Dlaczego rolnik szuka żony w telewizji?
Dlaczego program „Rolnik szuka żony” cieszy się taką popularnością i dlaczego tytułowy rolnik szuka żony w tak niecodzienny sposób?
Poprosiliśmy Jacka Masłowskiego, psychoterapeutę, współzałożyciela Fundacji Masculinum, znawcę męskiej duszy, by pomógł nam odpowiedzieć na to pytanie
- To, że mężczyzna szuka żony nie jest żadną nowością, przeciwnie, naturalnym porządkiem rzeczy, skąd, więc to całe zamieszanie?
JM: Fenomenalna popularność programu jest tak naprawdę odpowiedzią na kilka bardzo aktualnych problemów psychologicznych i socjologicznych.
Życie mężczyzny w mieście i na wsi znacznie się różni i to nie tylko ze względu na specyfikę wykonywanej pracy. Panowie mieszkający w dużym mieście mają „większy komfort”, na jednego samotnego mężczyznę może przypadać nawet kilkanaście samotnych kobiet. Wcześniej to on musiał się starać, zapracować, żeby zdobyć wybrankę serca. Teraz sytuacja się zmieniła.
Na wsi jest odwrotnie. Wolne, wykształcone kobiety, wyjeżdżają, żeby realizować swoje ambicje, marzenia. Mężczyźni zostają. Znacznie zmienił się, od lat dziewięćdziesiątych, wizerunek rolnika. Dziś to zazwyczaj dobrze wykształcony, przedsiębiorczy mężczyzna, który oprócz pracy ma także czas na realizację pasji i marzeń. Dzięki mechanizacji praca na gospodarstwie stała się łatwiejsza. Zjawisko ogromnej popularności programu „Rolnik szuka żony” jest odpowiedzią na zachodzące zmiany. Programy, dające możliwość „podglądania innych”, zawsze cieszą się ogromną popularnością, co jednak ciekawe, w przypadku tego cyklu, większość widzów to kobiety z miast. Rolnik realizuje stereotypowy ideał silnego, sprawczego mężczyzny, bardzo rzeczywistego, dającego poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, swoistego spokoju. Frustrację, wśród współczesnych kobiet, rodzi brak sprawczości „miejskich” mężczyzn, mężczyzn nijakich, stąd projekcja na „ rolnika”, realizująca potrzebę rzeczywistego tu i teraz
- Jak Pan uważa, co jeszcze wpływa na tak dużą popularność programu „Rolnik szuka żony?”
JM: Drugą przyczyną takiego zainteresowania programem jest ogólnoświatowy trend „skrętu w prawo” wartości i światopoglądów. Ostatnie kilkanaście lat to deprecjonowanie wszystkiego tego, co było. Mówienie ludziom, że mogą wszystko, że nie ma żadnych granic, żadnych fundamentalnych wartości, wszystko jest relatywne. Ludzie najpierw uwierzyli, przyjęli bezkrytycznie wolność bez granic, ale…paradoksalnie brak granic wywołuje lęk, spowodowany brakiem oparcia, przewidywalnego porządku. Urzeczywistnieniem tęsknoty za stabilnością, jaką daje przywiązanie do ziemi, do wartości katolickich, do określonego porządku determinowanego przez pracę jest…rolnik. Mimo wielu zmian wymuszonych przez rozwój cywilizacji i postęp techniczny, wieś jest nadal bardziej konserwatywna. Daje możliwość sięgnięcia po stare, dobre sposoby wartościowania, czy organizowania rzeczywistości według ustalonego etosem pracy porządku, dającego tak pożądane poczucie bezpieczeństwa. Dlatego też widzowie oglądając program odzyskują niejako poczucie ,że wszystko znowu jest na właściwym miejscu, że wśród ogólnego chaosu zapanował spokój. To tak trochę jak powrót do…domu.
Tekst: Marianna Kula, Mariola Długaszek
Źródło: Wikipedia, fanpage programu „Rolnik szuka żony”, kanał programu na YouTube; oficjalne profile uczestników show; dane zebrano 7 lutego 2017 r.