Nowiccy: rasy limousine i salers to dobre połączenie [ZDJĘCIA]
- 1/4
- następne zdjęcie
Szybki zysk - to fraza, która w przypadku produkcji odsadków mięsnych się nie pojawia. Przy hodowli krów mamek na dochody trzeba czekać latami. Mimo to gospodarze chętnie inwestują w taki dział rolnictwa.
Stanisław Nowicki wraz z synem Pawłem (Piła, pow. pleszewski, woj. wielkopolskie) gospodarują na areale około 30 ha wraz z dzierżawami. Nie posiadają pól uprawnych. Wszystkie grunty rolne to użytki zielone. Specjalizują się w produkcji bydła mięsnego. Obecnie ich stado liczy ponad 50 sztuk z czego 25 to krowy mamki, reszta to młodzież i jałówki.
- Są to mieszańce mięsne, w większości krzyżówki limousine i salers. Zdecydowaliśmy się na takie połączenie, ponieważ cechy limousine nadają bydłu masę i większe przyrosty, a salers - odporność na choroby - tłumaczy Paweł Nowicki.
Obydwie rasy pochodzą z Francji. Pierwsza z wymienionych jest zdecydowanie popularniejsza w Polsce. Salers występuje w naszym kraju rzadziej. - Bydło to ma stosunkowo małe wymagania bytowe. Cielaki są mniejsze, dlatego mamy mniej problemów z porodami. Poza tym jałówki szybciej dojrzewają - zaznacza Paweł Nowicki.
Jego ojciec dodaje, że mieszańce ras mięsnych są ogólnie bardziej odporne na wszelkie choroby, niż bydło czystorasowe. - Nie jest powiedziane, że wszyscy musimy hodować czyste rasy. Aby nie wyginęły, należy podejmować działania w celach zachowawczych, ale hodowla mieszańców też jest w naszym kraju wskazana. Jakość mięsa jest niemalże taka sama. Cena w ubojniach też się niczym nie różni. Nie ma tak, póki co, że skupujący płacą za rasę. Stawka raczej jest uzależniona od "koloru skóry", budowy i umięśnienia zwierzęcia. Jeśli jest domieszka czarno - biała to wiadomo, że jest to mieszaniec rasy mięsnej i mlecznej - mówi Stanisław Nowicki.
- 1/4
- następne zdjęcie