Polskie przetwory na światowych rynkach [ZDJĘCIA]
Sukces firmy polega na użyciu starannie wyselekcjonowanych i dobranych surowców oraz zastosowaniu nowoczesnej technologii. Dzięki temu udało się osiągnąć smak, zapach i jakość, znane do tej pory tylko z dobrej domowej produkcji – mówi z dumą o swojej firmie Henryk Nowicki.
Skąd te nowoczesne technologie? Prezes Polanu przyznaje, że to dzięki unijnym dotacjom. Zaczął już korzystać nawet od przedakcesyjnych programów pomocowych. Gdy tylko pojawiła się możliwość sfinansowania zakupu linii technologicznej w ramach SAPARDU, z 30% udziałem środków UE, pan Henryk kupił chińskie urządzenie za 1 mln zł. Waży ono z dokładnością do 10 g i wypełnia na raz cztery słoiki, zastępując pracę 40 osób. Służy po dziś dzień. Wniosek to była właściwie cała książka do napisania, ale zrobiliśmy to sami wtedy i teraz też jesteśmy w tym zakresie samowystarczalni – mówi Henryk Nowicki. - Staramy się na bieżąco unowocześniać park maszynowy naszego zakładu. Współpraca z ARiMR bardzo nam w tym pomaga. Ludzi do pracy brakuje. Na stałe zatrudniamy ok. 150 osób. Dajemy dobrą płacę, trzynastą pensję, premie i bony na Mikołaja, ale w sezonie nie ma chętnych do zatrudnienia. Ich pracę muszą zastępować maszyny.
Prestiżowe nagrody
Firma została doceniona nie tylko przez klientów, ale również przez niezależnych ekspertów, którzy nagrodzili Polan i jego zarząd wieloma prestiżowymi wyróżnieniami m. in. godłem 'Teraz Polska' oraz Nagrodą Gospodarczą Wojewody Małopolskiego. - Stawiamy na stabilny rozwój, nie na nagłe, olbrzymie skoki – mówi prezes Polanu. - Plany na najbliższy czas? Uruchamiamy jako pierwsi w Polsce produkcję ziemniaka sterylizowanego. To produkt najchętniej kupowany przez Duńczyków. Ziemniaki całe, krojone w plasterki lub w kostkę, gotowe po podgrzaniu lub podsmażeniu do spożycia. Nasze ziemniaki słyną na świecie ze smaku i jakości, mamy nadzieje, że zadomowią się też na duńskich stołach.
Niebawem Polan będzie obchodzić jubileusz 50-lecia powstania. Na razie życzymy mu zatem 100 lat, ale to dopiero początek.
ZOBACZ TAKŻE: Jolanta i Kazimierz Iraccy - aktywni w aktywnej wsi