Wieści Rolnicze
  • Strona główna
  • Ceny Rolnicze
      • Ceny żywca wieprzowego
      • Ceny żywca wołowego
      • Ceny zbóż
      • Ceny pasz
      • Ceny owoców
      • Ceny warzyw
      • Ceny mleka i przetworów
      • Ceny drobiu i jaj
      • Analizy rynkowe
      Potężny wzrost cen tego warzywa. Pierwsze krajowe zbiory będą za ok. dwa tygodnie
      Rynek bydła. Od jutra zmiany
      Czy ceny zbóż mogą być jeszcze niższe? Ekspert ujawnia, co czeka rynek
  • Newsy
  • Hodowla
      • BYDŁO I MLEKO
      • TRZODA CHLEWNA
      • DRÓB
      • INNE HODOWLE
      • ŻYWIENIE
      • WYPOSAŻENIE BUDYNKÓW INWENTARSKICH
      • ZDROWIE I DOBROSTAN
      Główny Lekarz Weterynarii ostrzega: nie ruszaj przynęt
      Korzyści dla rolników: realne pieniądze i stabilna przyszłość
      Krowy mogą tracić mleko nawet o połowę? Zobacz, jak uratować wydajność w oborze
      Czy Twoje gospodarstwo może zasilać biogazownię? Sprawdź, ile zwierząt wystarczy
  • Uprawy
      • ZBOŻA
      • INNE UPRAWY
      • NAWOŻENIE
      • CHOROBY I SZKODNIKI
      • UPRAWA GLEBY
      • PRZECHOWALNICTWO
      • Owoce i warzywa
      Jak efektywnie zarządzać uprawą rzepaku? Radzili rolnicy
      Artykuł partnera Jakość gleb uprawnych coraz gorsza [FILM]
      Duże zmiany dla rolników od sierpnia. Takich plonów nie będzie można sprzedawać
      Chcesz sprzedawać nasiona? Pamiętaj o tym obowiązku. Inaczej dostaniesz karę
  • Technika
      • CIĄGNIKI
      • MASZYNY
      • URZĄDZENIA
      Ta prasa podąża za pokosem i śledzi na bieżąco rozmiary oraz miejsca zrzutu beli
      Nowy zestaw na rynku od polskiego producenta maszyn rolniczych [VIDEO]
      John Deere zaprezentował swoje nowe, potężne maszyny. Pod maską ponad 1000 KM
      Oprysk robi punktowo - tam, gdzie rozpoznaje szkodniki
  • Prawo i finanse
      • VAT
      • EKONOMIKA
      • POMOC UNIJNA
      • PRZEPISY
      • WNIOSKI DO POBRANIA
      • KRUS
      • GIEŁDOWY RYNEK ROLNY
      Na co rolnicy wydają pieniądze z dopłat bezpośrednich? Zbadano setki gospodarstw
      Ziemia wraca do KOWR. Kto powinien ją uprawiać? OPR-y zagrożone?
      Czy Unia będzie mogła blokować dopłaty dla rolników? "Niebezpieczny precedens"
      Te pieniądze każdy rolnik powinien dostać do końca czerwca
  • Sylwetki
  • Video
  • Dla domu
      • Kulinaria
      • Hotblog
      • Koła gospodyń wiejskich
      • Zdrowie
      Stosuj na ogórki, pomidory i porzeczki. Jak zrobić domowy oprysk z jodyny?
      Umieść w tunelu wykopanym przez kreta. Szkodnik ucieknie z ogrodu
      Przyciąga wzrok bardziej niż lawenda. Królował w ogrodach babć, teraz wraca do łask
      Ten zabieg zapewnia większe plony i smaczniejsze pomidory. Jak go wykonać?
  • iEKO iLOGICZNIE
      • Ekologia z certyfikatem
      • Dobre praktyki w uprawie roślin
      • Zrównoważony chów zwierząt
      • Odnawialne źródła energii
      • Zdrowa żywność
      • Środki pomocowe
      Czołowi eksperci i liderzy branży agro na jednym wydarzeniu. Chodzi m.in. o ekologiczne uprawy
      Produkować i zużywać prąd z nieswojej instalacji
      Materiał promocyjny Agrofotowoltaika jako szansa na zwiększanie samowystarczalności producentów rolnych
      Rolnicy szczerze o panelach fotowoltaicznych bez dotacji. Czy się opłaciło?
  • Wieści Rolnicze
  • Prowadzą stuhekratowe gospodarstwo rybackie

Prowadzą stuhekratowe gospodarstwo rybackie

Sylwetki 6 czerwca 2019 07:00 Anetta Przespolewska
 Prowadzą stuhekratowe gospodarstwo rybackie
Źródło: A. Przespolewska
- To jest fascynujące, jak przebiega tarło w warunkach naturalnych, kiedy ryba wyciera się o świcie, bo około 4.00 nad ranem, widać wschód słońca i unoszącą się mgłę - mówi właściciel gospodarstwa.
Spis treści:
  • - To jest fascynujące, jak przebiega tarło w warunkach naturalnych, kiedy ryba wyciera się o świcie, bo około 4.00 nad ranem, widać wschód słońca i unoszącą się mgłę - mówi Stanisław Błaszkowiak nie kryjąc zachwytu.
  • Elżbieta i Stanisław Błaszkowiakowie z Lipki (gmina Szczytniki, powiat kaliski) prowadzą stuhektarowe gospodarstwo rybackie. I jak twierdzi pan Stanisław - nie należy ono do największych: - Te 100 hektarów pod wodą to nie jest dużo. Jego posiadłość wchodziła w skład większego kompleksu z gospodarstwami w: Czajkowie, Ostrzeszowie, Brzezinach, Przygodzicach oraz Możdżanowie. Stanowiły one Gospodarstwo Rybackie w Przygodzicach. Na początku lat 70-tych gospodarstwa zostały podzielone i wydzierżawione. Jedno z nich - największe ma powierzchnię 700 hektarów pod wodą. Dzierżawcą stawów w Lipce stał się Stanisław Błaszkowiak, a kupił je w latach 2000. Swoje życie z rybactwem związał od wczesnych lat młodości. - Ukończyłem studia rybackie, to jest moja pasja, lubię przyrodę, lubię z nią współpracować -zaznacza.
  • Stawy pana Stanisława znajdują się na przestrzeni siedmiu kilometrów od granicy z województwem łódzkim, od wsi Skalmierz aż do Marchwacza. Gospodarstwo specjalizuje się chowie i hodowli ryb. Składa się z dwóch części, pierwsza to łowisko dla wędkarzy, a druga to hodowla ryb na powierzchni około 93 ha.  
  • Wschód słońca i mgła
  • Hodowla ryb rozpoczyna się od stada podstawowego. Po sennej zimie nastaje wiosna, a co za tym idzie - intensywna praca. Specjalnie wybrane tarlaki, które są w wieku 4 lat i wadze od 5 kg, trafiają do przygotowanych stawów. Chodzi o to, aby zbiorniki wodne były wygrzane i uprawione. Tam odbywa się składanie ikry. Tarlaki po określonym czasie są wyławiane i czeka się na wylęg.
  • Ryba wydaje potomstwo. Po wylęgu te małe ryby wielkości zaledwie kilku milimetrów, trudne do wypatrzenia przez osoby niemające styczności z rybami, przenoszone są do kolejnych stawów. Po okresie około dwóch miesięcy następuje ponowne odławianie. Wówczas wybiera się ryby, które ważą od 0,8 do 1 grama. Po upływie określonego czasu znowu są przenoszone. - Do końca tego roku urosną do wagi od 25 do 30 gramów. Zależy od roku - opowiada pan Stanisław. W październiku następuje kolejne odłowienie. Wówczas ryby trafiają do stawów zimochowów, w których przetrwają późną jesień i całą zimę, aż do wiosny. Wówczas nie są one karmione. Przechodzą w stan letargu i śpią. Po wybudzeniu ryby znowu są przenoszone do kolejnych stawów, gdzie spokojnie rosną. Do października osiągają wagę 300-350 gramów i znowu trafiają do stawów zimochowów. - I dopiero wiosną trzeciego roku od urodzenia trafiają do stawów handlowych, gdzie dochodzą do wagi od 1,5 do 2 kilogramów - wyjaśnia hodowca. Żeby karp trafił na wigilijny stół, musi minąć 3 lata od jego urodzenia. - Trzeba sobie zdać sprawę z tego, ile hodowla ryb wymaga czasu i pracy, a także strat, bo działamy w przyrodzie - opowiada Stanisław Błaszkowiak. Odnosi się także do ceny ryb, a w szczególności karpia.
  • - Gospodarstwa osiągają cenę 10-12 zł za 1 kg w hurcie. Biorąc pod uwagę te trzy lata hodowli, stanowi to kwotę 4 zł na rok. Dlatego uważam, że cena karpia jest zbyt niska - zaznacza pan Stanisław.
  • Przyjemność, ale i ciężka praca
  • Wydawać by się mogło, że hodowla ryb to tylko przyjemność. Ryby pływają w stawach i tylko jedzą, a hodowcy liczą zyski. Nic bardziej mylnego. Podobnie, jak rolnicy uprawiający zboże narzekają na brak wody, tak i w stawach jej jest coraz mniej. A wiadomo, że ryba bez wody i tlenu zawartego w wodzie żyć nie może. I tak, jak roślinom może jeszcze pomóc deszcz w każdej fazie rozwoju, tak brak wody w sezonie hodowlanym doprowadzi w gospodarstwach stawowych do śnięć i strat nieodwracalnych.
  • Walka z kormoranami
  • Piosenka Piotra Szczepanika „Goniąc kormorany”, mimo że piękna i sentymentalna, wcale pozytywnie nie nastraja Stanisława Błaszkowiaka. Dla niego te ptaki to przede wszystkim najwięksi wrogowie ryb.
  • - Kormorany są pod ochroną, żeby dokonać odstrzałów musimy prosić o pozwolenie. Potrafią zjeść tyle ryb, że jeśli by się nie pilnowało stawów, to są w stanie wyjeść wszystkie ryby powodując 100% straty. Nie jest prawdą - jak twierdzą niektórzy, że kormorany jedzą tylko „chwast rybi” - to są karpie. Moje stawy od rezerwatu kormoranów w Jeziorsku w linii powietrznej oddalone są tylko o 10 kilometrów. Zatem one przychodzą do mnie, jak na stołówkę - ubolewa.
  • Jego zdaniem tam, gdzie jest kormoran przyroda ulega zniszczeniu. - Odchody tego ptaka są tak silne, że ziemia wokół jego miejsca gniazdowania jest spalona, drzewa tam rosnące są suche, trawa wypalona. Należy przeanalizować, co pozytywnego daje przyrodzie kormoran, że znalazł się wśród ptaków ściśle chronionych - pyta wprost.
  • Rybactwo śródlądowe pomaga przyrodzie
  • Pan Stanisław Błaszkowiak ubolewa, że hodowcy ryb słodkowodnych, do których on należy, otrzymali w tym roku zmniejszone środki z Unii Europejskiej przeznaczone na akwakulturę i rybactwo śródlądowe. Uznano, że środki będą wydane na inny cel. Pan Stanisław podkreśla, że rybacy śródlądowi pozytywnie oddziałują na klimat. - My jesteśmy retencją wody dla Polski. Tych kilkuset ludzi, którzy mają stawy hodowlane retencjonuje wodę. Śmiem przypuszczać, że jesteśmy na pierwszym miejscu, ponieważ nawet sztuczne zbiorniki nie mają tyle wody, ile gromadzą nasze stawy. Niektórzy rolnicy twierdzą, że my ich podtapiamy, ale jak nadal będzie taka susza, to będą zadowoleni z bliskiego sąsiedztwa stawów, korzystając z stworzonego przez nas mikroklimatu - uważa.
  • Rocznie rybom się podaje około 130 do 150 ton zboża. Karmieniem zajmuje się dwóch pracowników, którzy trzy razy w tygodniu wypływają łódką z karmą w określone miejsce na stawie i tam ją zostawiają. Kolejnego dnia sprawdza się, czy wszystko zostało zjedzone. Jeżeli coś pozostaje, to powinno być usuwane, żeby zboże nie skisło. - Bo ryba czegoś takiego nie zje - mówi. Dodaje, że oprócz ryb karmi również kaczki i łabędzie czy bociany. - Cały czas pomagamy przyrodzie - podkreśla Stanisław Błaszkowiak.
  • Ryby pod największą kontrolą i bardzo zdrowe
  • Ryby hodowane w stawach Pana Stanisława są pod nadzorem Powiatowego Lekarza Weterynarii. - Przynajmniej dwa razy w roku przeprowadzane są badania na poszczególne choroby. Odławia się kilka ryb z danego stawu i przeprowadzana jest sekcja zwłok. Badane są: trzewia, skrzela - opowiada. Pan Stanisław, chcąc mieć pewność, że sprzedaje ryby wysokiej jakości, wysyła ich próbki do przebadania. - Ryby zabiera Powiatowy Lekarz Weterynarii z Kalisza i zawozi do Puław - Badane są na obecność wirusów i metali ciężkich - wymienia. Oprócz ryb handlowych takich jak: karpie, amury, sandacze, tołpyga, liny, karasie pospolite, gospodarz produkuje materiał zarybieniowy dla Polskiego Związku Wędkarskiego. Średnia produkcja w roku wyniosła 85 ton.  
  • Na ryby i do restauracji
  • Na stawach pana Stanisława są też tzw. łowiska sportowe, na które przyjeżdżają wędkarze i łowią karpie. - Oni szukają ryb 25-30 kilogramowych, z którymi próbują walczyć, robią sobie zdjęcia, rozmawiają o tym. Każda złowiona ryba wraca do wody – mówi. Planuje również stworzenie alternatywnego łowiska, z którego każdy, kto zechce, złowioną rybę będzie mógł kupić. - Zauważyłem, że coraz więcej osób jest zainteresowanych świeżą rybą. Przybywa ludzi, którzy chcą ją zjeść nie tylko z okazji świąt Bożego Narodzenia - mówi.
  • Dodatkowo na terenie obiektu prowadzone jest gospodarstwo agroturystyczne z małą bazą noclegową i restauracją. - Kilkanaście lat temu przy stawach wybudowałem restaurację z myślą o wędkarzach oraz o gościach, którym można zaproponować zjedzenie ryby naprawdę świeżej, zaprezentowania jej doskonałego smaku i mnogości wariantów jej podania. Serdecznie zapraszamy.

- To jest fascynujące, jak przebiega tarło w warunkach naturalnych, kiedy ryba wyciera się o świcie, bo około 4.00 nad ranem, widać wschód słońca i unoszącą się mgłę - mówi Stanisław Błaszkowiak nie kryjąc zachwytu.

Elżbieta i Stanisław Błaszkowiakowie z Lipki (gmina Szczytniki, powiat kaliski) prowadzą stuhektarowe gospodarstwo rybackie. I jak twierdzi pan Stanisław - nie należy ono do największych: - Te 100 hektarów pod wodą to nie jest dużo. Jego posiadłość wchodziła w skład większego kompleksu z gospodarstwami w: Czajkowie, Ostrzeszowie, Brzezinach, Przygodzicach oraz Możdżanowie. Stanowiły one Gospodarstwo Rybackie w Przygodzicach. Na początku lat 70-tych gospodarstwa zostały podzielone i wydzierżawione. Jedno z nich - największe ma powierzchnię 700 hektarów pod wodą. Dzierżawcą stawów w Lipce stał się Stanisław Błaszkowiak, a kupił je w latach 2000. Swoje życie z rybactwem związał od wczesnych lat młodości. - Ukończyłem studia rybackie, to jest moja pasja, lubię przyrodę, lubię z nią współpracować -zaznacza.

Stawy pana Stanisława znajdują się na przestrzeni siedmiu kilometrów od granicy z województwem łódzkim, od wsi Skalmierz aż do Marchwacza. Gospodarstwo specjalizuje się chowie i hodowli ryb. Składa się z dwóch części, pierwsza to łowisko dla wędkarzy, a druga to hodowla ryb na powierzchni około 93 ha.
 

Wschód słońca i mgła


Hodowla ryb rozpoczyna się od stada podstawowego. Po sennej zimie nastaje wiosna, a co za tym idzie - intensywna praca. Specjalnie wybrane tarlaki, które są w wieku 4 lat i wadze od 5 kg, trafiają do przygotowanych stawów. Chodzi o to, aby zbiorniki wodne były wygrzane i uprawione. Tam odbywa się składanie ikry. Tarlaki po określonym czasie są wyławiane i czeka się na wylęg.

Ryba wydaje potomstwo. Po wylęgu te małe ryby wielkości zaledwie kilku milimetrów, trudne do wypatrzenia przez osoby niemające styczności z rybami, przenoszone są do kolejnych stawów. Po okresie około dwóch miesięcy następuje ponowne odławianie. Wówczas wybiera się ryby, które ważą od 0,8 do 1 grama. Po upływie określonego czasu znowu są przenoszone. - Do końca tego roku urosną do wagi od 25 do 30 gramów. Zależy od roku - opowiada pan Stanisław. W październiku następuje kolejne odłowienie. Wówczas ryby trafiają do stawów zimochowów, w których przetrwają późną jesień i całą zimę, aż do wiosny. Wówczas nie są one karmione. Przechodzą w stan letargu i śpią. Po wybudzeniu ryby znowu są przenoszone do kolejnych stawów, gdzie spokojnie rosną. Do października osiągają wagę 300-350 gramów i znowu trafiają do stawów zimochowów. - I dopiero wiosną trzeciego roku od urodzenia trafiają do stawów handlowych, gdzie dochodzą do wagi od 1,5 do 2 kilogramów - wyjaśnia hodowca. Żeby karp trafił na wigilijny stół, musi minąć 3 lata od jego urodzenia. - Trzeba sobie zdać sprawę z tego, ile hodowla ryb wymaga czasu i pracy, a także strat, bo działamy w przyrodzie - opowiada Stanisław Błaszkowiak. Odnosi się także do ceny ryb, a w szczególności karpia.

- Gospodarstwa osiągają cenę 10-12 zł za 1 kg w hurcie. Biorąc pod uwagę te trzy lata hodowli, stanowi to kwotę 4 zł na rok. Dlatego uważam, że cena karpia jest zbyt niska - zaznacza pan Stanisław.

Przyjemność, ale i ciężka praca

Wydawać by się mogło, że hodowla ryb to tylko przyjemność. Ryby pływają w stawach i tylko jedzą, a hodowcy liczą zyski. Nic bardziej mylnego. Podobnie, jak rolnicy uprawiający zboże narzekają na brak wody, tak i w stawach jej jest coraz mniej. A wiadomo, że ryba bez wody i tlenu zawartego w wodzie żyć nie może. I tak, jak roślinom może jeszcze pomóc deszcz w każdej fazie rozwoju, tak brak wody w sezonie hodowlanym doprowadzi w gospodarstwach stawowych do śnięć i strat nieodwracalnych.

Walka z kormoranami

Piosenka Piotra Szczepanika „Goniąc kormorany”, mimo że piękna i sentymentalna, wcale pozytywnie nie nastraja Stanisława Błaszkowiaka. Dla niego te ptaki to przede wszystkim najwięksi wrogowie ryb.

- Kormorany są pod ochroną, żeby dokonać odstrzałów musimy prosić o pozwolenie. Potrafią zjeść tyle ryb, że jeśli by się nie pilnowało stawów, to są w stanie wyjeść wszystkie ryby powodując 100% straty. Nie jest prawdą - jak twierdzą niektórzy, że kormorany jedzą tylko „chwast rybi” - to są karpie. Moje stawy od rezerwatu kormoranów w Jeziorsku w linii powietrznej oddalone są tylko o 10 kilometrów. Zatem one przychodzą do mnie, jak na stołówkę - ubolewa.

Jego zdaniem tam, gdzie jest kormoran przyroda ulega zniszczeniu. - Odchody tego ptaka są tak silne, że ziemia wokół jego miejsca gniazdowania jest spalona, drzewa tam rosnące są suche, trawa wypalona. Należy przeanalizować, co pozytywnego daje przyrodzie kormoran, że znalazł się wśród ptaków ściśle chronionych - pyta wprost.

Rybactwo śródlądowe pomaga przyrodzie

Pan Stanisław Błaszkowiak ubolewa, że hodowcy ryb słodkowodnych, do których on należy, otrzymali w tym roku zmniejszone środki z Unii Europejskiej przeznaczone na akwakulturę i rybactwo śródlądowe. Uznano, że środki będą wydane na inny cel. Pan Stanisław podkreśla, że rybacy śródlądowi pozytywnie oddziałują na klimat. - My jesteśmy retencją wody dla Polski. Tych kilkuset ludzi, którzy mają stawy hodowlane retencjonuje wodę. Śmiem przypuszczać, że jesteśmy na pierwszym miejscu, ponieważ nawet sztuczne zbiorniki nie mają tyle wody, ile gromadzą nasze stawy. Niektórzy rolnicy twierdzą, że my ich podtapiamy, ale jak nadal będzie taka susza, to będą zadowoleni z bliskiego sąsiedztwa stawów, korzystając z stworzonego przez nas mikroklimatu - uważa.

Rocznie rybom się podaje około 130 do 150 ton zboża. Karmieniem zajmuje się dwóch pracowników, którzy trzy razy w tygodniu wypływają łódką z karmą w określone miejsce na stawie i tam ją zostawiają. Kolejnego dnia sprawdza się, czy wszystko zostało zjedzone. Jeżeli coś pozostaje, to powinno być usuwane, żeby zboże nie skisło. - Bo ryba czegoś takiego nie zje - mówi. Dodaje, że oprócz ryb karmi również kaczki i łabędzie czy bociany. - Cały czas pomagamy przyrodzie - podkreśla Stanisław Błaszkowiak.

Ryby pod największą kontrolą i bardzo zdrowe

Ryby hodowane w stawach Pana Stanisława są pod nadzorem Powiatowego Lekarza Weterynarii. - Przynajmniej dwa razy w roku przeprowadzane są badania na poszczególne choroby. Odławia się kilka ryb z danego stawu i przeprowadzana jest sekcja zwłok. Badane są: trzewia, skrzela - opowiada. Pan Stanisław, chcąc mieć pewność, że sprzedaje ryby wysokiej jakości, wysyła ich próbki do przebadania. - Ryby zabiera Powiatowy Lekarz Weterynarii z Kalisza i zawozi do Puław - Badane są na obecność wirusów i metali ciężkich - wymienia.
Oprócz ryb handlowych takich jak: karpie, amury, sandacze, tołpyga, liny, karasie pospolite, gospodarz produkuje materiał zarybieniowy dla Polskiego Związku Wędkarskiego. Średnia produkcja w roku wyniosła 85 ton.
 

Na ryby i do restauracji

Na stawach pana Stanisława są też tzw. łowiska sportowe, na które przyjeżdżają wędkarze i łowią karpie. - Oni szukają ryb 25-30 kilogramowych, z którymi próbują walczyć, robią sobie zdjęcia, rozmawiają o tym. Każda złowiona ryba wraca do wody – mówi. Planuje również stworzenie alternatywnego łowiska, z którego każdy, kto zechce, złowioną rybę będzie mógł kupić. - Zauważyłem, że coraz więcej osób jest zainteresowanych świeżą rybą. Przybywa ludzi, którzy chcą ją zjeść nie tylko z okazji świąt Bożego Narodzenia - mówi.

Dodatkowo na terenie obiektu prowadzone jest gospodarstwo agroturystyczne z małą bazą noclegową i restauracją. - Kilkanaście lat temu przy stawach wybudowałem restaurację z myślą o wędkarzach oraz o gościach, którym można zaproponować zjedzenie ryby naprawdę świeżej, zaprezentowania jej doskonałego smaku i mnogości wariantów jej podania. Serdecznie zapraszamy.

Czytaj także: Zaczęło się... od połowy ciągnika

  • Tagi:
  • Lipka
  • karpie
  • Gospodarstwo rybackie
  • Elżbieta i Stanisław Błaszkowiakowie
  • ryby
Anetta Przespolewska
Podobne artykuły
Newsy

Zjedli ryby z Zalewu Wiślanego. Trafili do szpitala

15 maja 2025
Hotblog

Majówka 2025. Planujesz grilla? Dzięki tym zasadom twoi goście będą zachwyceni!

30 kwietnia 2025
Dla domu

Jak dbać o oczko wodne zimą? Dzięki tym zabiegom przygotujesz zbiornik na wiosnę

20 stycznia 2025
Dla domu

Jak usmażyć idealnego karpia na Wigilię? Będzie pyszny i chrupiący

20 grudnia 2024
Kulinaria

Jak zamrozić karpia? Jest jedna żelazna reguła, której trzeba przestrzegać

15 grudnia 2024
Kulinaria

Najlepszy zamiennik wigilijnego karpia? Ta ryba jest smaczna i bez ości

13 grudnia 2024
Inne hodowle

 Karpie na wigilijne stoły z Malińca

24 grudnia 2022
Sylwetki

Karp rośnie przez trzy lata. Gospodarstwo "Lipa pod Dębami"

24 grudnia 2021
Warto wiedzieć
Analizy rynkowe
Zapasy ziarna większe niż rok temu. Co to oznacza dla rolników?
13 czerwca 2025
Zdrowie i dobrostan
To może zagrozić tucznikom - będą wolniej przyrastać i generować straty
13 czerwca 2025
Trzoda chlewna
Hiszpania, Dania i Holandia na celowniku Pekinu. Śledztwo nadal trwa
13 czerwca 2025
Najnowsze
Sylwetki
Gospodaruje na 1600 ha, a zaczynał od 11 ha. Maszyny robią wrażenie [VIDEO]
8 czerwca 2025
Sylwetki
3 hektary to nadal gospodarstwo czy hobby? Można z tego się utrzymać?
29 maja 2025
Sylwetki
Ten rolnik takiego roku jeszcze nie miał. Wysokie ceny i rekordowe straty [VIDEO]
25 maja 2025
Sylwetki
Młoda rolniczka. Zrezygnowała ze studiowania, by zająć się gospodarstwem [VIDEO]
18 maja 2025
Sylwetki
Potrafi ujeździć byka, sam buduje maszyny. Historia Romka Zaklinacza Byków 
14 maja 2025
Wieści Rolnicze
Wieści Rolnicze
Dane kontaktowe
Wieści Rolnicze
RP Digital Sp. z o.o.
NIP: 5273128894
REGON: 529596954
tel. +48 627 47 15 31
ul. Prosta 51
00-838 Warszawa
redakcja@wiescirolnicze.pl
Numer dyżurny -- 501 267 226
Kategorie
  • Ceny Rolnicze
  • Newsy
  • Hodowla
  • Uprawy
  • Owoce i warzywa
  • Technika
  • Prawo i finanse
  • Sylwetki
  • Video
  • Dla Domu
© 2025 WieściRolnicze
  • Redakcja
  • Reklama
  • Kontakt
  • Regulamin
  • Polityka prywatności
  • Prenumerata
  • Konkursy