieliśmy dostarczyć Agencji odpowiednie projekty, pozwolenia czy kosztorysy. Dokumenty zbieraliśmy przez 12 miesięcy. Nie było łatwo. Musieliśmy wykazać się cierpliwością. Na szczęście Agencja wyraziła zgodę i jesteśmy w trakcie realizacji operacji. Zadanie rozdzieliliśmy na 2 etapy, by przedsięwzięcie rozłożyć w czasie. Chodziło o to, by nie przeinwestować - mówi Robert Marciniak.
Finansowanie z Modernizacji gospodarstw rolnych odbywa się bowiem na zasadzie refundacji poniesionych kosztów w wysokości 50% (w przypadku młodych rolników, do których zalicza się pan Robert, wprowadzono bonus i dotacja wynosi 60%). Trzeba więc najpierw pieniądze na inwestycję wyłożyć z własnej kieszeni (najczęściej nieunikniony jest kredyt), a dopiero po realizacji zadania i rozliczeniu się z inwestycji, Agencja przelewa pieniądze beneficjentowi.
Przy realizacji przedsięwzięć wartych 2 mln zł trzeba zachować rozwagę. - Nie chcemy stawiać wszystkiego na jedną kartę, a potem drapać się po głowie i myśleć, z czego to spłacić czy doprowadzić do sytuacji, w której potem nie będzie pieniędzy na zasiedlenie porodówki. Materiał hodowlany też trzeba przecież kupić - tłumaczy rolnik z Borowa.