"Nie sztuką jest mieć dużo krów, tylko dużo mleka" [ZDJĘCIA + VIDEO]
Zalet systemu bezściółkowego jest według niego co niemiara. Przede wszystkim jednak rolnik zwraca uwagę na dużo mniejsze koszty i nakład pracy.
- Obecnie jestem w takiej sytuacji, że dokupuję co roku słomę. Nie są to jednak duże ilości. Na rok potrzebuję w sumie około 500 bel. W rozmowie z rolnikami ustaliłem jednak, że gdybym utrzymywał wszystkie krowy na płytkiej ściółce, wykorzystywałbym rocznie około 2 tys. sztuk bel. Różnica mówi sama za siebie - tłumaczy rolnik.
Między innymi dzięki nowej oborze Marcin Gościniak uzyskuje lepszą wydajność mleczną od poszczególnych krów. Rutynowo w gospodarstwie udój odbywa się rano o godz. 6:00, a wieczorem o godz. 17:00. Cały proces trwa około godziny i dwudziestu minut. Tak sprawna praca jest możliwa dzięki zastosowaniu hali udojowej typu auto tandem na osiem stanowisk (2x4).
- Dojeniem na co dzień zajmuje się żona. Zastępuję ją tylko w ostatnim czasie, ponieważ niedawno na świat przyszła nasza trzecia córka – mówi gospodarz.
Na dzisiaj średni wynik wydajności krowy w laktacji wynosi według danych rolnika 10 580 l. Jest to rezultat utrzymywany drugi rok z rzędu. Duże wrażenie robi jednak wydajność jaką udało się osiągnąć krowie rekordzistce. W ostatniej laktacji uzyskała ona wynik 15 400 l.
- Obecnie krowy utrzymywane są w gospodarstwie średnio około przez 2,8 laktacji. Pracuję jednak nad tym, żeby wydłużyć ich żywotność i osiągać nawet 100 tys. litrów mleka od sztuki w ciągu całego życia. Na razie nie udało mi się takiego rezultatu osiągnąć, jednak mam już na to kandydatkę. Rekordowy wynik ponad 15 tys. l został osiągnięty przez krowę w piątej laktacji i mam nadzieję, że osiągnie ona ostatecznie w sumie rzeczone 100 tys. l - mówi Gościniak.