Lisowscy i ich bydło opasowe w nowej oborze [ZDJĘCIA]
Za namową mleczarni, w tym roku zdecydowali się na zmienić żywienie krów mlecznych. Do paszy nie dodają śruty sojowej. - Produkujemy mleko bez GMO, dlatego musieliśmy ją czymś zastąpić. Krowy mleczne skarmiamy makuchem lnianym i rzepakowym - tłumaczy Cezary Lisowski.
Gospodarz podkreśla, że ta zamiana jest jak najbardziej opłacalna. Do każdego litra Mlekovita płaci mu 4 groszy więcej. Przy 40 tys. litrów, jakie oddaje miesięcznie, robi się dość znaczna kwota. A do tego makuch lniany i rzepakowy nie są droższe od soi oraz wydajność mleczna pozostaje na niezmienionym poziomie. - Nie ma żadnej różnicy. Gdyby był spadek mleka, zastanowiłbym się nad powrotem do starego sposobu żywienia. Ale w tej chwili nie ma takiej potrzeby. Poza tym do paszy dodajemy młóto browarniane, dzięki temu jest więcej białka w mleku - mówi Cezary Lisowski.
Średnioroczna wydajność z obory Lisowskich to 8,5 tys. kg mleka.