Postawił na kontraktację trzody. Opowiada o zyskach [ZDJĘCIA, VIDEO]
Pan Marcin z reguły spędza na fermie 4 godziny dziennie. Do jego obowiązków należy doglądanie inwentarza. Produkcja jest na tyle zmechanizowana, że zadawanie paszy oraz wody odbywa się praktycznie bez udziału rolnika. Rolą właściciela chlewni jest jedynie nadzór nad systemami funkcjonującymi w obiektach. Wystąpienie jakichkolwiek nieprawidłowości na każdym z etapów produkcji jest natychmiast sygnalizowane na wyświetlaczu sterownika oraz telefonie komórkowym.
Czytaj także: Na jakie problemy natrafiają rolnicy przy stawianiu chlewni?
W przypadku ustalania dawek paszy czy leczenia pan Marcin korzysta ze wsparcia specjalistów firmy Cedrob. Tak też jest w przypadku zabezpieczenia fermy przed patogenami. - Zwracam bardzo dużą uwagę na bioasekurację. W tym zakresie często korzystam z doświadczenia lekarzy weterynarii Cedrob, którzy dostosowują odpowiednie środki i działania dezynfekcyjne do warunków panujących w moim gospodarstwie - powiedział pan Marcin i dodał, że wiedzę na temat tego, co robić, by nie dopuścić do wdarcia się wirusa afrykańskiego pomoru świń do stada, zdobywał chociażby podczas szkoleń przeprowadzonych przez zaprzyjaźnioną firmę.
Co ważne, przed każdym nowym rzutem obiekty są odpowiednio przygotowywane.
- Całą chlewnię najpierw myjemy, potem wykonujemy dezynfekcję metodą zamgławiania na ciepło. Te zabiegi trwają około 2 tygodni. Potem jest bielenie wapnem i warchlaki mogą być przywiezione. Zależy nam na tym, by wszystkie te działania zrobić porządnie, bo wiemy, że jest to jedyna szansa na eliminację wirusów i bakterii - powiedział pan Marcin.
Jakość przeprowadzonych zabiegów każdorazowo jest sprawdzana przez specjalistów z firmy Cedrob. To daje pewność, że proces dezynfekcji przebiegł prawidłowo i eliminuje ewentualne problemy z zachorowaniami kolejnych partii. Tucz trwa około 82 dni. Do sprzedaży trafiają zwierzęta o wadze od 125 do 135 kg.