Marian Ożypa - plantator chmielu [ZDJĘCIA]
Aby utrzymać gospodarstwo, pani Ela musiała wyjechać na zarobek do Anglii
Taki areał też jednak nie gwarantuje sukcesu. Bywają lata bardzo kryzysowe. Jak w 2011 roku, kiedy była duża susza, a co za tym idzie słabe zbiory. Do uprawy chmielu w gospodarstwie trzeba było wtedy dołożyć ponad 60 tysięcy złotych, nie licząc własnej robocizny. W 2012 roku firma nie kupiła wyprodukowanego chmielu, trzeba było wyrośnięte rośliny zerwać z rusztowań, wysuszyć i spalić. Ubezpieczenie 1 ha chmielu kosztuje 3000 zł. Chmielu się nie sprzedało, ale składki na ubezpieczenie uprawy trzeba było zapłacić. Po tym kryzysowym okresie pani Elżbieta musiała wyjechać do Anglii, by zarobić trochę pieniędzy na utrzymanie gospodarstwa.
Chmiel jest uprawą wieloletnią, szyszki zbiera się nawet przez 15 lat. Najlepsze plony są po 4 latach. Chmiel osiąga wtedy wysokość do 7 metrów, do takiej też głębokości sięgają jego korzenie. Szyszek z roślin rocznych nie opłaca się zbierać.
- Przy uprawie chmielu są bardzo duże nakłady pracy, trzeba przeprowadzać badania gleby średnio co cztery lata, stosować odpowiednie wapnowanie i nawożenie. Bardzo drogie są środki ochrony roślin. Roślinami na plantacji trzeba zajmować się od wczesnej wiosny do października. Chmielnik wymaga ciągłej kontroli pod względem zdrowotności roślin. Nakłady na 1 ha plantacji wynoszą około 20 tysięcy zł - wyjaśnia pani Elżbieta.