Eleonora Kapusta - na markę pracuje się latami
Przez wiele lat państwo Eleonora i Janusz Kapustowie byli znanymi w Polsce specjalistami w zakresie produkcji porów. To na polach w Bedlnie zaczęto uprawiać heterozyjne odmiany tego warzywa. To oni prowadzili sprzedaż w Polsce i za granicami kraju. Bardzo wcześnie docenili walory pora, tak jak zrobiono to na Zachodzie, gdzie panie robiąc zakupy zawsze kupowały to warzywo, wiedząc że zawiera dużo witamin i minerałów oraz ma ciekawe walory smakowe. Zaczęli od obsadzenia 1 ha aż „doszli” do 20 ha. Doposażyli gospodarstwo w specjalistyczne maszyny, które sprowadzali z zagranicy, nawiązali dobre kontakty handlowe, jednak nagła śmierć pana Janusza i sytuacja na rynku zahamowały tę produkcję. - Załamanie rynku, duża pracochłonność przy tej uprawie, zbyt sucho u nas w centralnej Polsce oraz problemy z wciornastkiem. To wszystko spowodowało, że zrezygnowałam z tej uprawy i po porach pozostał właściwie tylko sentyment i maszyny – wspomina pani Eleonora i ze smutkiem stwierdza: - Wszystko się zmienia. Młodzi ludzie nie chcą tak ciężko pracować i uprawiać warzyw. Od 20 lat ceny warzyw stoją na tym samym poziomie. A młodzi ludzie potrafią liczyć. Markety nas wykańczają, ponieważ ceny w marketach nie odzwierciedlają cen, które są płacone u nas. Nie wiem, może to się zmieni, ale…….mamy coraz większe problemy z ludźmi. Zatrudniamy ludzi z Ukrainy, ale ich koszty są większe, ponieważ tam jest wyższy podatek dochodowy, który my musimy płacić. No i tak to wygląda – stwierdza właścicielka. - W gospodarstwie pracują 3 osoby, a w firmie zatrudniam sezonowo od 30 do 40 osób, w zależności od ilości pozyskanego towaru. 1/3 stanowią pracownicy z Ukrainy.
Przez wiele lat w gospodarstwie uprawiano kapustę. Jednak coraz wyższe koszty spowodowały, że w tym roku po raz pierwszy zrezygnowano z tej produkcji. - Od 20 lat uprawiałam kapustę i zawsze uważałam, że ta kapusta kiedyś zapłaci. Owszem zapłaciła 2 - 3 lata temu. Ale od 3 lat nie ma już koniunktury. Nastąpiło to w momencie, kiedy zamknął się rynek rosyjski. Zresztą my gospodynie również zaczęłyśmy rezygnować z kapusty w kuchni na rzecz innych warzyw. A kapusta „ przychodzi” do nas z Litwy, Białorusi. Obecnie jest nadwyżka również kapusty pekińskiej. Było dobrze, jak „szła” kapusta pekińska na wschód, ale wszystko też się zmieniło – mówi.