Kasia Futyma - wróciła na wieś i przejęła gospodarstwo [ZDJĘCIA, VIDEO]
- Ciężko nam określić, jaką mamy wydajność, dlatego że nasze stado nie jest pod oceną użytkowości mlecznej. Aparaty udojowe, niestety, nie mierzą przepływu mleka. Ale myślę, że to jest na poziomie 4-5 tys. litrów. Cały czas próbujemy to poprawić - mówi Kasia.
Dziennie udaje się pozyskać 3 tys. litrów mleka. Całość trafia do przerobu. Potem w postaci serów, jogurtów czy masła trafia na sklepowe półki. Do państwa Futyma niemalże codziennie przyjeżdża transport i odbiera wyroby. - Sklepy z ekologiczną żywnością głównie znajdują się w dużych miastach, takich jak Szczecin, Gorzów Wlkp., Wrocław, Poznań, Bydgoszcz czy Zielona Góra. To jest kawał drogi do pokonania, a mimo to dostawcy sieci przyjeżdżają do nas sami i odbierają towar - opowiada Beata Futyma. Zamówienia są co tydzień, a realizacja i odbiory codziennie.
- Mamy tylko 2 dni wolne od przerobu. Sobota jest dniem, kiedy zamykamy serowarnię. Następuje jej mycie oraz dezynfekcja. A w niedzielę wirujemy mleko. Nastawiamy trzy kotły na 600 litrów. Z tego mleka powstaje twaróg - zdradza Beata Futyma.