Patryk Loręcki - młody rolnik stawia na nowoczesność [ZDJĘCIA]
- 1/3
- następne zdjęcie
Patryk Loręcki ma opinię młodego rolnika, który stawia na nowoczesność. A jak już zdecydował o związaniu się z tym zawodem, to chciałby nigdy tej decyzji nie żałować.
Patryk Loręcki ma zaledwie 23 lata, średnie wykształcenie rolnicze. W prowadzeniu gospodarstwa pomaga mu żona Sandra. Sandra i Patryk są rodzicami rocznego Stefanka. Żony nie musiał daleko szukać, bo dziewczyna pochodzi z tej samej miejscowości, a ich rodzice przyjaźnili się od zawsze. Można powiedzieć, że gospodarstwo funkcjonuje z dziada pradziada.
ZOBACZ TAKŻE: "Nie sztuką jest mieć dużo krów, tylko dużo mleka" [ZDJĘCIA + VIDEO]
- Zapoczątkował je mój pradziadek Tadeusz z żoną Jadwigą. Pracowali na 12 ha, wychowując czworo dzieci. Następnie gospodarstwo przejął mój dziadek Bogdan z żoną Haliną. Rozbudowali szeroko park maszynowy. Pradziadek i dziadek zarazili swoją pasją mego ojca Krzysztofa – opowiada Patryk.
Rodzice Patryka stopniowo powiększali areał gospodarstwa oraz wymieniali sprzęt na nowocześniejszy. Początkowo zajmowali się głównie uprawą zbóż i hodowlą trzody chlewnej. Część ziemi zakupili, część dzierżawią. Do dziś prowadzą gospodarstwo.
- Wspólnie pomagamy sobie w uprawie roli i hodowli zwierząt - wyjaśnia młody rolnik.
Jego ojciec pochodzi z Rościnna, a mama z pobliskich Skoków. Cała rodzina, począwszy od pradziadka, a skończywszy na najmłodszym, byli i są członkami Ochotniczej Straży Pożarnej w Rościnnie. Służba w szeregach OSP jest bardzo powszechna na terenie gminy, a jednostka OSP w samych Skokach należy do Krajowego Systemu Ratownictwa Przeciwpożarowego i lokuje się na ósmym miejscu w Wielkopolsce pod względem ilości wyjazdów do akcji ratowniczo-gaśniczych.
Młodzi Loręccy są obecnie właścicielami 33 hektarów ziemi. Dzierżawią jednocześnie kolejne 60 hektarów. Pod uprawę zbóż przeznaczają corocznie ok. 55 ha ziemi uprawnej. Kolejne 10 ha obsiewają burakami cukrowymi. Powszechnie teraz uprawiana kukurydza zajmuje zazwyczaj 15 hektarów, a łąki i pastwiska mają powierzchnię 13 hektarów.
- W większości plony wykorzystujemy przy produkcji pasz dla bydła opasowego. Podstawą w naszym gospodarstwie nadal jest produkcja zwierzęca, w niewielkim stopniu wspomagana produkcją roślinną – wyjaśnia rolnik.
Wspólnie z rodzicami Patryka chowają średnio 120 sztuk opasów. Prowadzenie tak dużego gospodarstwa wymaga sprawnego i wydajnego sprzętu. W ostatnim czasie kupili rozrzutnik do obornika, opryskiwacz i dwa ciągniki. Dysponują także kombajnem zbożowym marki Bizon.
- Nowy, wydajny kombajn zbożowy to rzecz, o której teraz myślimy. Bardzo przydałby się i to wkrótce – mówi Patryk.
Zbioru buraków cukrowych dokonują wynajętym sprzętem, bo to jest bardziej ekonomicznie uzasadnione. Zdaniem Patryka Loręckiego największym problemem w planowaniu zamierzeń jest przede wszystkim biurokracja, ciągłe zmiany przepisów, niestabilność cen i bardzo wysokie koszty produkcji. Można powiedzieć, że rolnicy zawsze funkcjonują na granicy ryzyka finansowego.
Ich też dotknęły skutki ubiegłorocznej suszy. Gleby w gminie Skoki należą do słabszych i pomimo tego, że na terenie gminy jest dużo jezior i niewielkich rzek, na nic się to zdało, gdy z nieba lał się żar.
- W zeszłym roku z powodu suszy 30 proc. moich upraw uległo zniszczeniu. Są to oceny zawarte w raporcie komisji suszowej, a rzeczywistość pokazała, że ponad 50 proc. moich upraw uległo spaleniu przez słońce – ocenia rolnik. - Skutek był taki, że musiałem zakupić paszę dla zwierząt, choć wcześniej to się nie zdarzało. Odszkodowanie zostało wypłacone bardzo szybko, jednakże nie było adekwatne do poniesionych strat.
- 1/3
- następne zdjęcie