Marta i Karol Łakomi - dwa filary produkcji [ZDJĘCIA I VIDEO]
rugim dużym krokiem naprzód w rozwoju gospodarstwa była decyzja o budowie nowej chlewni.
- Nowa chlewnia była potrzebna ze względu na to, że mieliśmy problem z ilością pracy w starym budynku. Świnie w ilości około 80 loch w cyklu zamkniętym utrzymywane były na płytkiej ściółce. Powodowało to, że więcej było tam pracy niż samego doglądania i sprawdzania, czy wszystko jest w porządku. Dlatego podjęliśmy decyzję o budowie - opowiada rolnik.
Nie ukrywa on, że dużym impulsem do wykonania inwestycji było dofinansowanie z PROW.
- Skłoniło nas to do tego, że trzeba działać. Inwestycja była potężna, ale dzisiejsze tuczarnie nie są już budowane na 100 sztuk, a raczej na 500 czy 1000. Dlatego też zdecydowaliśmy, że nasza chlewnia, która jest nieco oddalona od gospodarstwa nie powinna być mała i ostatecznie pomieści 300 loch, ponieważ po pierwsze koszty doprowadzenia mediów i zbudowania dróg dojazdowych nie były małe, a po drugie ilość zwierząt powinna być taka, żebyśmy w razie kryzysu byli w stanie to opanować - tłumaczy młody rolnik.
Pierwsze prace związane z budową rozpoczęły się w połowie kwietnia 2018 r., a zakończyły się w grudniu. Jak opowiada małżeństwo, wszystko poszło sprawnie, ale dość skomplikowany był montaż wyposażenia, który jednak w pełni udało się zakończyć przed wpuszczeniem do chlewni loch i... przed oficjalnym otwarciem, na którym 14 grudnia 2018 r. zgromadziło się kilkaset osób.
- Prace związane z przygotowaniem terenu i samą budową wykonywała firma Kanus, o wyposażenie zadbał Big Dutchman, a żywienie powierzyliśmy firmie Blattin. Muszę przyznać, że pierwsze loszki, które już wprowadziliśmy do chlewni, naprawdę bardzo dobrze się zaaklimatyzowały i osiągają przyrosty w granicach 700 g dziennie, co jest bardzo dobrym wynikiem, takim jakiego oczekiwaliśmy. Komfort pracy jest zupełnie inny i na razie jestem bardzo zadowolony - opowiada Karol Łakomy.
- Prowadzić będziemy produkcję prosiąt, które po odchowaniu do wagi 30 kg będą sprzedawane. Uważam, że na dzisiaj to jest bardziej opłacalne niż tucz. Gdyby jednak sytuacja się zmieniła, to jesteśmy na to również przygotowani, ponieważ stary budynek przebudowaliśmy na tuczarnię, która będzie mogła pomieśćić około 1500 sztuk - dodaje rolnik.