Piotr Kotowski - rolnik na “obrzeżach” Warszawy [ZDJĘCIA]
Ludzie zaczęli rezygnować z pracy w rolnictwie również z innego powodu - rolę zamieniali na pracę w Warszawie (Nieporęt jest w odległości około 30 km od stolicy). - Na tym terenie rolnictwo bardzo szybko zaczęło zanikać, zresztą widać to po okolicy. Miejsca, gdzie grunty są uprawiane, można policzyć na palcach u jednej ręki. Kiedyś tutaj we wiosce były tylko gospodarstwa, ale w latach 90-tych, gdy wszystko zaczęło padać, część osób wyjechała do Warszawy i pozostawiała ziemię. Zdarzają się chętni na wydzierżawienie tych gruntów, ale w wielu przypadkach nie nadają się one do uprawy, ponieważ są zarośnięte przez krzaki. Co z kolei stwarza duże pole do popisu dzikom. Mamy tutaj zatrzęsienie dzików - opowiada pan Piotr. W oczy rzucają się osiedla nowych domków jednorodzinnych. Aż trudno uwierzyć, że na tym terenie niegdyś przeważało rolnictwo. - Rolnicy zaczęli wyprzedawać działki. Cena za grunty jest bardzo wysoka. W momencie największego bumu, gdy chciało się kupić ziemię pod uprawę, życzyli sobie nawet 6-cyfrowe kwoty. 350 zł za m2 - do takich cen dochodziło - mówi mama pana Piotra.